[Czuwaj] Co się wydarzyło pod Monte Cassino?

sztompel sztompel w o2.pl
Sob, 21 Paź 2006, 21:54:33 CEST


Czuwaj!

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie wczytywałem się zbyt dokładnie w ostatnią dłuuuugą dyskusję na temat abstynencji instruktorów i problematyki związanej z dziesiątym punktem PH.

Moje prywatne zdanie na ten temat oscyluje wokół opcji "liberalnej", tj. jestem za podjęciem ogólnozwiązkowej dyskusji na ten temat i dojścia do jasnego i wyraźnego wniosku czy Prawo Harcerskie jest zero-jedynkowym niezmiennym harc-dekalogiem, czy ogólnym zbiorem drogowskazów, który, jako instruktorzy mamy prawo zmieniać zgodnie ze zmieniającą się rzeczywistością, w której żyjemy.

Mimo to, sytuacja, jaką osobiście zobaczyłem w czasie harcerskiej pielgrzymki do Watykanu mocno mnie zaniepokoiła, zażenowała itp. W tym samym miejscu chiałbym rozwiać plotki lub wątpliwości, jakie się pojawiły odnośnie tego wydarzenia.

W skrócie:

Działo się to 17 października 2006 roku w restauracji przy Muzeum Bitwy o Monte Cassino w Cassino we Włoszech, godzina 14.00.

W restauracji znalazły się dwie grupy uczestników pielgrzymki: grupa z autokaru "giekowskiego", której byłem członkiem i grupa reprezentacji Chorągwi Mazowieckiej, czyli Komenda Chorągwi, Komenda Hufca Sochaczew oraz 42 Drużyna Pożarnicza z Sochaczewa. Nie wiem czy byli w niej wszyscy członkowie ww. wymienionych komend, na pewno byli: Komendant Chorągwi Mazowieckiej, Przewodniczący Rady Chorągwi Mazowieckiej, oraz kilkunastu instruktorów i instruktorek tej chorągwi (złote sznury), przeważnie w stopniu harcmistrzów. Siedzieli w mundurach, przy jednym długim stole. Na tej samej sali obok nich siedzieli harcerze z ww. wymienionej drużyny (głównie harcerze starsi i wędrownicy), także w mundurach.

Ku mojemu zaskoczeniu, zdziwieniu itp. na tym długim stole obok podawanej wszystkim wody mineralnej i porcji obiadowych znalAzły się butelki wina, które na oczach harcerzy i reszty instruktórów pili wyżej wymienieni uczestnicy obiadu. Nie jestem w stanie stwierdzić kto dokładnie pił, a kto nie, ale cześć kieliszków była napełniona, a butelki pootwierane.

Nasza grupa wcześniej skończyła jeść, i dosłownie w drzwiach restauracji minęliśmy z wchodzącymi na salę Druhną Naczelnik, Druhem Przewodniczącym, Naczelnym Kapelanemm i członkami Głównej Kwatery. 

W czasie pielgrzymki nikt oficjalnie na temat tej sytuacji głosu nie zabierał, mimo to w gronie instruktorów z naszej grupy (dowodzonej przez dh Darka Supła i dh. Dorotę Kołakowską) rozmawialiśmy czy zdarzenie to pociągnie za sobą jakieś konsekwencje.

Ciekawi mnie to do tej pory.

Pozdrawiam

pwd. Michał Sztompke
sztompel
Hufiec Warszawa Praga Północ.


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj