[Czuwaj] Prawo w ZHP
Grzegorz Całek
g.c w onet.pl
Sob, 28 Paź 2006, 13:06:59 CEST
Jeśli chodzi o przepisy to sądzę, że jednak trudno dziś określić ich
liczbę. Z dwóch przyczyn:
1) trzeba zdecydować się, co do nich zaliczać (czy tylko uchwały i
zarządzenia władz naczelnych, czy np. także porozumienia - jak na stronie
dokumentów)
2) o ile z przepisami z ostatnich lat nie będzie problemów, to pewnie
wiele pracy wymaga jeszcze sprawdzenie uchwalanych wcześniej przepisów -
czy zostały uchylone, w jakim zakresie, jakie przepisy je zastąpiły itd.
Generalnie sądzę, że tych przepisów jest w granicach 160-180. Zresztą nie
jest istotna dokładna liczba, ale konstatacja, że to za dużo!!!
Tematowi nadmiaru biurokracji był poświęcony temat z okładki marcowego
"Czuwaj". Powstał fajny tekst autorstwa Pawła Smardza, inspirowany uchwałą
ostatniego Zjazdu ZHP dotyczącą odbiurokratyzowania Związku. Zachęcam do
przeczytania: http://www.czuwaj.pl/index_arch.php?num=42.
I jeszcze taka refleksja dotycząca stanowienia prawa. Otóż liczba i
szczegółowość przepisów zależy od przyjętej filozofii. Ja np. jestem
zwolennikiem małej liczby przepisów, dotyczących naprawdę niezbędnych
dziedzin i pozostawienia większego marginesu na zdrowy rozsądek,
przyzwoitość, elastyczność w działaniu. Sądzę, że taki system sprawdza się
u mnie w hufcu.
Ale są dwie przeszkody dla wprowadzenia takiej filozofii:
1) Teoria przeciwna, zwana przeze mnie czesiostwem ;) (od Czesia
Przybytka), która sprowadza się do znajdywania kazusów, które nie znajdują
odzwierciedlenia w przepisach ZHP albo znajdowania całych sfer nieobjętych
regulacjami - z komentarzem, że nie może to być pozostawione interpretacji
stosujących prawo.
2) Nasza związkowa rzeczywistość, która nie jest różowa, bo wygląda na to,
że nie mamy zbyt wielu normalnych funkcyjnych, komendantów, którzy
traktują swą służbę jako rzeczywiście służbę, którzy nie myślą w
kategoriach, jak ułatwić życie swoim "podwładnym" i jak ich odciążyć od
procedur biurokratycznych, którzy nie szukają "kruczków", którzy nie
kierują się nieharcerskimi odruchami wobec innych instruktorów.
Niestety, na poziomie wielu komend zawartość harcerstwa w harcerstwie jest
niezbyt duża, stąd opisywane tu na liście wielokrotnie problemy (ostatnio
o 1%). Myślę, że właśnie ta rzeczywistość jest główną przyczyną, dla
której niestety "czeciostwo" ma sens. Choć wiem, że tworzenie
kazuistycznego prawa to droga donikąd, bo ci, którzy chcą innym utrudnić
życie i tak znajdą jakieś nowe pomysły. A wtedy... zrobimy nowe przepisy
na te przypadki i tak d.c. al fine. :/
GC
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj