[Czuwaj] Czemu 10 punkt jest niezgodny z metodą, było: kryptoreklama Adobe Acrobat
Michał Górecki
g00rek64 w gmail.com
Czw, 5 Kwi 2007, 23:23:40 CEST
05-04-07, Aleksander Senk <senk w post.pl> napisał(a):
Powiem szczerze że troszkę mnie twój list zaskoczył. Rozumiem gdybym
dostał go od jakiejś cichej i spokojnej osoby, która burzy się, że
zburzyłem jej świat. Ale Olek, list o tym, że manewruję i dziwnie
argumentuję otrzymany od ciebie? Od osoby, która potrafi każdą
dyskusję podrzeć na strzępy rozbijając na milion malutkich pytań,
stosuje różne tricki erystyczne, powołuje się na Bardzo Znanych
Profesorów zamykając tym dyskusję (chociaż dzisiaj profesorowie mogą
nawet udowadniać, że ewolucji nie ma, więc to kompletnie bez sensu),
itp.
Mógłbym odpowiedzieć pięknym za nadobne, ale kurczę zupełnie już
odzwyczaiłem się od jeżdżenia ad personam, więc pozwolisz że twój
fragment o moich akrobacjach pozostawię właściwie bez riposty.
Tak to już jest, że jeśli mam jasno określone poglądy na jakiś temat,
to staram się je w dyskusji pokazać. Szczególnie jeśli jest to miejsce
temu służące (lista dyskusyjna).
Co do pewnych spraw pewnie nie mam zdania, co do innych żywię jakieś
tam przekonanie. Pewne jednak sprawy postrzegam w sposób bardzo
stanowczy i zdecydowany. I tak, rzeczywiście wtedy bardzo twardo
obstaję przy swoim. Szczególnie wtedy, gdy sprawy dotyczą pewnych
podstaw. Choćby takich, jak zrozumienie podstaw wychowawczych i celów
naszej organizacji.
> G00rek..
> Przekonanie, ze ludzie lamiacy zasady ruchu czy organizacji nie powinny
> w nim byc jest przekonaniem nowym?
> Odleglym od pierwotnej idei?
> Niestety, absurd to znajduje sie w Twojej wypowiedzi.
>
> Ogromnym bowiem przeklamaniem jest twierdzenie:
> "Prawo Harcerskie jest twoim wewnętrznym prawem o któego przestrzeganiu
> decydujesz sam, prawem moralnym, a nie prawem państwowym z organami
> orzekającymi łamanie i wymierzającymi kary."
>
> bo wynika z tego, ze zadne zewnetrzne instytucje nie mogą oceniać i
> osądzac przestrzegania Prawa!
No właśnie widzisz, dla mnie wcale tak nie jest. Tu tkwi całe sedno
dyskusji, w zrozumieniu czym było i czym miało być Prawo Skautowe i
jak ono działa.
Nie jak JA rozumiem Prawo. Oczywiście, co nie jest niczym nowym, cofam
się do źródła pierwotnego, czyli zamysłu założyciela. Czemu? Ano temu,
że harcerstwo miało być ROZWINIĘCIEM tej myśli, a nie jej
zaprzeczeniem. Rozwinięciem, implementacją ruchu w Polsce. I o ile
wiem, nadal jest częścią tego ruchu.
A Prawo Skautowe miało zawsze być drogowskazem, zbiorem zasad, zbiorem
nad którym MASZ SZCZERĄ WOLĘ pracować, czy też zrobisz co w twojej
mocy (I will do my best) aby to osiągnąć.
I tak, właśnie dlatego wszelkie formy sądów, organów decydujących, czy
to prawo przekroczyłeś, czy nie, były ruchowi skautowemu obce. I w
większości świata są nadal. Oczywiście za wyjątkiem przypadków
ekstremalnych, na których to jednak reguły się nie buduje.
Istnieje szalona różnica między prawem moralnym, a prawem z pełnymi
dyspozycjami, sankcjami i aparatem egzegfowania kar. Różnica i
założenia. Bo Prawo Harcerskie, w odróżnieniu od chociażby Prawa
Karnego jest przecież narzędziem wychowawczym! A Prawo Karne służy w
dużej mierze temu, żeby nam, uczciwym obywatelom dobrze się żyło, aby
znać granice których nasze społeczeństwo nie akceptuje.
I niestety Olek, wydaje mi się że właśnie dla ciebie ważniejsza jest
organizacja, to co mi przypisywałeś. Ale niech będzie, niech będzie że
ważniejszy dla ciebie jest ruch. Bo to też nie tak... Najważniejsze
jest wychowanie. Najważniejszy jest człowiek.
Gdy najważniejszy jest nasz Związek, opłaca nam się wprowadzać twarde
zakazy. Będziemy mieli piękny ruch, bez żadnych "brudów", będziemy
pięknym kwiatkiem na kożuchu społeczeństwa. Tylko czy to jest naszym
celem? Całe szczęście nie!
Gdy celem jest człowiek, jego wychowanie, ruch nie będzie taki piękny.
Bo w dowolnym momencie będą w nim ludzie na różnych etapach drogi.
***
Dziwnym trafem cytat Kowlaka przemknął na liście bez echa. A dziwne.
Bo to przecież bardzo, bardzo wyraźny sygnał co Baden Powell sądził o
jasnych zakazach i nakazach, właśnie w Prawie Harcerskim! Ba, on nawet
odniósł się bezpośrednio do "ulepszania" Prawa! Przypomnę ten cytat:
********************************************
Edukacja musi być pozytywna, nie negatywna – aktywna, nie pasywna. Dla
przykładu Prawo Skautowe w każdym punkcie mówi „Skaut jest/robi..." to,
czy tamto.
Różne „mądre głowy" próbują i próbowały ulepszyć Prawo Skautowe zupełnie
zapominając o jego aktywnej stronie i zmieniając je na odwrót, w serię
„Nie rób..." tego i tego. „Nie wolno" jest znakiem rozpoznawczym i
mottem staroświeckiego systemu represji i działa na chłopca jak płachta
na byka. Powoduje że będzie robił na odwrót.
Wiedza do której dochodzi się samemu pozostaje. Wiedza narzucona –
wyparowuje.
Baden Powell, „The Scouter", 1916
********************************************
Co innego gdybym pisał "moim zdaniem wychowuje się lepiej bez twardych
zakazów tego typu". Co innego, kiedy u źródeł naszego ruchu leży
negacja tego systemu wychowania...
BP sprzeciwił się zupełnie systemowi wychowania przez prostą zmianę
zachowań zakazami i nakazami. Nazywa je "staroświeckim systemem
represji"!
A to przecież takie proste...
Ot, przykład który jest chyba na czasie.
Dzieciaki nie czytają dzisiaj książek.
Jeśli dziecko nie czyta książek możesz:
1. Wpłynąć na postawę, czyli różnymi sposobami spowodować, że zacznie
lubić książki (trudne, zgodne z metodą skautową)
2. Wpłynąć bezpośrednio na zachowanie, np kazać mu czytać książki,
albo płacić za czytanie książek. Czy wpłynie to na jego postawę? Nie.
Czy spowoduje, że gdy bodziec się skończy, będzie czytać książki? NIE!
Dlatego też jakby piękna idea abstynencji nie była, o ile harcerstwo
traktujemy ZGODNIE Z JEGO MISJĄ I CELEM, czyli jako organizację
wychowawczą, która ma przygotować do życia, i docelowe zachowania i
wartości traktujemy jako najważniejsze, to właśnie to kształtowanie
postaw jest celem.
Jeśli zaś celem jest piękny ruch, który może przeparadować przed
prezydentem - proszę bardzo kształtujmy bezpośrednio ZACHOWANIA. Ale
nie łudźmy się, że w ten sposób wpłyniemy na postawy. Bo to działa
tylko w jedną stronę.
I gdy zaniknie bodziec zewnętrzny, czy to negatywny czy pozytywny, od
razu zniknie zachowanie. Albo przerodzi się w coś przeciwnego. Może
dlatego harcerze często po odejściu z harcerstwa zaczynają pić więcej
niż ich koledzy? Bo znika bodziec?
Oczywiście tacy, którzy nie zrozumieli tego co mają zrozumieć. Ale do
wytłumaczenia im tego nie potrzebuję ŻADNEGO zakazu.
pozdrawiam
g00rek
P.S. A tym instruktorom dla których harcerstwo to w olbrzymiej mierze
duch, idea i emocje polecam wspólnoty religijne. Ja chciałbym, żeby
harcerstwo było traktowane jak organizacja wychowawcza, nie jak
religia. Może dlatego, że sam jestem Chrześcijaninem nie
Harcerianinem.
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj