[Czuwaj] Kielce - okiem prowadzącego zajęcia.
Rafal.Suchocki w pse.pl
Rafal.Suchocki w pse.pl
Czw, 23 Sie 2007, 13:44:18 CEST
Zgodnie z obietnicą kilka pozlotowych refleksji. Spisanych z punktu widzenia prowadzącego zajęcia
Może ktoś się pokusi o spisanie z punktu widzenia uczestnika?
Wyprawka
Dwie koszulki - jedna szmaciana Województwa Świętokrzyskiego, druga granatowa - całkiem niezła. To jakiś żart, iż plakietkę zlotu uczestnicy musieli zakupić. W dodatku ta kupna była wielkości małego przenośnego lotniska.
Po rozum do głowy poszła chyba tylko Wielkopolska, zamawiając sobie ładne małe plakietki (które otrzymali także programowcy ze Sprawności na Całe życie).
Kadra programowa otrzymała także srebrne znaczki (wyróżniający się, złote).
Szkoda, iż nie powrócono do pomysłu z Gniezna, gdzie motywowano ludzi do udziału w zajęciach, poprzez wymagania na znaczki.
Płyta zlotowa. Pełna harc kiczu. Mój faworyt to "taneczny mix piosenek harcerskich". LUDZIE BŁAGAM Dla kogo jest ta płyta? Jaki ma cel?
Puśćcie to dowolnej grupie młodzieży w wieku 14-18 lat. I obserwujcie reakcje.
Jak pisać i wykonywać piosenki harcerskie pokazała Chorągiew Śląska.
Bez kiczu, patosu, z muzyką wpadającą w ucho.
Uczcie się ludzie:
http://www.wrzuta.pl/audio/xWsUl8fVbl/jeden_swiat_jedno_przyrzeczenie
(nie mylić tylko z piosenką o tym samym tytule, zamieszczoną na zlotowej płycie)
Miejsce.
Dla mnie ogromny plus. Zwłaszcza, po Gnieźnie. To prawda, iż aby obejść wszystkie gniazda, trzeb było poświęcić co najmniej pół dnia, ale za to leśny klimat tworzył niepowtarzalną atmosferę. Dodatkowo inwencja uczestników, pozwalała ładnie zagospodarowywać różne okopy i rowy.
http://picasaweb.google.com/lh/viewPhoto?uname=suchy206&aid=5100775454260798497&iid=5100780204494629170
czy
http://picasaweb.google.com/lh/viewPhoto?uname=suchy206&aid=5100775454260798497&iid=5100780144365087010
Koncerty.
Było ich całkiem sporo. Niezawodne jak zwykle Perły i Łotry (z okrzykami Ania, Ania ;-). EKT-Gdynia, Zakazy.
Koncert zespołu Zakaz Wyprzedzania natchnął mnie do pewnych przemyśleń, które tu zasygnalizuje , a rozwinę w najbliższym numerze "Na Tropie".
Czego słucha współczesna młodzież? Dzieci Płocka? Zespołów z festiwalu kieleckiego?
Dlaczego znów podążamy w muzyczny harc-kicz? Jest tyle ambitnych niszowych zespołów, grających niebanalną muzykę. Piosenki części z nich na stałe już zagościły w repertuarach harcerzy i wędrowników (choćby "Akurat" czy "Dom o zielonych progach"), a ich zaproszenie byłoby porównywalne kosztowo ( a może nawet mniejsze) niż koncert Wołosatek.
Tą droga idziemy już od kilku lat, organizując nasze praskie finały WOŚP.
Program.
Ciężko oceniać mi z punktu widzenia prowadzącego zajęcia. Nasi ludzie w większości byli zadowoleni.
Jeśli chodzi o moje miejsce programowe, to zarówno o reszcie staffu jak i jego szefowej mogę mówić w samych superlatywach.
Kto chce wiedzieć jak wyglądało niech obejrzy galerie:
http://picasaweb.google.com/suchy206/ZlotZHPKielce2007SprawnoCiNaCaEYcie
z drugiej strony rozmawiałem z ludźmi z innych miejsc programowych, u których nie było tak różowo.
Tu najlepiej, gdyby wypowiedział się jakiś uczestnik.
Łyżką dziegciu, niech będzie tylko pan elektryk, który niekoniecznie miał ochotę podłączać nas do prądu. No i skoki napięcia, które przepaliły lampę w jednym z projektorów :/.
Ekologia.
Styropianowe opakowania, styropianowe kubki, plastykowe sztućce. Do tego brak koszy na terenie zlotu (nie mówię tu o kontenerach).
Jedzenie.
Chyba najsłabszy element zlotu. Stołowaliśmy się na w karczmie Głodówka. Przez pierwsze dni opóźnienia sięgały 2 godzin. Mocno frustrujące - zwłaszcza dla tych osób, które mieszkały daleko i po 15 minutach drogi dowiadywały się ze posiłku nie ma.
Oddzielny akapit należy się jakości posiłków. Słynny już krokiet. Dodałbym jeszcze plastykowy naleśnik, przy którym nie wiedziało się kiedy kończy się jedzenie i zaczyna opakowanie oraz czerwone w środku mięso.
Jedzenie poprawiło się pod koniec zlotu.
Nie sprawdziła się też idea marketów. Permentne braki (szczególnie w początkowym okresie zlotu). Sam byłem świadkiem jednego szturmu na market. Opóźnienia w wydawaniu kart. Na szczęście wydawano produkty na kredyt.
Sprytnie sprawę rozwiązała Wielkopolska (i bodajże Śląska), które dogadały się z jednym z hipermarketów, który podstawił swoje autokary. Harcerze mogli zrobić zakupy bezproblemowo i taniej (karty działały także poza terenem zlotu). Wiwat zaradność.
Moda.
Nie mylicie się. W Gnieźnie dominował model: bojówki (spodnie moro) plus czarna koszulka. Naprawdę cieszy serce, iż zaczynamy ubierać się modnie i z klasą. Kolorowo Z pewną początkową nieśmiałością zakładając chusty na koszulkę.
Cytując Nestorkę z 5 numeru zlotowego "Na tropie"
"Super, że już doszliśmy do tego, że środek wielkiego placu w środku lata to zdecydowanie lepsze miejsce na krótkie lniane spodenki i japonki niż wysokie glany i M65 z kompletem ładownic. Są lepsze na deszcz, bo i tak nie zmokną i lepsze na długie wędrówki po trawiastych miejscach programowych, bo się nogi nie pocą i nie obcierają.
Poza względami utylitarnymi ciężko nie dostrzec też zalet wizualnych - wszechobecne koraliki, szale, kolczyki, opaski, czapeczki dodają kolorytu zlotowej masie. Faceci nie są gorsi w tym temacie od kobiet - tak, jak w normalnym świecie, dostrzegają, że mały gadżet nie zniewieszcza a poprawia wizerunek."
Nic dodać, nic ująć
Gazeta Skaut 007
Powiem to szczerze: byłem pod wrażeniem. Profesjonalnie wydawana (kolorowa) gazeta. Oczywiście można było narzekać na pewien infantylizm i nadęcie części artykułów, ale do gazety pisały osoby młode - często bez doświadczenia. Nasz "Na Tropie" drukowany i kserowany wypełniał jednak pewną (potrzebną) niszę. W nim też ukazał się wywiad z pierwszym oficjalnym kandydatem Rafałem Klepaczem.
Pionierka
Nie dotarłem niestety do wszystkich Gniazd. Jednak największe wrażenie zrobiła na mnie Stołeczna i Wielkopolska. ( z obowiązkowym punktem wszystkich wizytacji - podobozem 23 DSH Skaut rozpiętym na drzewach).
Więcej: http://picasaweb.google.com/suchy206/ZlotZHPKielce2007PionierkaNaZlocie
Media.
Artykuł w którym druh Cezar(y) ze swadą rozpowszechniał wizję zinternetyzowanego zlotu okazał się zlepkiem kłamstw.
Pożałowano kilku tysięcy na hot-spoty. W zamian zakupując kilkanaście(dziesiąt) IPlusów.
Co prawda koszt zakupu wyszedł mniejszy - ale sumaryczny koszt wielokrotnie przekroczył koszt wynajęcia łącza. Rozłoży się tylko na 2 lata.
Nie tak powinniśmy wkraczać w XXI wiek :]
Na zlocie działało tez radio nadające na falach ultrakrótkich. Chłopaki zrobili kawał świetnej, rewelacyjnej i nikomu nie potrzebnej roboty.
A wystarczyło postawić w najpopularniejszych miejscach kilka tanich odbiorników.
Nie zauważyłem ani jednego zlotowicza, który chodziłby ze słuchawką w uchu. Ogromna część nie miała takiej możliwości. Szkoda.
Integracja.
Jeśli już następowała, to wewnątrz gniazd. Brakowało miejsca, do którego mogliby wszyscy przyjść i pośpiewać, pograć na gitarze, powymieniać się wrażeniami. Różne inicjatywy (pod WuGL-em, czy Cafe Praga) z definicji miałby charakter lokalny).
HSP.
Jest lepiej. To nie znaczy że jest dobrze. Ja wiem, że druhowie mają niewdzięczną pracę. I mało kto ich lubi. Ale zwroty: "przepraszam, czy mógłbym...?" albo "proszę" nadal ciężko im przyswoić. A miły uśmiech na twarzy nic nie kosztuję.
Że zacytuję jednego z druhów instruującego swą ekipę na bramie gniazda chorągwi Śląskiej: "Policja się nie prosi". (choć nie mam pewności czy druhowie byli z HSP).
Swoją drogą bardzo mnie bawił fakt, dokładnego "czesania" na większości bram gniazd. Kiedy wystarczyło tylko zrobić 10 kroków w prawo lub w lewo i wejść do nich. :)
Mógłbym się jeszcze rozpisywać, o bezsensownej służbie na rzecz miasta, o apelach w deszczu, ogniobraniu na które nie dojechały autokary, a także u ludziach - tych nowo poznanych i dawno nie widzianych. Szerzej w nastepnym numerze Na Tropie (www.natropie.zhp.pl) Premiera już za ok. dwa tygodnie.
--
s00hy
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj