[Czuwaj] Czyśćmy swój mózg :) - było: Jak to jest z rękawami?

Michał Górecki g00rek64 w gmail.com
Śro, 7 Lut 2007, 10:09:23 CET


Aleksander Senk napisał(a):
>
> To chyba zart, ale na wszelki wypadek dodam, ze na Mokotowie, wlacznie 
> z moim "kihamowskim srodowiskiem" rekawy nosi sie podwiniete, a 
> odwijanie  traktujemy jako obciach... :)
> Dlugo nad soba pracowalismy, zeby rozsadek zwyciezyl w przypadku 
> rekawow u zuchow... ;)))
A ja cieszę się, że udało mi się wyrzucić z głowy kolejną "harc-płytkę" 
która niczym zakrzep blokowała mi logiczne myślenie. Owszem - zawsze tak 
u nas było, że nosiło się rękawy podwinięte. Odwinięte nosiły środowiska 
gdzieś z małych miasteczek, które wydawały się gorsze (często gorzej 
umundurowane i wogóle, a wtedy takie proste mieliśmy kryteria) i 
odruchowo tak zaczęło się to kojarzyć. Oprócz tego to co my było dobre, 
bo nasze. I tak całkiem długo.

Nie wiem czy istnieje wielka tradycja noszenia rękawów podwiniętych i 
czy pochodzi od BP, od Małkowskiego, czy od Dubois. I poszukiwanie jej 
uważam za totalną bzdurę. To znaczy można tego poszukiwać dla samego 
poszukiwania. Ale w pewnym momencie zrozumiałem - właśnie podczas 
spotkania zespołu mundurowego, że chyba najlepiej zastosować ZDROWY 
ROZSĄDEK. I uwierzcie mi - w momencie kiedy odwinąłem rękawy (bo byłi 
zimno) poczułem się jak wieśniaczka, która już nie przykłada połowy 
kartofla do wrzodu, tylko idzie do lekarza :P

Owszem w moim środowisku nosimy nadal rękawy podwinięte, jak chyba w 
całym hufcu, a może w chorągwi, ale to na prawdę ma małe znaczenie. 
Doszukiwanie się tradycji, przypisywanie temu obciachu, to po prostu 
bezsens. Według mnie powiny górować tu względy praktyczne, zależne od 
sytuacji.

I jeszcze jedno - przy okazji. Przez długi czas uważałem (jak cały mój 
hufiec) że obciachem są dżinsy do munduru. "Dżinsiarze buee". I kiedy 
spojrzałem na nasz hufiec w tym roku, na rzędy dziewczyn w spodniach M65 
(męskich jakby nie było) założonych do połowy talii (jak w latach 
80tych, ale tych spodni inaczej się nie da), powodujących, że tyłek jest 
dwa razy szerszy niż jest, i tylko DWIE w spódnicy (a ciepło było) to 
pomyślałem sobie że czas wyjąć kolejny zakrzep z mózgu.

I teraz tak sobie myślę, że czasem wolę dziewczynę w dżinsach, niż w za 
dużych spodniach wojskowych. A na pewno nie w polskich "marchewach" - 
czyli szczycie obleśnochowatości - mówię o wzorze polskiego wojskowego 
munduru polowego zwanego gdzieniegdzie "Wałęsą", bo wtedy się pojawił. 
Przy zwężających się nogawkach, i wysokim stanie, większość dziewczyn 
wygląda jakby miała figurę buraka. Masakra.

Więc czyśćmy swoje mózgi z zakrzepów przeszłości i używajmy rozumu, jak 
to już Rafał w międzyczasie napisał :)

g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj