RE: [Czuwaj] Harcerskie Ideały - o przygotowaniu do dyskusji

Michał Górecki g00rek64 w gmail.com
Pon, 19 Lut 2007, 23:13:28 CET


> -----Original Message-----
> From: czuwaj-bounces w listy.czuwaj.net [mailto:czuwaj-
> bounces w listy.czuwaj.net] On Behalf Of Dominik Jan Domin
> Sent: Monday, February 19, 2007 5:44 PM
> To: Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy.
> Subject: Re: [Czuwaj] Harcerskie Ideały - o przygotowaniu do dyskusji


> A jesli nie zostaną? Albo nie chcą zostać? Nie czują potrzeby zalewania
> pały
> na kazdej imprezie, ale nie chcą zostać i mieć np. prawo do wypicia tej
> lamki szampana? Albo własnie tego 1 piwa. To co? Wywalić?
> 
> Mam harcerza, który mi powiedział, że nie chce składac przyrzeczenia,
> bo nie
> będzie przyrzekał falszywie - nie zamierza zostać abstynentem (choć
> jest
> nie-imprezowicz i w porządku). To co? Tego wywalić, a zakłamanych
> trzymać?

No właśnie. Przez szczytną i elitarną ideę abstynencji - a będzie ona zawsze
elitarna, bo tylko ograniczona grupka osób będzie chciała aż tak się
poświęcać, nawet dla harcerstwa - tracimy naprawdę sporą rzesze
instruktorów, dobrych instruktorów, którzy akurat tego pasa z kolcami w nogę
wbić sobie nie chcę.

Bo w abstynencji rzeczywiście jest element umartwiania i proszę dostrzeżcie
to! Piszę już po raz kolejny. Nie wiem Olek gdzie na twojej drabinie (dla
mnie sztucznie stworzonej) abstynencji jest osoba która nie pije bo po
prostu nie lubi alkoholu i nie lubi nie mieć kontroli nad sobą? Wyżej czy
niżej od osoby, która uwielbia smak powiedzmy dobrego wina do żółtego sera,
ale MUSI sobie codziennie odmawiać w imię harcerstwa?

Sikor, sam pisałeś, że w twoim domu czeka winko, czeka aż przestaniesz być
instruktorem. Czyli jest w tym coś z umartwiania, w imię Idei. To jest dla
mnie straszliwie sztuczne. I nikomu nie zabraniam być abstynentem, ale jak
już pisałem taka organizacja zakłada zakłamanie.

Gdyby to byłą TYLKO organizacja abstynencka to pewnie żaden pijący by tu nie
siedział. Zastanówmy się dlaczego jest inaczej?

Bo jest to wspaniała przygoda, niesamowity ruch z którym tysiące ludzie
zgadzają się, których on porywa. Który może dać szanse setkom tysięcy
młodych ludzi wkroczyć w świat z mocnym kręgosłupem moralnym. Ale do tego
dochodzi właśnie na niepasująca dla tylu osób kwestia abstynencji... I oni
tu zawsze będą! 

Nie każdy instruktor, nawet dobry wychowawca, jest w stanie ponosić
poświęcenia rzutujące na całe jego życie. Całe 24h na dobę. I nie mówcie, że
ponosi inne. Jakie? Czego jeszcze wyrzeka się instruktor w imię harcerstwa?
Nie wiem. Ja niczego się nie wyrzekałem. Nie byłem jakoś bardziej pogodny,
czy słowny tylko dlatego że akurat byłem w harcerstwie. Zachowywałem się
dokładnie tak jak kazało mi sumienie. Pewnie zmieniało się to w tą czy inną
stronę, tak jak zmieniałem się ja.

Ale nigdy nikt nie wyznaczał mi granicy ilościowej - masz zaoszczędzić tyle
a tyle pieniędzy miesięcznie. Masz zużywać tyle i tyle wody miesięcznie. I
tak dalej.

W imię Prawa Harcerskiego kształtowałem swój system wartości.
A tu jest inaczej. Zupełnie inaczej. I nie próbujcie z tego robić jakiejś
drabiny wartości.

To jest po prostu pewna postawa. Której nigdy znaczna część nie będzie w
stanie przyjąć. Przekonałem się o tym poznając pijących instruktorów ZHR.
Swego czasu często bywali w "Gnieździe Piratów" :P
Wtedy pomyślałem - ok. To tak realne jak teorie socjalizmu utopijnego...

A więc pozostanie przy abstynencji w takiej organizacji to, jeśli ktoś
ogarnia myślenie kategoriami CAŁEJ organizacji de facto przyzwolenie na
zakłamanie.

g00rek




Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj