[Czuwaj] Re: kkk

Janusz Sikorski jsikorski w wp.pl
Czw, 25 Sty 2007, 12:38:22 CET


> Ale jak pisaliśmy w naszym przypadku to chyba jedyna metoda, żeby
> odstawić od nauczania stary beton, który nawet nie wie, że nie ma
> posterunków M.O., czy że powstała jakaś nowa grupa wiekowa, albo
> zmniejszyła liczba chorągwi (i nie mówię o ostatnim zmniejszeniu ;)
>
EEeeee stary beton chyba nie chce szkolic i tak, po co im to ?



> Że to dopiero teraz do mnie dotarło ;)
>
> g00rek - hipertradycjonalista
> (w badenpowellowskim wydaniu)
>

No to witamy w klubie ;)

wzorem kampani reklamowej SUN-a i APPLE-a w stosunku do Microsoftu)



> Więc IMHO powinna być jedna odznaka, ale za nią dobry, dostępny i
> ciekawy system kształcenia kształceniowców. Dlaczego? Żeby być pewnym,
> że kształcą ludzie kompetentni. Jeśli będą takie kursy, to chyba nie
> będzie problemem Sikor, żebyś chociaż raz na 3 lata na taki pojechał?
>
> g00rek

Wiesz kwestia zaufania. Jak wróciłem kilka lat temu do czynnego  
harcowania, zapytałem Komendantkę Hufca: gdzie są drużyny, o: nie ma  
drużynowych p: dlaczego? Nie robimy kursów ? Nie ma na nie kandydatów? o:  
są kandydaci wysyłamy ich na kursy do chorągwi ale... jakoś to nie działa.  
Pomyslałem sobie trzeba coś z tym zrobić najlepiej sprawdzic jak  
przygotowuje się ludzi do kształcenia drużynowych idę na kkk o: ale nie  
masz phm-a ani próby otwartej ... a ja na to no i ? Udało się, jakoś się  
wcisłem (z wydatną pomoca Komendantki Hufca) No i tak sobie jestem na tym  
kursie (w prywatnym czasie i za prywatną kasę) Poznaję świetnych ludzi  
(tacy ideowi, zapaleni harcerze po prostu) i tak se kursuję i przychodzi  
mi taka mysl że właśnie sobie przypomniałem dlaczego nie lubiłem szkoły.  
No to może jakieś ognicho albo cóś jakaś taka harcerska forma, gawęda  
jedna z drugą może coś o ideałach w ramach umacniania formatu przyszłych  
kształceniowców) ....
Dobra wystarczy tej opowieści. Pewnie jakoś nie przekonał mnie kkk na  
którym byłem bom za głupi albo nie spłynęła na mnie madrość z podkładki  
pod krzyżem i wciąż jakiś zapóźniony jestem by działać na niwie hufca czy  
chorągwi o kształceniu nie mówiąc. Tyle teoria a praktyka?

No cóż dla ludzi ze starszego pokolenia jestem harcmistrzem i na nic  
tłumaczenia, że to nie ten kolor, mówią, że nie dowidzą i wciąż tak  
adresują listy, zaproszenia, podziękowania... no cóż poddałem się bo nie  
będe sie kłócił o takie głupoty.
Kształcić kształcę, (oczywiście nie drużynowych, niech mnie ręka Boska  
broni, na to jestem za głupi czyt. nie mam znaczka) na kursy zastępowych  
potrafią ludzie przyjechac z drugiego końca Polski więc chyba coś w nich  
jest (bo nie sądzę by na to wpływ miała moja paskudna aparycja)
Godzina mojej pracy u klienta kosztuje około 100 zł więc pytanie czy  
zaryzykuje ponownie udział w kkk ? Jakoś nie czuję potrzeby.
Oczywiście moje uwagi odnoszą sie do kursów kkk dla "profesjonalistów" bo  
gdyby cos takiego nieprofesjonalnego jak kursy wigierskie... to pewnie bym  
sie tam wpraszał i raczej byłby problem jak zrobić by mnie tam nie było ;).

Pozdrawiam





Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj