[Czuwaj] Nowa instrukcja sanitarna obozu
Michał Górecki
g00rek64 w gmail.com
Śro, 25 Lip 2007, 16:50:40 CEST
25-07-07, Jacek Garboliński <garbol w gazeta.pl> napisał(a):
> s00hy - litości, chyba nie chcesz powiedzieć, że pochwalasz 250-
> osobowe "oboziki". Dla mnie 100 osób to bardzo dużo. A
> najfajniejsze obozy na jakich byłem to 30-40 osobowe :)
> Garbol
Ja wiem, że w modzie jest najeżdżanie na duże obozy i licytowanie się
kto ma mniejszy obóz , oraz wspominanie że kiedyś to było
(film tu:http://pl.youtube.com/watch?v=4Qf7OPLmWLM
tłumaczenie tu:
http://www.joemonster.org/art/2968/Monty-Python--Live-at-Hollywod-Bowl)
:)
Ale ja jednak pozwolę się zostać adwokatem diabła.
Dla mnie klucz tkwi nie w wielkości obozu jako takiego (czy
zgrupowania obozów jak niektórzy mówią) tylko w modelu działania
samego PODOBOZU (czyli drużyny obozowej).
Dlaczego? Ano dlatego że dla mnie nawet 250 osobowy obóz, gdzie
podobozy są w znacznej odległości od siebie, sa niezależne programowo,
a ich praca jest przedłużeniem działalności śródrocznej sa o wiele
lepsze niż 70 osobowe obozy, gdzie jest jedna duża drużyna osobowa,
połączona z kilku drużyn i mająca wspólny program.
Co konkretnie zmienia to, że gdzieś w lesie obok sa inne obozy? Co by
zmieniło, gdyby miały własnych komendantów? Nic. to, że musieliby mieć
uprawnienia i tyle. Więcej roboty ziemniakowo-śmieciowo-papierkowej.
Pytam - po co?
Więc dla mnie najwazniejszy jest program obozu, jego "leśność" (w
przeciwieństwie do betonowych baz) i inne tego typu sprawy.
I jeszcze jedno - jak już pisałem duży obóz daje uczestnikom
niepowtarzalną okazję do integracji z innymi środowiskami. Coś co
przyciąga jednaj uczestników na różne zjazdy, zloty i jamboree. Bo
drużyna zakiszona we własnym sosie to dla mnie pomyłka
pozdrawiam
g00rek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj