Re: Re: HSR - było Re: Re: [Czuwaj] Zapis

Jakub Sieczko jsieczko w o2.pl
Pon, 11 Cze 2007, 00:22:03 CEST



> No i do celu, po przydługim wstępie - co ma do tego HSR? Stworzyła nam się 
> niemal druga organizacja, która działa nieco lepiej, bo jest w mniejsze 
> skali, ma konkretne bardzo cele i w dodatku dodaje prestiżu. Świetnie 
> prawda? 
Nieprawda. Nie stworzyła się druga organizacja, tylko stworzyła się dobra jednostka na poziomie centralnym. Ale ona ciągle jest w ZHP i bez ZHP nie ma po co istnieć. Ona jest dla ZHP, tak jak powinien być w  ZHP każdy zespół działający na poziomie Głównej Kwatery. A, że dodaje prestiżu? Ja bym chciał, żeby w Polsce bycie instruktorem harcerskim w ogóle dodawało prestiżu społecznego.

>    
> Tylko w tym samym czasie zadajmy sobie pytanie - czemu ma służyć? Bo jeśli 
> szkoleniu instruktorów do nauki pierwszej pomocy, to powinna być bardziej 
> otwarta.
Ale na czym polega jej zamknięcie?

> Jeśli szkoleniu wędrowników - to czy nie mogłaby tego robić 
> wyspecjalizowana organizacja?
Np. jaka? Bo nasze doświadczenia mówią, że należymy do ścisłej czołówki w Polsce. Na prawdę nie prezentujemy się w wielu obszarach gorzej niż np. WOŚP czy PCK. Dydaktyka pierwszej pomocy (tu powołuję się na prof. Andresa - prezesa Polskiej Rady Resuscytacji) mówi, że najlepiej niezawodowca nauczy niezawodowiec.

> A samo HSR, odpowiadając w skrócie (?) na pytanie Zuzy - znalazł się w moim 
> liście jako przykład czegoś, co działa w związku, mimo że właściwie nie 
> wiadomo do czego ma być. Na pewno nie polem służby dla wędrowników - bo 
> przecież w HSR mogą być tylko instruktorzy.
Nie do końca jest tak, że ktoś jest w HSR. Nie można się do HSR zapisać - można zostać jej instruktorem. To bardziej społeczność niż instytucja. Tworzą ją również np. członkowie Harcerskich Grup Ratowniczych czy drużyn o specjalności ratowniczej. I zdecydowanie wiadomo po co jest. Po to, żeby wychowywać młodych ludzi przez działania ratownicze i dawać możliwości rozwoju w tej właśnie dziedzinie. A co robi 17-letni ratownik ZHP, członek Harcerskiego Klubu Ratowniczego na obstawie medycznej koncercie podczas juwenaliów, jak nie pełni służbę?

> tylko czy potrzebujemy HSR? I czy nie zajmuje za dużo potencjału 
> organizacyjnego?
Marcinie - nie zajmuje nam potencjału organizacyjnego. Gdyby nie HSR to połowy z jej instruktorów (w tym być może i mnie) w tym związku by nie było. Wiem co mówię - słyszałem to od instruktorów HSR już wielokrotnie.
Idąc tym tropem myślenia możemy powiedzieć, że każdy dobrze działający hufiec czy jednostka chorągwiana zajmuje nam za dużo potencjału organizacyjnego. Bo przecież świetny komendant hufca mógłby prowadzić drużynę. Ale może już nie ma na to ochoty?
Uważam za niezwykle istotną w ZHP funkcję drużynowego, ale doceniam też inne funkcje pełnione na poziomie hufców, chorągwi czy Głównej Kwatery.

>     
> Moim zdaniem jest tak, że HSR to świetny pomysł, który powinien być 
> skopiowany na każdą możliwą dziedzinę przydatną w pracy drużyn. Wtedy być 
> może straciłby powad elitarności w oczach niektórych młodych instruktorów, 
> ale na pewno mógłby stać się początkiem pięknego rozwoju :-)
Ale o co chodzi z tą elitarnością? Bo ja na prawdę nie wiem. Chodzą jakieś mity po Polsce, potem przyjeżdża jeden z drugim na kurs instruktorski HSR i okazuje się, że jednak masońskich fartuszków, czarnych mszy i braterstwa krwi u nas nie ma.

Kuba

P.S. Nie chcę tu szerzyć autopromocji, ale do wielu z Twoich uwag odniosłem się w artykule, który ukazał się w "Na tropie". Jest tutaj: http://natropie.zhp.pl/content/view/317/


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj