[Czuwaj] bardzo dobra chorągiew

Tomasz Kazubski dalkow w poczta.onet.pl
Wto, 19 Cze 2007, 21:59:32 CEST


bardzo dobra chorągiew to taka, która:

program:
- tworzy nowości programowe
- inspiruje do działania
- rozwija tożsamość regionalną
- organizuje imprezy specjalistyczne
- organizuje zloty na bardzo wysokim poziomie dla 1000-5000 ludzi

finanse:
- szkoli specjalistów – społeczników z tego zakresu
- tworzy modele zarządzania bazami
- pomaga w rozliczaniu finansowym słabszym hufcom
- nadzoruje wydawanie pieniędzy w organizacji, zapobiegając defraudacjom
- sama nauczyła się w sposób mistrzowski pozyskiwać fundusze zewnętrzne
- nauczy hufce pozyskiwać fundusze zewnętrzne

rozwój liczebny:
- kształci kadrę kształcącą
- pomaga słabszym hufcom
- pomaga założyć drużyny w tzw. „białych plamach”

szkolenie:
- namiestników
- drużynowych specjalności

jednoczenie:
- poprzez wymianę poglądów
- poprzez wymianę propozycji programowych
- poprzez pokazanie dobrych drużyn
- poprzez zarażenie specjalnością

promocja:
- jako całość dobrze promuje społeczność harcerską na 3 szczeblu samorządowym: telewizja regionalna, radio ( które w 95% ma zasięg ponad 1 hufiec ) prasa regionalna
- nauczy hufce prowadzić własny PR
- nauczyła się i nauczy hufce współpracować z samorządem terytorialnym i gospodarczym
- nauczy tworzyć w hufcach bardzo silne Koła Przyjaciół Harcerstwa
- nauczy pośrednio poprzez szkolenie kadry kształcącej, aby drużynowi zuchowi, harcerscy i może starszoharcerscy nauczyli się bardzo dobrze współpracować z rodzicami

dużo tego i każdy z Was pewnie dopisałby wiele rzeczy, którymi powinna się zajmować bardzo dobra chorągiew

Tak Druhu Januszu i Druhu Michale,

tak po ludzku:
- aby w Polsce było 300 hufców takich jak Mokotów, Żoliborz, Praga Północ
- aby w Polsce było 300 hufców takich jak Toruń, że nowi drużynowi „biją się” o szkoły, bo prawie wszystkie są już zajęte i nie ma gdzie drużyny założyć (tak podobno było w 2002roku, przynajmniej w tym roku o takiej sytuacji słyszałem)
- aby w Polsce Jaś Kowalski mógł sam pojechać na zbiórkę, a nie musieli zawozić go rodzice co tydzień min. 15 km (np. w 15tys. bogatym Ustroniu nie było żadnej drużyny harcerskiej – w 1997r. burmistrz Ustronia poprosił nas, abyśmy założyli w jego mieście harcerstwo i on da na to pieniądze z budżetu miasta – to nie jest aluzja do nikogo, po prostu mnie osobiście wydarzyła się ta sytuacja)
- aby w Polsce w każdym hufcu drużyny działały w takich silnych szczepach jak u Druha Janusza i miały tak duże, wielopokoleniowe tradycje jak w hufcu Żoliborz
- aby w każdym hufcu w Polsce najwyższym zaszczytem było być zastępowym i aby każdy hufiec mógł co roku zorganizować Zlot Brązowych Sznurów na min. 30-50 ludzi
- aby w Polsce było chociaż ze 100 hufców wiejskich (oczywiście może być i 500) takich jak Węgierska Górka
- aby w hufcach każdy harcerz mógł zostać harcerzem starszym, a harcerz starszy wędrownikiem, a nie jak w bardzo dużym hufcu Toruń w 2002 roku, kiedy to nie było tam podobno prawie w ogóle drużyn wędrowniczych i specjalnościowych, a tym bardziej w stosunku do ilości ludzi z pionu harcerskiego

Tego wszystkiego nie zrobi Druh Michał z pozycji Hufca Praga Północ lub z pozycji Głównej Kwatery, bo:
- w pierwszym przypadku (Hufca) jego nie interesują inne hufce w chorągwi, nie mówiąc już że hufce podwarszawskie patrzą spod byka na bardzo dobry Hufiec Mokotów i inne hufce warszawskie za ich dumę, pyszałkowatość, wszystko lepiej wiedzących, mokotowską ortodoksję harcerską wypracowaną przez co najmniej 80lat, której hufce podwarszawskie nie są w stanie osiągnąć ot tak sobie w 1 rok
- w drugim przypadku (GK) nie będzie miał takiego oddziaływania, bo to nie ta skala i nie będzie w stanie pomóc 250 słabszym hufcom w Polsce plus stworzyć dodatkowo ze 100 hufców na terenach pustych, aby Jaś Kowalski nie miał do najbliższej drużyny 15km, a drużynowy Jaś Kowalski do swojego hufca 30km

Tutaj nie chodzi o to, że harcerstwo nie jest dla wszystkich, może i nie jest, może jest tylko dla tych, którzy przyjmą wartości zapisane w PH, bo instruktor to przede wszystkim wychowawca, a nie specjalista od resocjalizacji, czy psycholog społeczny. Jednak każdy Jaś Kowalski ma prawo mieć możliwość chodzić na zbiórki, a już tym bardziej jeżeli mieszka w mieście, które to wiąże się samo przez się z dostępem do czegoś więcej niż tylko szkoły i świetlicy. I to nie byle jakiej zbiórki, ale takiej „mokotowskiej”.

Tego nie zapewni zlikwidowanie chorągwi, bo są słabe. Należy wzmocnić chorągwie. Tam gdzie trzeba to zmienić ludzi niereformowalnych, ale chorągwie odgrywają bardzo ważną rolę, bo ZHP to nie tylko swój własny, silny szczep, swój własny, silny hufiec lub wyśmienita GK-a, która będzie wyznaczała kierunki. ZHP to również Kozia Wólka, przysłowiowy „Ustroń”, to również hufce opolskie, które uciekają pod skrzydła różnych stowarzyszeń przy organizacji obozów letnich, aby komornik im niczego nie zabrał.

„Bo wszyscy harcerze to jedna rodzina”

Nie jest wywód przeciw Druhowi Michałowi ani Druhowi Januszowi. Po prostu łatwiej było mi operować tekstem i naświetlić problem, wiedząc że uważni czytelnicy listy Czuwajowej i nie tylko, znają wyraziste poglądy Druha Janusza i ostatnio użyte stwierdzenie przez Druha Michała, że on ma posprzątane na swoim podwórku, bo w hufcu „żądzą” młodzi i tak jest w ogóle w hufcach warszawskich, więc chorągiew nie jest mu do niczego potrzebna.

Tomasz Kazubski


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj