Re: [Czuwaj] 150 gramów i 3 dni.

Michał Górecki g00rek64 w gmail.com
Pon, 28 Maj 2007, 12:01:22 CEST


28-05-07, Grzegorz Skrukwa <greegors w icpnet.pl> napisał(a):

>
> U mnie to wyglądało dość podobnie. Obóz od 30 do 60 uczestników, gotuje
> zastęp służbowy pod kierunkiem instruktora kuchennego lub instruktor
> kuchenny z pomocą zastępu służbowego (można powiedzieć, że to to samo,
> zależało wszystko od wieku i wyrobienia danego zastępu).

Chłopaki. to już jest żywienie zbiorowe. Nie ma to tamto.

Żywienie indywidualne jest wtedy, gdy zastęp (jak w FSE) przygotowuje
posiłki TYLKO DLA SIEBIE.

I o tym pisałem.

Owszem, ja też nie lubię obozów zbyt wielkich, choć bywałem na obozach
LEŚNYCH gdzie było ok 300 uczestników (w tym 100 zuchów). Owszem
sporawo, choć miało to tez swoje plusy - dla dzieciaków możliwość
poznania nowych ludzi i interakcji z innymi znacznie wzrastają, a to
sa często ich potrzeby na pewnym etapie rozwoju.

Zapewniam was także, że dobrze dobrana kucharka, zaopatrzeniowiec, czy
ktokolwiek inny to niekoniecznie stereotypowa pani z papieroskiem na
leżaczku.

Życzyłbym wszystkim tak sercem oddanej szefowej jak nasza Szefowa.

Byłem też na obozach, gdzie szefem kuchni był instruktor - chłopak po
gastronomiku. Tez było świetnie.

Ale zeszliśmy z tematu - mówilismy o zywieniu NIE zbiorowym. Takowe
jest gdy mała druzyna, lub raczej zastęp gotują sobie same.

A własnie, powyżej ilu osob obowiązują przepisy o żywieniu zbiorowym?

I na koniec dodam - ja też z wędrownikami na wędrownym, czy żeglarskim
nie mam takich problemów. Ale mowa o najmłodszych i o obozach stałych.

g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj