Re: [Czuwaj] Re[2]: Opiekun próby

Michał Górecki g00rek64 w gmail.com
Czw, 31 Maj 2007, 15:17:05 CEST


31-05-07, admiral <admiral w pomaranczarnia.org> napisał(a):

> To juz wielu probowalo (czego obecna wladza nie  chce zauwazac). Prawdziwy
> problem polega na tym, jak wspolistniec razem, wsrod roznych dazen,
> roznych grup. Jak dogodzic wszystkim! I tego powinnismy uczyc naszych
> harcerzy, a nie odgradzac sie...

Admirał, sprowadzasz wszystko do decyzji podejmowanych przez KSI. Może
i dobrze. Mam tylko dwie uwagi.

1. W jakim celu w takim razie wiązać ręce KSi i dopuszczać tylko
harcmistrzów, skoro KSI w swojej mądrości może dopuścić tam świetnego
phma, lub osobę nie-harcerza?

Czy ta podkładka nie jest gloryfikowana zbytnio?
Czy osoba niedziałająca, która zdobyła hm w młodości (jest hm) będzie
zawsze lepsza od osoby która bieżąco działa a jednak ma tylko stopień
phm (hm nie jest)?

Chodzi mi o to, że to kryterium jest dla mnie trochę wydumane. W tym
harcmistrzu zawiera się cała mądrość i wiązka warunków które spełnił.
Ja, jako harcmistrz trochę głupio sie z tym czuję :]

To chyba nie tak... Fakt, że ktoś kiedyś zrobił jakąś (nie wiadomo
nawet jaką) próbę na hm stawia go w jednym szeregu z innymi hm, nawet
z innych organizacji, a w jakimś sensie ponad nie-hm? To mnie
zastanawia.
>
> Czekaj, czekaj... U mnie ta sytuacja raczej powoduje leczenie z kompleksu
> mniejszosci. "Prosze, Wy mnie nie akceptujecie, a ja wam swoje serce
> daje..."! Znowu patrzysz przez pryzmat calej organizacji (i stad moze te
> kompleksy...). Wlasnie z najbardziej racjonalnych pobudek powstaje
> braterstwo, a nie z metafizyki. Obcowanie np. z Marabutem daje mi wiele
> racjonalnych korzysci. Jak rozmowa z kazdym madrym czlowiekiem. Dlatego
> sedno wartosci wspolpracy miedzyorganizacyjnej lezy w konkretnych
> ludziach, a nie w kwitach, patronatach, porozumieniach, urzedach
> patentowych. Czy swoje kontakty z przyjaciolmi skautami, sa naprawde tak
> strasznie zdeterminowane przez relacje zwiazkowe. Jak nas wyrzuca z wosmow
> (BTW: a nie wyrzucili juz nas?), to przestaniesz sie z nimi zadwac, bo nie
> bedzie "podstaw formalno-prawnych", czy "porozumienia o wspolpracy"?
>

Nie, nie wyrzucili nas. Ale wtedy MY będziemy mieli ograniczone
możliwości współpracy z organizacjami z WOSM, uwierz mi. Tak
ograniczone, że większość jednostek po prostu współpracowac nie
będzie.

Wiele spraw wynika ze szlachetnych pobudek, dojrzałośc polega na tym,
aby ubrać to w jakąś formę.

> >To znaczy co - my musimy
> > być weryfikowani i sprawdzani, ale w naszą stronę wiz już nie ma? Nie do
> końca to pojmuję.
>
> A widzisz, bo w tym tkwi tajemnica milosierdzia...

Rozumiem, czyli takie nadstawianie drugiego policzka do ZHR? Heh...


> Absurdem jest dyskutowanie przez jedna RN, nad problem czy dana
> organizacja jest harcerska, czy nie. To jest bez sensu.
> Mozemy wspolpracowac, ze wszystkimi, z ktorymi jest na po drodze.  Zakres
> tej wspolpracy zostawmy juz lokalnym komendom. Oni lepiej beda wiedzieli,
> czy dana organizacja warta jest wspolpracy, czy nie.
> Czy naprawde nie widzisz roznicy miedzy Marabutem a instruktorem aikido,
> albo ksiedzem proboszczem...

Admirał dotykasz bardzo ważnej sprawy w której niestety pewnie
będziemy musieli spisac protokół rozbieżności. To sprawa  jedności
organizacji i jej czytelności.

Po co jakiś czas temu rozbrzmiewała dyskusja o tym, żeby phm z Pcimia
był równy phmowi ze Złotowa?

Ano dla czytelności organizacji i jasności zasad gry. KSI nie myśli
kategoriami całego związku. KSI myśli kategoriami swojego hufca. To
konkretne osoby wychowane w konkretny sposób, mające konkretne
przekonania.

Daleki jestem od odbierania wszystkich kompetencji hufcowym KSI, ale
po to tworzy się na poziomie centralnym pewne dokumenty, aby związek
WSPÓLNIE szedł w pewnym kierunku.

Inaczej możemy wyrzucić do kosza całe zrządzanie organizacją, pisanie
strategii, wytyczanie wspólnych celów, bo każdy hufiec będzie miał
swoje cele i pójdzie w swoim kierunku. Odchudźmy GK i RN do jakiś 5
osób, które zajmują się administracją i puśćmy ruch samopas. Ale to
chyba spory krok wstecz, szczeglnie biorąc pod uwagę uwarunkowania
mówiące, że organizacje z natury są przeciwne zmianom. To prosta droga
do rozpadu.

Chciałbym, by KSI podchodziło indywidualnie do probantów, ale żeby
działały na podstawie jasnych i WSPÓLNYCH wytycznych Związku
Harcerstwa Polskiego. Inaczej będą działały na podstawie uśrednionych
przekonań kilku druhów i druhen, które mogą byc ZUPEŁNIE INNE w Pcimiu
i w Złotowie. Dodając do tego kompletną indywidualność próby na
stopień okaże się, że hm z Pcimia i ze Złotowa to osoby o zupełnie
dwóch różnych poziomach wiedzy umiejętności i rozwoju.

A wydawało mi się, że szklenie instruktorów nie jest w harcerstwie
celem samym w sobie (to nie jest nasza misja), tylko to działanie
instrumentalne mające na celu wychowanie dzieciaków. Ot lepsi
instruktorzy - lepsze wychowanie.

Tym bardziej, jesli przyznajemy instruktorom pewne uprawnienia zależne
od stopnia.



> A jak to jest z tym glupim rozporzedzenim o wypoczynku dzieci i mlodziezy,
> kto decyduje, czy phm. i pwd. sa sobie rowni niezaleznie od organizacji?

Zaraz, chyba nie powiesz mi że jeśli teraz założę sobie Związek
Harcerstwa Górkowego i będę dawał w nim "podharcmistrza" za urządzenie
10 harców w terenie, to ten mój podharcmistrz będzie miał uprawnienia
państwowe? :]


> To nie chodzi czy stopnie sie zawsze rownaja, czy nie. Jak slyszalem
> historie o komendantach zostawiajacych dlugi, o harcmistrzach, co to nie
> sa harmistrzami, to calkiem racjonalnie, a nie romantyczno-metafizycznie
> wole kierowac sie swoim zdrowym rozsadkiem, a nie oddawac decyzji
> regulaminom. Jak bede wybieral komendanta hufca, to chce, zeby to byl
> czlowiek z zhp i mial oplacone wszystkie skladki. Ale jak mam wybierac
> opiekune na probe, to wole wielkiego czlowieka, niz zeby byl z zhp.
> A jak ktos przyprowadzi na KSI w charakterze opiekuna np. Krzysztofa
> Stanowskiego, to o legitymacje nie poprosze, ani skladek nie sprawdze...

Admirał, ale jeśli każdy będzie kierował sie głównie bardzo rosądnie
swoim głosem rozsądku to ZHP będzie jak szyszka ciągnięta przez
mrówki.

10 ciągnie w lewo, 10 w prawo, 20 do przodu i 5 do tyłu. Szyszka więc
porusza się do przodu. Ale za chwile może poruszac się gdzie indziej.

Dla mnie to nie demokracja. To anarchia.

g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj