[Czuwaj] Krzyz harcerski laczacy a nie dzielacy organizacje

Aleksander Senk senk w post.pl
Wto, 1 Kwi 2008, 00:10:11 CEST


seascout w o2.pl napisał(a):
> Olku... wypowiedzi Kowlaka i Ryszarda są o ochronie Krzyża. Nie o tym,
> by go nie dawać innym organizacjom.

No, ale jednak Ryszard napisał m.in.:
"Czyli odpowiedź brzmi - bo nie ma powodu, dla którego inne organizacje
miałyby również używać Krzyża."

A Kowlak m.in:
Awantura – dla mnie zupełnie niezrozumiała – o krzyż
harcerski [...] Dlaczego awantura o krzyż jest dla mnie niezrozumiała? Bo
nie wyobrażam sobie, że część członków stowarzyszenia Polska Akcja
Humanitarna rezygnuje z członkowstwa w tej organizacji i równocześnie
domaga się możliwości korzystania z logo PAH. Skoro się powiedziało A to
trzeba powiedzieć B. Krzyż to oznaka organizacyjna ZHP.

I mysle, ze to wystarczy zarówno za cytaty, których oczekiwałeś, jak i za 
to, aby nie móc nazywać demagogią słów Rafała czy Sikora. Nawet jeżeli ich 
obawy były i są niesłuszne, to Ryszard i Piotr takimi sformułowaniami dali 
tym obawom mocne podstawy.


> Zgodzisz się chyba z faktem, że sposób w jaki my - ZHP - dokonamy
> ochrony naszego znaku, to jest tylko i wyłącznie nasza sprawa. Czyz
> nie?

Nie mam przekonania.
Bardzo bliskie jest mi to, co pisze Grzegorz Skrukwa.

> Post Pawła wydaje mi się jakis stary. Chyba go gdzieś czytałem, a Ty
> (w odróżnieniu od pozostałych) nie podałeś daty.

Bo to był cytat za listem Admirała i nie znam dokładnej daty, ale to jest 
ta sama dyskusja i podobna sama data, co data postu Ryszarda, czyli okolice 
2-3 kwietnia zeszłego roku. Tylko list Kowlaka jest dużo późniejszy i 
pochodzi z początku tego roku.

> Ja pytałem o dzisiejsze wypowiedzi... Nie interesuje mnie co mówili
> członkowie ZHP kiedyś. Choć akurat, jak znam Pawła Mikołaja, to on
> zdania raczej nie zmienił...

No, na tej podstawie tego, co ludzie pisali tworzone są wyobrażenia o tym, 
co sądzą. Jakieś więc znaczenie to ma, prawda?
Na pewno dobrze się stało, że teraz wprost napisali, że nie będą chcieli 
odbierać ZHRowi prawa używania Krzyża Harcerskiego.

Mam nadzieję, że ewolucją takiego poglądu stanie się także powolne 
zaprzestawanie myślenia o KH jako o "odznace organizacyjnej ZHP".

> Ja jestem za tym by dzielić się Krzyżem z innymi organizacjami. Nie
> rozumiem tego, dlaczego oni akurat chca używać naszej odznaki, ale
> skoro mają jakieś powody - to dlaczego nie. Jestem natomiast
> zdecydowanie przeciwny temu, by ZHP stracił prawo do decydowania o
> krzyżu! Moim zdaniem działanie prowadzące do utraty przez ZHP prawa do
> decydowania o Krzyżu, jest działaniem na szkodę ZHP. Pozbawienie, nas,
> ZHP naszej najważniejszej odznaki jest działaniem przeciw ZHP.

Martwia mnie takie słowa, tak jak bardzo zmartwił mnie list Kowalaka, w 
którym pisał m.in:

"Jest mi bardzo przykro, że władze mojej organizacji mają takie ogromne
kompleksy wobec innych stowarzyszeń harcerskich. [...]
Nie mam nic przeciwko współpracy z ZHR. Tak samo jak nie mam nic przeciwko
współpracy z PAH. Współpracujmy, korzystajmy, twórzmy dzięki tej współpracy
jeszcze lepsze warunki do wychowywania młodych ludzi. Ale nie róbmy tego
wciąż na kolanach. Oddaliśmy protektorat (ewidentnie był to Protektorat nad
ZHP), teraz GK chce oddać krzyż, to co jeszcze zostanie? Z przedwojnia to
chyba tylko Głodówka i Funka."

Zarzucanie robienia czegoś z pozycji "na kolanach" bardzo źle mi sie 
kojarzy. Tak jak bardzo źle mi się kojarzy ubolewanie nad tym, że dzielimy 
się czymś dobrym co mamy "w posiadaniu", a czego przy okazji nam nie 
ubędzie.
To ten typ konkurowania i określanie pozycji poprzez dawniejsze osiągnięcia 
kojarzy mi się własnie z kompleksami.
A jak tych nie mamy, to dzielmy sie Krzyżem, Protektoratem i wszystkim 
innym co mamy do zaoferowania ruchowi harcerskiemu.

Mysle też, że wystarczy naprawdę odrobina dobrej woli by zrozumieć, czemu 
ZHRowi zależy na "naszej" odznace. Listy Grzegorza, jak zwykle bardzo 
ciekawe, mocno w tym pomagają.


Wspomnienia o naszej pozycji w sektorze pozarządowym to zupelnie oddzielna 
historia.
Gdy studiowałem, na zajęciach o NGO organizacje takie jak ZHP (oraz PCK, 
OSP itp.) zaliczano do kategorii QuaNGO - Quasi NGO. Oznaczało to, że choć 
przyjęły one formę prawną stowarzyszenia, to tak naprawdę historia, sposób 
działania czy cele różnią je od typowych organizacji pozarządowych.

Nie widzę też jakoś istnienia ZHP na forum organizacji pozarządowych. I 
działalność w OFOPie chyba wiele tu nie zmienia.
Choć może nie jestem już uważnym obserwatorem tej sceny, to jednak miałem 
okazje gościć na bardzo ważnej uroczystości w świecie NGO - Gali 
Wolontariatu. I co? Harcerstwo tam pojawiło się tylko jako wspomnienie 
początków działalności jednej z laureatek konkursu "Wolontariusz Roku". A 
laureatka nagrody "najmłodszy wolontariusz" była w wieku niejednego 
zastępowego i robiła dużo mniej ambitne rzeczy niż niejeden zastęp 
harcerski. Czemu nas tam nie ma? Zaryzykuję tezę, że dużo bardziej by nam 
to pomogło w zaistnieniu w środowisku i w byciu uznanym za "swoich" niż 
działalność w OFOPie.

Pracuje w fundacji korporacyjnej. Moja fundacja będąc formalnie NGO i mając 
wiele sukcesów na polu NGO (np. w/w konkursie) ma pełną świadomośc, że w 
praktyce jest z trochę innego świata - że jest czymś pomiędzy NGO, a 
działem marketingu.
To daje jej dużą siłe.

ZHP - gdyby patrzeć na przekonania wielu instruktorów - nie ma takiej 
swiadomości. Nie może nam być równie blisko do PAH jak i do ZHR. Patrząc w 
ten sposób na siebie - jako jedną z setek organizacji pozarządowych - 
bardzo redukujemy to, czym jest ZHP. A w konsekwencji zatracamy świadomość 
tego czym jestesmy i czym jest harcerstwo (stylem życia, środowiskiem 
samowychowawczym, istotną grupą odniesienia, wspólnotą historii i wartości 
itp. itd).
Myśląc o sobie _głownie_ jako o organizacji pozarządowej tak naprawdę 
staramy się być kimś, kim de facto nie jestesmy. I w tym miejscu znowu 
wracamy do problemu kompleksów. (choć może to uproszczenie, więc nie będę 
rozwijał)


Jak ktoś dotrwał do tego miejsca, to mam jeszcze odpowiedź na pytanie, 
dlaczego wspaniałomyślność instruktorów ZHP w przekazywaniu prawa do 
korzystania z KH innym organizacjom harcerskim może nie być wystarczająca.
Udzielił jej dawno temu człowiek z okolicy... Pobudki :)



Sent: Monday, April 02, 2007 12:01 PM
To: Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy.
Subject: Re: [Czuwaj] Re: zastrzeżenie Krzyża Harcerskiego

może Marabut lub Leśna wyjaśnią mi czemu licencja jest "uwłaczająca" ??
Szumyk


Marabut:
Wywołany poniżej odpowiadam:
Mam nadzieję, że propozycja udzielenia licencji przez ZHP ZHR-owi na
używanie Krzyża Harcerskiego jest tylko nieporozumieniem. Bez żadnych
epitetów. Cóż, nikt nie zaprzeczy, że Krzyż stał się uniwersalnym symbolem
polskiego harcerstwa i elementem polskiego dziedzictwa narodowego (choć są
harcerze polscy, którzy z niego świadomie zrezygnowali - vide Zawisza).
Szczególnie w okresach kiedy było źle (i w czasie wojny, i dużo po niej),
wielu harcerzy, którym trudno harcerskości odmówić - posługiwali się tym
znakiem, czasem zań ginęli, w imię wartości, które Krzyż niesie, a nie
przynależności organizacyjnej. Która była wówczas wątpliwa lub niemożliwa.
W tej sytuacji ustawienie jednej z harcerskich organizacji (nawet tej
największej), w charakterze certyfikatora, jest delikatnie mówiąc -
niezręcznością.
Ba, i jeszcze jedno. Nie mamy przecież pewności, że w następnej kadencji
Naczelnikiem ZHP nie zostanie Ryszard Rutkowski, obecny członek RN i przew.
jej Komisji stat-reg., który na tej właśnie liście ogłasza, iż ZHP powinno
zastrzec prawo do znaku, jakim jest Krzyż Harcerski, i być wyłącznym jego
dysponentem, z wyłączeniem wszelkich innych organizacji. Myślę, że nasze
obawy rozumiesz.

Warto też odpowiedzieć na inne, pojawiające się w tej sprawie wątki:

1. Argument, iż ktoś może wykorzystać lukę i zarejestrować wódkę z Krzyżem
Harcerskim jest mocno teoretyczny ale widzę, że funkcjonuje w ZHP jako
podstawowy przykład uzasadnienia decyzji o zastrzezeniu patentowym, bo
słysze już go kolejny raz. Jest on chybiony o tyle, że wizerunek Krzyża
Harcerskiego stanowi własność społeczną i żaden urząd patentowy na
rejstrację takowego znaku towarowego przez nieharcerzy nigdy by nie 
poszedł.
Zresztą luki w ochronie nie proponujemy, zwracam uwagę, iż pozostałe
organizacje harcerskie, w tym ZHR, proponują ZHP od dawna, by JEDNOCZEŚNIE 
z
wnioskiem o wycofanie wniosku patentowego złożyć WSPÓLNIE nowy wniosek o
ochrone krzyża, uzgodniony pomiędzy wszystkimi zainteresowanymi stronami.
Sytuacja z wódką nie moglaby wtedy zaistnieć.

2. Kolejnym problemem jest to, że z jednej strony władze ZHP deklarują, że
nie mają zamiaru komukolwiek zabraniać korzystania z Krzyża Harcerskiego i
że cała kwestia dotyczy jedynie sfery znaków towarowych i owej 
przysłowiowej
wódki, a z drugiej strony pojawiają się argumenty o tym, że mogą sie 
pojawić
inne organizacje, które nie będą dość "harcerskie" i wtedy można za pomoca
patentu odebrać im prawa do korzystania. O ile pierwsza kwestia nie budzi
zastrzeżeń, o tyle druga to już mocno kontrowersyjny temat, bo wtedy
narzędzie to staje sie de facto patentem na harcerstwo. Trzeba sie na coś
zdecydować, bo argumentacja ta jest niespójna i nie dziwcie się druhowie z
ZHP, że budzi nasze obawy.

3. Przypominam, że cały problem wziął sie nie z chęci zapewnienia ochrony
patentowej, ale stąd, że ZHP zrobilo to bez jakichkolwiek uzgodnień z 
innymi
organizacjami, stawiając sie niejako ponad nimi. Ruch harcerski jest
podzielony i jest to fakt. Jeżeli chcemy dokonywać egzegezy tego, kto ma
więcej praw do krzyża harcerskiego i występować z pozycji udzielającego 
praw
to chyba powinien być to Związek Harcerstwa Polskiego poza granicami Kraju 
-
oni jako jedyni nie stracili ciągości organizacyjnej z przedwojennym ZHP.

4. Problem nabrzmiewa od dwóch lat, ponieważ ze deklarowanymi intencjami
władz ZHP nie idą żadne działania, z wyjątkiem propozycji udzielenia
licencji. Tak jak napisała Rada Naczelna ZHR w liście - ta propozycja nam
uwłacza. Nie możemy byc licencjobiorcą w takiej sprawie. Poza tym, jak ktos
licencji udzieli, będzie mógł ją także zabrać, gdy np. okaże się że jakieś
działania ZHR któres kolejne władze ZHP uznają za nie dość "harcerskie", 
czy
po prostu niewygodne. Oczywiście sa to rozważania teoretyczne. Tak samo jak
te o wódce z krzyżem.

Marabut




Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj