[Czuwaj] o braterstwie jeszcze...

Michał Górecki g00rek64 w gmail.com
Czw, 10 Kwi 2008, 14:56:55 CEST


No właśnie o takie kwiatki mi chodzi. O noszenie nosa za wysoko. Oto
wypowiedź z jednego z druhów z ZHR, komentarz do wspomnianego artykułu
w Pobudce:

"Niestety jest dużo znacznie smutniej- ciężko mi namierzyć
jakiekolwiek autentyczne środowiska harcerskie w zhp , autentyczne tzn
prowadzące pracę wychowawczą w oparciu o metodę harc. przez cały rok.
Ostatnie moje dwa lata prowadzenia drużyny pozwoliły mi zetknąć się od
środka ze stylem pracy jaki jest powszechny w zhp. Podczas naborów w
szkołach, rozmowach z nauczycielami i dyrektorami , chłopcami i ich
rodzicami obraz jaki mam przed oczami to masowa organizacja
wykorzystująca status org. pożytku publ. do prowadzenia zajęć właśnie
świetlicowych nie mających poza retoryką i symboliką nic wspólnego z
metodą harcerską. Epicentrum tych działań to akcja letnia podczas
której wywozi się dzieciaki na "obozy" przypominające coraz bardziej
ośrodki kempingowe. W zasadzie - co w tym złego? Jeżeli pewna grupa
pracowników etatowych jest w stanie stworzyć mechanizmy motywacyjne
dzięki którym młoda kadra zajmuje się społecznie dziećmi na tych
obozach co pozwala na zwiększenie ich liczebności - to super - ale po
co nazywać to harcerstwem. To się przecież absolutnie nie mieści w
tradycji metodycznej i społecznej harcerstwa! I co z tego , że część
skautingu tak funkcjonuje? Ale duża może nawet większa część nie-
żaden argument. "

Jeżeli CIĘŻKO namierzyć, jeżeli taki wydźwięk to mi się odechciewa bratać.

Wiecie że jestem najdalej od mega chwalenia ZHP i bardzo dużo
chciałbym zmienić, ale...
Ech.

g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj