[Czuwaj] z pustego nawet Salomon nie naleje
Pawel Dobosz
pawel.dobosz w interia.pl
Wto, 19 Lut 2008, 17:16:32 CET
Tomasz Kazubski napisał(a):
> dlatego zadaję pytanie:
> - dlaczego mają konkurować z innymi organizacjami?
> - na jakim polu miała by ona być prowadzona?
> - czy konkurencję nie prowadzą głównie hufce i GK-a, a chorągiew nie jest
> "organem" pomocniczym dla hufców, na zasadzie subsydiarności?
Żałuję, że nie będzie wyczerpująco, ale mam nadzieję, że bardziej konkretnie.
Masz rację, chorągiew jest "organem" pomocniczym dla hufców, działa na zasadzie subysdiarności. Co więcej, na ogół jest tak, że wykonując te zadania, zarabia na siebie. A jeżeli nawet organizuje coś dla hufców bezpłatnie, to liczy na wdzięczność, a przynajmniej na frekwencję.
I teraz pojawiają się kwestie, nad którymi warto się zastanowić:
- czy hufce są zadowolone z pomocy, jaką oferuje im chorągiew
- czy hufce korzystają z tej pomocy
- czy, gdyby hufce miały lepszą alternatywę, to czy by się na nią zdecydowały
To jest punkt widzenia środowisk.
Ale z drugiej strony mamy władze naczelne..
I tutaj pojawiają się inne kwestie:
- czy władze naczelne są zadowolne z realizacji zadań statutowych/ wdrażania strategii przez chorągwie
- czy czasem nie jest tak, że jeżeli władze naczelne chcą z czymś dotrzeć do hufców to muszą się tym zająć same
- czy, gdyby władze naczelne miały lepszą alternatywę, to czy by się na nią zdecydowały
No i ciekawe, co stanie się z chorągwiami, kiedy taka alternatywa się znajdzie. Kto będzie budował chorągwiane zespoły instruktorskie, jeżeli instruktorzy/ trenerzy chcący wspierać kadrę hufców dotrą do środowisk w inny (bardziej efektywny) sposób. Czym zajmować się będą chorągwie, jeżeli pozyskiwaniem funduszy, zarządzaniem majątkiem i organizacją akcji letniej i zimowej zajmą się stowarzysznia przyjaciół harcerstwa, a obsługą księgową biura rachunkowe. Co będzie koordynowała chorągiew, jeżeli za organizację wspólnych imprez programowych zajmą się współpracujące ze sobą bezpośrednio hufce.
Takie alternatwne rozwiązania już przecież gdzieniegdzie funkcjonują. Kwestią czasu jest, aż zaczną dominować. Mógłby ktoś powiedzieć - 'no to poczekajmy, i zobaczmy, czy tak rzeczywiście będzie, a może chorągwie jakoś się utrzymają'. Pytanie tylko, czy stać nas takie czekanie (z rozwojem liczebnym to tak chyba u nas nie za bardzo). A poza tym to "jakoś" to takie mało harcerskie, nie sądzicie?.. :)
***
Moim zdaniem, im szybciej przeprowadzimy reformę strukturalną Związku, tym lepiej. Choć oczywiście, jednocześnie - tym trudniej (większość ludzi nie jest skłonna popierać zmian, dopóki nie jest już bardzo źle). Oczywiście, tak jak pisze Tomek, reforma powinna być przemyślana i całościowa. Z resztą, pewne, ogólne propozycje zmian już dawno zostały wypracowane. Ale to nie jest tak, że szczebel regionalny organizacji powinien raz na zawsze zniknąć bo jest 'be'. Chodzi o to, aby tak skonstruować strukturę, aby funkcjonowała efektywnie, aby jak najlepiej realizowała te zadania, które są jej powierzane. Co w efekcie powinno się przełożyć z jednej strony na wyższą jakość harcerstwa, a z drugiej na zwiększenie zasięgu oddziaływania (czyli na wzrost liczebny).
pozdrawiam,
Paweł
----------------------------------------------------------------------
Potega i sila na wyciagniecie reki - sprawdz!
Zagraj >>> http://link.interia.pl/f1cf3
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj