[Czuwaj] Re[3]: Gierki kancelarii Przezydenta RP

Piotr Giczela piotr.giczela w zhr.pl
Nie, 24 Lut 2008, 21:30:11 CET


Michał PiotrowskiBardzo ciekawie odpisał na mój list prezentując własny punkt widzenia na podstawie sobie dostępnych źródeł, którym ufa. Ja ich też nie kwestionuję, więc z ciekawością przyjąłem te informacje. Jedna rzecz tylko budzi moje zastrzeżenia...

>> Może zbyt cienki jestem w historii harcerstwa i w prawie, ale z tego co mi wiadomo, to gdy władze PRL zakazały działalności ZHP tworząc Wydziały Harcerskie, a później Organizację Harcerską ZMS a w końcu Organizację Harcerską Polski Ludowej (ze słynną "Czuwajką" jako odznaką), zapomniały zlikwidować, rozwiązać formalnie ZHP. Po prostu metodami siłowymi zakazały organizacji działalności w kraju.
>  
> Nie uważam się za jakiegoś wybitnego specjaliste od historii
> harcerstwa, ale w swoim czasie sprawę likwidacji i reaktywacji ZHP
> zbadałem dosyć dokładnie. I do tej pory uważałem, że sytuacja wygladała tak:

> 1) Pod koniec lat 40-tych władze komunistyczne nie ZLIKWIDOWAŁY ZHP
> (jak to już zauważył Piotr) tylko podporządkowały go ZMP, dokonały
> czystki wśród instruktorów i zmieniły nazwe na OH. Ale skoro
> organizacja nie została zlikwidowana, to znaczy ze pod względem
> formalnym OH była kontynuacją ZHP.

Zastrzeżenie dotyczy założenia, że skoro ZHP nie zostało zlikwidowane, to OH ZMP (Wydziały Harcerskie w zupełnie odrębnej organizacji, do której siłą wtłoczono część instruktorów) jest jego prawną kontynuatorką. Budzi to moje duże zdziwienie, bo po pierwsze nie sądzę, by ludzie z ZSMP chcieli kontynuować, czy to merytorycznie czy prawnie, cokolwiek z "przedwojennego" ZHP i Szarych Szeregów. No ale to odczucie nie poparte żadnymi źródłami poza ogólną wiedzą o systemach i wartościach obu organizacji.
Po drugie chyba nie można mówić o kontynuacji prawnej, gdy jedna organizacja przejmuje zaledwie część kadr i członków drugiej organizacji. Gdy doprowadza do uwięzienia wielu instruktorów nie godzących się na taki stan rzeczy w kazamatach, gdzie prowadzono osławione śledztwa.
Teraz przyszło mi do głowy takie zupełnie nie historyczne porównanie, tylko bardziej biologiczne. Moim zdaniem mamy do czynienia z pasożytem, który wyssał z głównego organizmu to co było do wyssania, rozrósł się tak, że nikt i nic mu nie mogło zagrozić, a niepotrzebną nikomu powłokę swego żywiciela porzucił na pastwę losu.
Mam wrażenie, że chyba tak było, bo nikt z "aparatu" nie sądził, że kiedykolwiek jakieś harcerstwo inne od przez nich proponowanego odbuduje się. Że kiedykolwiek będzie coś innego w kraju niż PRL. ZHP  jako stowarzyszeniem martwym, bez członków, bez władz, nikt sobie głowy nie zawracał. Po co ONI mieli je likwidować, jak dla nich już nie istniało? Na co dzień spotykamy się wciąż z tego typu kwiatkami prawnymi, np. w przypadku ustalania stosunków własnościowych.

> 2) W roku 1956 OH uwolniło się spod władzy ZMP i zaczęło działać
> jako OHPL - organizacja uzalezniona od władz komunistycznych, ale
> nie będąca częścią "aparatu" ZMP. I, pośrednio, będąca kontynuacją ZHP

> 3) W grudniu 1956 starły się dwie koncepcje dalszego funkcjonowania
> organizacji: działalność na wzór organizacji pionierskiej (popierana
> przez grupę dawnych działaczy ZMP, na czele z Jackiem Kuroniem) oraz
> zerwanie z pionierską działalnością i powrót do tradycyjnych wzorców
> harcerskich (lansowana przez grupę instruktorów Szarych Szeregów i
> przedwojennego ZHP, którzy podczas "odwilży" uznali że jest jeszcze
> szansa na "odzyskanie" harcerstwa. Przewodził im Aleksander Kamiński).
> Ostatecznie wygrała druga opcja - po uniezależnieniu się
> organizacji od ZMP, organizacja ta powróciła do swojej pierwotnej
> nazwy: Związek Harcerstwa Polskiego. Czyli ZHP reaktywowane w
> grudniu 1956 było kontynuacją ZHP z roku 1948, i ZHP z roku 1939 !

>> Gdy w 1956 r., po spotkaniu w Łodzi, zwanym Zjazdem Łódzkim, postanowiono REAKTYWOWAĆ ZHP, de facto nie sięgnięto do jakiejkolwiek prawnej spuścizny dawnego ZHP. Na bazie dotychczas istniejącej OHPL utworzono i zarejestrowano zupełnie nowy ZHP.

> Jeśli prawdą jest to co napisałem powyżej, przedstawiona tutaj opinia jest nieuzasadniona.

Fajnie napisałeś. Cieszy mnie to, że ludzi interesują ich własne korzenie. :-) Tylko czy słusznie założyłeś to, co wcześniej wytknąłem? Oto jest pytanie.

> Swoją wiedzę opieram na książce "Odrodzenie harcerstwa w 1956 roku"
> Krzysztofa Persaka i na wspomnieniach Jacka Kuronia z listopada i
> grudnia '56, zawartych w książce "Wiara i wina". Nie mam powodu żeby nie wierzyć tym źródłom.

> phm. Michał Piotrowski

-- 
Pozdrowienia,
 phm. Piotr Giczela HR


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj