[Czuwaj] minął 2007 rok
kowlak
kowlak w gmail.com
Śro, 2 Sty 2008, 20:16:49 CET
Moim zdaniem przyszły rok niestety nie będzie lepszy. Bo nasze władze
nie mają pomysłu na ZHP. I nie przesłoni tego fakt, że pewnie udadzą się
Kielce, uda się wyprawa i udział w Jambo a wszyscy odnowimy przyrzeczenie.
Tak zakończyłem podsumowanie 2006 roku. Och jakże się myliłem. Ten rok
był w gruncie rzeczy dużo lepszy niż poprzedni. W końcu mamy przecież
nowe władze w ZHP. A w każdym razie nową naczelniczkę. Jej GK nie jest
pozbawiona wad – np. druha Woźniaka ale ma szansę przecież stać się dużo
lepsza niż GK dh. Teresy Hernik. No i naczelniczka jest naczelniczką a
nie naczelnikiem. To też pozytywna zmiana.
Co w 2007 roku było dobre? Najważniejsze to oczywiście stulecie
skautingu. 1 sierpnia byłem wspólnie z harcerzami z mojego szczepu w
Kanderstegu. Obchodziliśmy wspaniałe setne urodziny. I naprawdę nasz
stulatek ma się dobrze. Inni harcerze z mojego szczepu byli w Anglii.
Jestem przekonany, że dla nich wszystkich – i tych, którzy pojechali do
Szwajcarii i tych, którzy pojechali do Anglii – będzie to jedno jedna z
przygód życia. I nawet to, że spotkałem ludzi, którzy mówili, że 1
sierpnia ważniejsza była rocznica Powstania Warszawskiego albo to, że
obchodzono 1 sierpnia ze zniczami a nie ciesząc się z tego, że skauting
ma sto lat to urodziny były bez wątpienia najważniejszym wydarzeniem
2007 roku.
Całkiem nieźle wypadły też Kielce. Zlot generalnie udał się. Spotkałem
wielu przyjaciół, wspólnie zrobiliśmy najlepsze miejsce programowe
„Sprawności na całe życie”, kondycja ZHP wydaje się być generalnie
całkiem niezła. Oczywiście, że były zgrzyty – nieszczęsny apel,
krzyczący druh z zachodniopomorskiej czy koncert kończący. Aha no
jeszcze krokiet i w ogóle wyżywienie ale w sumie zlot był sporym
sukcesem. Aż szkoda, że został po nim dług. Choć obiektywnie trzeba
przyznać, że mniejszy niż po wyjeździe na Jamboree.
„Politycznie” to też był ciekawy rok. Zaczęło się w czerwcu na Radzie
Naczelnej, która bardzo słusznie nie udzieliła absolutorium GK Teresy
Hernik (z wyjątkiem Ani Nowosad i Kasi Kwapińskiej). Do historii
przejdzie hm. Ryszard Rutkowski, który złożył wniosek o wygaszenie
mandatów członków GK (trzeba o tym pamiętać przy redagowaniu nowej
wersji Leksykonu Harcerstwa). Niestety dh Przewodniczący nie stanął na
wysokości zadania i zamiast za Związkiem opowiedział się za GK i zerwał
obrady. Skończyło się więc zjazdem nadzwyczajnym na którym dh Hernik
straciła władzę. Spodziewałem się, że stracą ją też komendanci chorągwi
ale stało się inaczej. Dzięki zgniłem kompromisowi do GK wszedł hm.
Grzegorz Woźniak, który ma reprezentować komendantów chorągwi. Gdybym to
ode mnie zależało to nigdy nie chciałbym się znaleźć w jednym zespole z
dh. Woźniakiem. Okazało się, że dla Gosi Sinicy i jej przyjaciół to nie
jest nic takiego i warto się było poświęcić. Mnie wydaje się jednak, że
„twarz” nie odrasta i nie da się odzyskać poczucia przyzwoitości. Skoro
na samym początku poszło się na taki kompromis wszystkie następne mogą
nie być już takie „nie do przyjęcia”. Ale o tym przekonamy się dopiero w
przyszłości. Jest na to cały 2008 i prawie cały 2009 rok. Zobaczymy.
„Zewnętrznie” jest różnie. W 2007 mieliśmy sporo przygód z naszymi
braćmi mniejszymi. Awantura – dla mnie zupełnie niezrozumiała – o krzyż
harcerski, większe niż potrzeba okazywanie uczuć przy okazji Jamboree i
oczywiście fakt, że nasz żenujący prezydent nadal nie został Honorowym
Protektorem. Dlaczego awantura o krzyż jest dla mnie niezrozumiała? Bo
nie wyobrażam sobie, że część członków stowarzyszenia Polska Akcja
Humanitarna rezygnuje z członkowstwa w tej organizacji i równocześnie
domaga się możliwości korzystania z logo PAH. Skoro się powiedziało A to
trzeba powiedzieć B. Krzyż to oznaka organizacyjna ZHP. Jeśli ktoś ma
jeszcze życzenie go używać to może poprosić a my możemy lub nie się na
to zgodzić. Ale mamy OBOWIĄZEK dbać o zabezpieczenie Krzyża. I naprawdę
nic nikomu do tego. Na szczęście czas skończył nasz problem z ministrem
edukacji i nie musimy się już zastanawiać czy współpraca z ministrem
Giertychem przystoi ZHP czy nie.
Pieniądze. Było z nimi różnie. Chorągwie jak okradały GK ze składek tak
to robią nadal. I nadal nie ma żadnych pomysłów jak temu zaradzić.
Pozyskiwanie środków idzie lepiej lub gorzej. Nie wiadomo co będzie z 1%
w 2008 roku. Jak sprawdzi się idea dopisywania drużyn w PIT. Nie wiemy
jakie plany promocyjne ma GK. Pożegnaliśmy Fundusz Małych Grantów im. M.
Grażyńskiego. W 2007 kampania promocyjna szczególnie GK się nie udała.
Więc nowa będzie miała łatwiej. Bo trudno zrobić to gorzej. W ogóle
generalnie nowa GK będzie miała łatwiej. Oby tylko wykorzystała swoją
szansę. Ale o tym… przekonamy się za rok.
----------
Kowlak
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj