[Czuwaj] dyskutowały dwa Rafały

[Marcin Wojtczak]

Poczytałem trochę listów Rafała Bednarczyka i teraz już wiem, że cała 
sprawa fundacji jamborowej jest rozdmuchanym skalonem, bo:

1. Udało się rozwiązać problem braku pół miliona złotych i wyjazd się odbył.
2. Ponieważ członkowie zarządu fundacji wyłożyli własne pieniądze, 
należy im się cześć i chwała, a nie zadawanie niewygodnych pytać i 
wyciąganie konsekwencji.
3. Fakt posiadania 300 000 zadłużenia nie ma żadnego wpływu na decyzje 
prywatnych darczyńców (a ponieważ nie jestem darczyńcą fundacji to tak 
na prawdę nie wiem jak to jest)
4. Legitymowanie się sprawozdaniem finansowym dokumentującym zadłużenie 
nie ma wpływu na decyzje urzędników przyznających dotacje.
5. Zasiadanie w zarządzie fundacji osób, które w roku 2007 doprowadził 
do jej zadłużenia nie wpływa na jej wiarygodność.
6. Zadłużenie fundacji nie stwarza zagrożenia, że wpłaty uczestników 
kolejnych Jamboree zostaną wydane niezgodnie z przeznaczeniem.

A to, że nie potrafię zrozumieć tych prostych zasad wynika wynika z 
mojego dyletanctwa w zakresie prawa i finansów.


Marcin Wojtczak