RE: [Czuwaj] Czy zespół statutowy chce pozbawić drużynowych czynnego prawa wyborczego ?

Lucjan Brudzyński lucbru w wp.pl
Pią, 10 Kwi 2009, 09:03:42 CEST


-----Original Message-----
From: czuwaj-bounces w listy.czuwaj.net
[mailto:czuwaj-bounces w listy.czuwaj.net] On Behalf Of Maciej Syska
Sent: Thursday, April 09, 2009 9:39 PM
To: Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy.
Subject: Re: [Czuwaj] Czy zespół statutowy chce pozbawić drużynowych
czynnego prawa wyborczego ?

Jesli chodzi o model zarzadzania organizacja, to zasadniczo rozdzielenie 
spolecznego nadzoru od zawodowego zarządu byłoby pewnie pomysłem dobrym, 
podobnym do tych funkcjonujących w WOSMie, czy wielu innych 
organizacjach pozarządowych. Niestety ma 2 podstawowe mankamenty.

1/ ograniczenie czynnego prawa wyborczego
I wreszcie, czy mechanizmy wyborcze powinny byc rzeczywiscie narzedziem 
oddzialywania na ksztalcenie druzynowych...?
Nie mozna wymyslac regulacji w oderwaniu od rzeczywistosci. A tym czasem 
rzeczywistosc mamy taka, ze duza ilosc druzynowych to druzynowi bez 
stopnia instruktorskiego, z reszta w zgodzie z instrukcja. I 
wprowadzenie takiej regulacji w obecnych warunkach pozbawi wplywu na 
organizacje znaczna czesc druzynowych, zwiekszy natomiast uczestnictwo 
lesnych dziadkow. O to nam chodzi?
Moim zdaniem ten zapis ani nie usprawni modelu zarzadzania, ani nie 
przyczyni sie do demokratyzacji zwiazku. Nie zrealizuje nawet celu 
stawianego mu przez autorow - nie bedzie motywacja do zdobywania 
stopnia. Po co wiec go wprowadzac?

W przeciwieństwie do peanów na temat tego zdania... zapodam nieco inaczej :)
Nie chcę zwiększenia wpływu 'leśnych dziadków' (chociaż sam w moim
środowisku za takiego uchodzić zaczynam :P), chcę jedynie by Organizacją
zarządzali jej świadomi członkowie. Nie wiem jak Wy, ale ja 'świadomość
związkową' uzyskałem po pierwszej konfrontacji z 'bratnią organizacją' mając
lat około 19 :P
Uważam, że drużynowy w wieku 16 lat, bez stopnia instruktorskiego, to błąd
wychowawczy. To błąd Ruchu i każdej Organizacji. Nie słyszałem żeby WOPR dał
możliwość pełnienia funkcji ratownika WOPR bez odpowiedniego przeszkolenia,
a oni przecież 'są na wypadek' a nie 'na cały czas'... 

Aha! W mojej ocenie Statut ZHP nie ma być 'motywatorem' do żadnych działań
wychowawczych. To 'pakt' o charakterze ustrojodawczym. Jeśli ktoś z
wychowawców harcerskich wykorzysta go do pracy z dziećmi i młodzieżą jako
narzędzie to super! Natomiast denerwuje mnie ta 'mitologizacja' dokumentu na
wskroś organizacyjnego - to kolejna z przyczyn 'słabości' zarządzania ZHP.

2/ kadencyjnosc wladz wykonawczych
Mysle, ze znowu, kluczowe sa tu zalozenia. Jak ma byc uksztaltowany 
model zarzadzania zhp? Wydaje mi sie, ze kluczowa jest przejrzystosc 
dzialania wladz, efektywnosc zarzadzania i kontrola czlonkow zhp oraz 
organow spolecznych nad zarzadem.
Czy uksztaltowanie organow wykonawczych w ten sposob, ze sa one 
"zatrudniane" czy powolywane na czas nieokreslony realizuje powyzsze 
zalozenia?

Ciekawe, ze w harcerstwie takie kontrowersje wywoluje instytucja, ktora 
jest jedna z najbardziej charakterystycznych mechanizmow 
demokratycznych. Argumentacja o nieumiejetnosci odwolania, czy 
"prawdziwym gospodarzu, ktorego nie warto zmieniac", nie traci przeciez 
swojej aktualności np. w państwie, czy nawet spolkach handlowych. A 
jednak mamy tam wyraźną kadencyjność. Charakterystyczne, ze nawet w 
spolkach handlowych, gdzie zarzad moze zostac w kazdej chwili odwolany 
przez organ powolujacy, i tak wprowadzona jest zasada kadencyjnosci.
Argumentow moim zdaniem jest wiele, wystarczy wspomniec chocby na aspekt 
kontroli oraz swiadomosci czlonkow zarzadu, ze powolani sa na okreslony 
czas, a ich misja nie musi trwac wiecznie. Co najmniej raz na 5 lat ich 
mandat musi zostac potwierdzony. Kadencja wyznacza takze pewien horyzont 
dzialania, ulatwia planowanie strategii i rozliczanie z postawionych zadan.
Jakie ma zatem zalety zniesienie kadencyjnosci w kontekscie 
przejrzystosci zarzadzania, efektywnosci i kontroli organow spolecznych 
czy szerzej członkow zhp nad aparatem zawodowym? Moim zdaniem żadnych.

Ale nikt z 'Zespołu Statutowego' (jeśli się mylę - proszę mnie poprawić) nie
postulował zniesienia 'kadencyjności' niektórzy z nas nie widzą jedynie
sensu w ograniczaniu ilości kadencji pełnienia danej funkcji. 

Warto tez pamietac, ze model, gdy organizacja zarzadza zawodowy zarzad, 
realizujac codzienne obowiazki, prowadzac biezace sprawy organizacji, 
bedac wyposazonym w szerokie kompetencje wykonawcze, pozostajac w 
kontakcie z wladzami nizszego szczebla, niesie ze sobą także zagrozenia. 
Nie trudno przy takim modelu o zabużenie równowagi miedzy spolecznym 
nadzorem a zawodowym zarzadem. Spoleczny nadzor ma ograniczone 
mozliwosci kontroli i mozliwe jest wypracowanie sobie przez zarzad 
pozycji na tyle silnej, iz bedzie on w stanie, uzalezniajac od siebie 
"teren", stac sie de facto rozgrywajacym w organizacji. Mogloby to 
doprowadzić np. do oddzialywania przez zarzad na struktury w terenie, 
czy wrecz na wybory i spoleczny nadzor. Jam młody, więc nie pamiętam, 
ale starsi koledzy - jak to było z J. Mareillon'em? ;)
Kadencyjnosc moglaby byc jednym z mechanizmow, ktory mialby zabezpieczac 
spoleczny nadzor i nieco oslabiac pozycje zarzadu.

Pięknie, pięknie... jednak z doświadczeń wiemy już, że psu na budę
ograniczenia w ilości kadencyji, kiedy 'zła wola' w narodzie. :P Bo nie ma
takiego mechanizmu, który by pomysłowość 'złodzieja' wykluczył.
A zawodowy zarząd po prostu rozlicza się z wyników, nie z postawy.[I za to
lubię wolny rynek :P]

Lucjan Brudzyński



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj