[Czuwaj] RoverWay 2009 - lessons learned

Katarzyna Delążek kasia w wawrzyszew.net
Śro, 29 Kwi 2009, 15:47:03 CEST


> CYRYL PISZE:
> Tak. Fundacja może być panaceum.
> Jeślibym otrzymał takie zlecenie jak finansowe przygotowanie 
reprezentacji
> polskiej na Roverway, możesz być pewny że reprezentacja by pojechała 
:P
> A pieniądze, w ramach fundacji, wykopałbym z podziemi, wyżebrałbym 
pod
> kościołem, zarobił na trzecim etacie, pożyczył od wujka... itp.
> Taka kurcze, dziwna mentalność :P

Odnoszę wrażenie, że Komenda Czocza jest do niczego, bo nie ma 
bogatych wujków, nie żebrała pod kościołem, nie zarobiła na trzecim 
etacie i to oczywiście pod szyldem fundacji, która powstałaby tylko w celu 
wyjazdu na Islandię i narobiłaby długów, które w efekcie i tak będą 
odbierane jako dług ZHP?

Na liście powstała kłótnia dotycząca oskarżeń, czyj to dług - związku czy 
fundacji, ale jeżeli chodzi o wizerunek, to i tak odpowiedź jest jasna.
Jeżeli chodzi o RW to też wiadomo, kto mi wisi kasę prawie 200 grupie 
ludzi. I to, że Islandia tej kasy jeszcze nie przelała, zwykłego śmiertelnika 
nie obchodzi. ZHP ma dług i już. 

Moi rodzina i znajomi cieszyli się z tego, że jadę na RW, że to poniekąd 
wielka przygoda ( i jest to wynik przynależności do ZHP). Teraz słyszę od 
nich same gorzkie słowa. Nie jest to miłe, kiedy ludzie, którzy do tej pory 
mnie dopingowali, zaczynają sugerować, aby dała sobie ze wszystkim 
spokój, bo jak Ci na górze mają nas w gdzieś, to dlaczego mam się 
wysilać. Jeden mały "wypadek" przy pracy, a straty wizerunkowe trochę 
większe - o czym oczywiście już była mowa (na zhp24)

Więc ogólnie - JESTEM ZŁA,  bo bardzo się starałam, bo przeżywałam 
wyjazd, bo obóz letni szczepu był przesuwany ( a potem znowu 
przesuwany na starą datę), bo moi harcerze zaczęli marzyć, że kiedyś tez 
pojadą na taki zlot. I co?  I nie ma ani wyczynowego wyjazdu, ani kasy 
(którą mogłabym wydać na jakiś inny wyjazd).

Kasia








Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj