[Czuwaj] ustawa o harcerstwie
Piotr Kołodziejczyk
kip.kolodziejczyk w gmail.com
Śro, 11 Lut 2009, 12:11:29 CET
W dniu 10 lutego 2009 23:01 użytkownik <seascout w o2.pl> napisał:
>
> Jeszcze do tego postu o wędrówkach górskich, spływach itp. To są właśnie argumentu Przeciwko ustawie o harcerstwie.
>
> Jakaś grupa społeczna wylobbowała sobie przywileje. Bo są specyficzni i istotni dla Państwa. I stąd zaczęły się absurdy związane z niemożnością zwiedzania Krakowa bez przewodnika czy wycieczki klasowej kolejką linową na Szyndzielnię. I co to dało lobbystom? Zapewniło jakieś zyski dla wąskiej grupki przewodników, ale w skali Państwa same straty! Ludzie przestali jeździć w góry, albo jeździli za granicę.
>
> Więc jako obywatel, jestem jak najdalszy od socjalistycznych pomysłów regulowania przez państwo wszystkiego co popadnie i subiektywnego przyznawania jakimś wybranym grupom społecznym nadzwyczajnych uprawnień.
>
O i tu z czystym sumieniem moge zgodzic sie z Rafalem (tylko czyim
bulterierem teraz bede? ;D )!
Dla mnie fundamentalna i powazna sprawa jest zmiana sposobu patrzenia.
Przestanmy wreszcie patrzec z perpsetkywy harcerskich krotkich majtek
na role harcerstwa w kraju. Wszak sluzyc mamy Polsce, a nie ZHP, ZHR
czy innym.
Czyli rzecz nie polega na tym, aby dobrze zrobic nam, tylko aby
wychowac takich obywateli, ktorzy zrobia dobrze wszystkim obywatelom
(zreszta perspektywa Polski, tez bywa za waska).
Dlatego nie powinnismy sie zachowywac jak kolejna partia, probujaca
uzyskac dla siebie kolejne przywileje.
Zatem rzecz nie w uchwalaniu kolejnych ustaw, tylko raczej ich
kasowaniu. Bo wlasnie istnienie ustaw dot. turystyki, pttk, WOPR, PZŻ
utrudniaja dzialanie, a nie brak odpowiedniej ustawy o harcerzach.
Kluczowa sprawa do rozwiazania jest moim zdaniem zmiana sposobu
podejscia do oddawania pod opieke organizacjom swoich dzieci. To w
moim przekonaniu powinna byc sprawa miedzy rodzicem a organizacja,
panstwo nie powinno byc tu zadna strona (ani szkola). Czyli znow
raczej usunac z rozporzadzenia (latwiej!) o organizacji wypoczynku, ze
wszyscy maja robic tak, jakby to byla szkolna wycieczka.
Ryzyko ktore wchodzi w gre w takiej sytuacji powinno byc odpowiednio
ubezpieczone, a to czy dziecko bedzie jesc dzdzownice gotowane na
ognisku, czy jaja wyparzane na odpowiednim stanowisku powinno zalezec
od zgody rodzica.
Aby ulatwic wymiane informacji o standardzie powinny istniec
niezalezny pozarzadowy system certyfikacji, ktory nie bedzie
obligatoryjny, a tylko bedzie gwarantowal rodzicom nalezyty poziom
uslugi.
I to jest rozwiazanie systemowe, a nie dla organizacji harcerskich, czy innych.
I tu pojawia sie kolejny problem. My sami nie jestesmy przekonaniu do
niektorych standardow w ramach zhp. Wszak obecna instrukcje sanitarna
zatwierdzal ze strony sanepidu zasluzony instruktor. Poza tym na tej
liscie tez wiele razy dyskutowalismy o technologiach latrynowych,
gotowaniu czy ratowniku/przewodniku, ale jakos zgody nie bylo...
Do Czesia zas pytanie- to czym sie ma zajmowac ta komisja, bo wydawalo
mi sie, ze praca nad "spojnoscia przepisow", a nie nad ich likwidacja?
admiral
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj