[Czuwaj] Gospodarka finansowa drużyny/szczepu
Darek Brzuska
brzuska w mp.pl
Czw, 26 Lut 2009, 23:37:28 CET
Dnia 25-02-2009 o 10:27:49 Grzegorz Całek <g.c w onet.pl> napisał:
> Dla jasności: u nas jest to jedno środowisko - Darka. Ale ono też ma
> swoje konto i swoją kartę.
> Różnica jest tylko w tym, że samodzielnie zestawia operacje miesięcznych,
> które i tak wchodzą do miesięcznego rozliczenia hufca.
>
> Sądzę więc, że nie jest to kwestia zaufania, ale Darek chyba najlepiej
> wyjaśni, czego.
Twoja wola, szefie.
Nie mam żadnych problemów z zaufaniem do rzetelności rozliczeń u nas w
hufcu. Wytworzył się taki standard i po prostu nie jest możliwe, by ktoś
na Żoliborzu zrobił coś kosztem kogoś. Zresztą środowisko żoliborskie jest
pyskate i w takim przypadku byłoby głośno nie tylko na całą chorągiew, ale
pewnie i skauci w układzie Proxima Centauri by się dowiedzieli, jeżeli
istnieją.
Przyczyną przyjętego przeze mnie systemu jest m.in. pogląd, że w drużynach
/ szczepach powinno być prowadzone intensywne wychowanie gospodarcze, a
finanse są integralną częścią wychowania gospodarczego. Nasze środowisko
dużo swoich sił i zasobów poświęca na tę dziedzinę działalności.
<reklama>
Mogę się tu pochwalić, że praktycznie z dowolnego złomu i z dowolnych
wraków potrafimy zrobić przyzwoity sprzęt, o ile oczywiście ma to sens
ekonomiczny. W razie potrzeby służymy tzw. know how.
Efektem jest to, że po sześciu latach pracy od zera, możemy wystawić
zgrupowanie obozów samodzielnie na 150, a we współpracy na 230 osób, które
to zgrupowanie zbiera pochwały za najlepiej urządzoną część gospodarczą.
Również organizowaliśmy dla hufca warsztaty / szkolenie z pionierki
obozowej.
</reklama>.
Czyli pod tym względem chyba nam się udaje.
Wracając do rozliczeń. Różnica między comiesięcznym zanoszeniem rachunków
i zebranych składek do hufca a stosowanym przeze mnie systemem jest tylko
taka, jaką opisał Grześ. Kasa gotówkowa środowiska jest wyodrębniona na
papierze i w rzeczywistości, a nie wirtualnie w zbiorczym rozliczeniu
hufca. Kasa gotówkowa jest rozliczana co miesiąc. Saldo środowiska jest
saldem wyodrębnionej kasy na koniec miesiąca a nie zaliczką podpisywaną
skarbnikowi hufca.
Widzę jeszcze takie zalety:
Mogę szkolić innych z prowadzenia harcerskiej księgowości, co ćwiczę m.in.
na swoich przybocznych. Inne środowiska tego nie mają. Jak aktualnemu
skarbnikowi hufca kiedyś się skończy chęć lub możliwość bycia skarbnikiem
(mimo iż życzę mu wielu wielu lat owocnej służby bo jest pod tym względem
znakomity), to będzie kłopot. Bo w środowiskach będzie trudno znaleźć
kogoś, kto jakie takie pojęcie ma. No, może księgowi akcji letniej tu się
nadadzą.
Ewidencjonuję sobie wszystkie wpływy i wydatki, czego pewnie nie robiłbym
z lenistwa, odnosząc co miesiąc same kwity do hufca. Przy okazji skanuję
sobie dokumentację, więc mogę w każdej chwili odpowiedzieć co, na co,
kiedy, przez kogo, z przeznaczeniem dla której drużyny z 254-tych lub z
przeznaczeniem na cele kwatermistrzowskie zostało wydane. Mogę łatwo
zapoznać kadrę środowiska lub rodziców, gdyby chcieli, z naszymi wpływami
i wydatkami.
Pamiętam sytuacje sprzed lat, gdy któryś z moich znajomych instruktorów,
odpowiedzialny za finanse środowiska, spotykał się z zarzutami że coś
zrobił źle, lub po prostu nakradł. Przy okazji konfliktów, które się
przecież zdarzały i zdarzają, o takie zarzuty bardzo łatwo. I wtedy mam
wszystko jak na dłoni, bez mrówczego odkopywania w księgowości Chorągwi,
który rachunek z rozliczenia Żoliborza z maja 2005 dotyczył drużyny 254.
Pomijając już to, że przekopywanie się przez stertę rachunków i
wskazywanie: o, to ten właśnie, może być mało wiarygodne.
A ponadto zawsze byłem przekorny, i to też ma niewątpliwy wpływ.
pozdrawiam północnie
Darek.
btw. Czesiowi obiecałem rozszerzenie wypowiedzi na temat szczepu, ale to
chyba po weekendzie. W weekend czeka mnie użeranie się z projektem
statutu, niestety.
D.
--
Używam programu pocztowego Opery: http://www.opera.com/mail/
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj