=?iso-8859-2?Q?Re:_[Czuwaj]_"Ch=B3opek"_w_g=B3ow=EA, _by=B3o:_Re:_Czyny_-_nie_s=B3owa?=

Aleksander Senk senk w post.pl
Pią, 27 Lut 2009, 01:23:27 CET


Michal Gorecki <g00rek64 w gmail.com> napisał(a):
> W dniu 26 lutego 2009 15:55 użytkownik Rafal Bednarczyk
> <rafal.bednarczyk w zhp.pl> napisał:
> Jakie mamy możliwości?
>
> A.) Pierwsza z nich jest taka, że ZHR RZECZYWIŚCIE TAK SĄDZI. Nie
> mówił tego oficjalnie ze względu na ekumenizm, lub z innych powodów,
> ale teraz wreszcie powiedział to jasno i otwarcie. Dla mnie,
> abstrahując od samego Krzyża, to zamyka drogę jakiegokolwiek
> braterstwa. I to nie my ją zamykamy. Skoro ZHR TAK TWIERDZI... I nie
> chodzi o Krzyż, powtarzam, ta sprawa była jedynie przyczynkiem do
> wyrażenia swojej opinii. Przecież chyba nie będą sięz taką organizacją
> w jakikolwiek sposób bratać!
>
> B.) Druga opcja jest taka, że ZHR wcale tak nie twierdzi, ale SKŁAMAŁ
> aby osiągnąć swój cel - inne środki nie zadziałały, więc wreszcie
> spróbowali tego. To chyba jeszcze mniej braterskie, czy w ogóle
> skautowe - kłamstwo w dobrym (z ich punktu widzenia) celu. Machiavelii
> - poprawcie mnie o ile się mylę - jest trochę na bakier z zasadami
> które wyznajemy. Więc ten wariant jest chyba jeszcze gorszy!
>
> Chociaż nie wiem, powiedzcie mi co gorsze. A może przegapiłem jeszcze
> jakieś trzecie magiczne rozwiązanie, choć mój zbiór rozwiązań jest
> zapełniony przez te dwa.
>

A może by jednak rozważyć wstawienie tej niemiłej opcji C?

Że coś w tym jest?
Że ZHP (aby uniknąć pytań który, to ten zarejestrowany w KRS pod numerem 
0000094699 + KRSy wszystkich Chorągwi ;) jeszcze w roku 2009 ma w sobie 
pozostałości organizacji przejętej i sterowanej przez Polską Zjednoczoną 
Partię Robotnicza?
Że przez lata, przez większą część swojego istnienia, nie służył 
realizowaniu idei harcerskiej tylko wychowaniu w duchu socjalizmu?
Że nie pozbył się jeszcze do końca balastu tamtego okresu?
Że tamte czasy pojawiają się jeszcze w praktykach licznych instruktorów i 
funkcyjnych ZHP?
Że wielu instruktorów i funkcyjnych prezentuje jeszcze wyniesiony z tamtych 
czasów sposób myślenia o celach, metodzie, prawu, swojej roli?

Mam nadzieję, że nie zostanę oskarżony o stosowanie chwytów erystycznych 
jeżeli napiszę, że chyba wszyscy się zgodzimy z tym, że w ZHP nie jest 
dobrze. Tylko czemu tak trudno powiedzieć sobie wprost, gdzie sa tego 
źródła? Skąd ten sławetny beton się wziął?
I że to, że ZHP nie było w stanie jeszcze rozliczyć się ze swoją 
przeszlością, wprost powiedzieć, co kiedyś - w działaniach jego członków, w 
decyzjach władz - było dobre, a co złe,  jest balastem i źle o nim 
świadczy?
Że w ZHP komunizm siedzi jeszcze tak, jak w wielu Polakach?

Owszem, to co jest w piśmie ZHR nie jest uczciwe (zwłaszcza, jeżeli prawdą 
jest to, co pisze Czesław). Nie jest nawet mądre, bo zamiast skupiać się na 
udowadnianiu komunistycznych korzeni i nielegalności ZHP mogliby więcej 
miejsca poświęcić na wykazywaniu swojego prawa i swojej racji...

Ale chyba postawa większej pokory wobec przeszłości (i terazniejszości) ZHP 
wśród instruktorów tej organizacji pozwoliłaby wyciągać nieco inne wnioski 
z obecnej sytuacji .
No i nieco spokojniej patrzeć na to, co robi ZHR :)

Nie byłoby tak łatwo powiedzieć: "teraz to już koniec z braterstwem" (nie 
mówiąc już o tym, że pewnie można by wykazac wewnętrzną sprzeczność takiego 
zdania na gruncie potocznego rozumienia słów "koniec" i "braterstwo" ;)

Lubimy mówić o ZHP, że jest bardzo zróżnicowane.
A czy ZHR nie jest?

Czy mówienie "teraz to już koniec" nie jest odcinaniem się od środowisk w 
ZHR, od których ZHP naprawdę mogłoby się uczyć?
Czy spojrzenie z większa pokorą na przeszłość ZHP i uznanie, że Związek ten 
jest splamiony grzechem pierworodnym, obecnym do dziś, nie byłoby dobrym 
punktem wyjścia do tej nauki? Nie byłoby pomocne?

Domyslam się, że tym, którzy patrzą na ZHP przez pryzmat organizacji będzie 
trudno się zgodzić z tym spojrzeniem. Że osoby, które zgadzają się (mniej 
lub bardziej) ze stwierdzeniem: "Harcerstwo to jest to, co zostało ustalone 
na XYZ i ZYX Zjeździe ZHP" prawdopodobnie odrzucą ten sposób myslenia.

Ale może coś się zmienia?
Bo czy patrzenie przez pryzmat organizacji nie jest to odległe (odległe!) 
echo minionych czasów? Czasów, w których również kształtowano ZHP bez 
specjalnego oglądania się na Ruch?

Tak, jednak mam nadzieję, że coś się zmienia.
Że myślenie o ZHP jako "O jednym z NGO'sów, któremu nie bliżej jest do ZHR 
niż do PAH" będzie stopniowo odchodziło w przeszłość.
I że środowiska, dla których dociekanie "czym jest harcerstwo" jest jednak 
istotnym i ciekawym zajęciem zdążą się ze sobą porozumieć bez względu na to,
 w jakiej są organizacji.
A że myślenie ma generalnie kolosalną wartość i przyszłośc, przeto wierzę 
również, że na tym trudnym rynku młodzieżowej idei sobie poradzą. :)
Tak - idei. Bo przecież wszystko zaczyna się od idei. I od pasji. Pasji, 
która zawsze przyciągała młodych.

pozdrawiam
olek






Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj