[Czuwaj] Pytanie do NSH i CKR

Michal Gorecki g00rek64 w gmail.com
Sob, 23 Maj 2009, 12:39:13 CEST


W dniu 23 maja 2009 11:53 użytkownik  <michalina32 w wp.pl> napisał:

> Ufasz swojej radzie chorągwi, że wybierze dobry dla Twojego punktu
> widzenia skład rady naczelnej?

Aniu prawdę mówiąc ufam im chyba bardziej niż delegatom. Ja ciągle
sobie myślę, że osoby które decydują się na takie funkcje jakoś
poświęcają się związkowi. To co powiem może być przykre dla wielu
delegatów - ale nie mówię o wszystkich. Niestety nadal duża część
delegatów zachowuje się jak stado bydła. Wiozą ich gdzieś autokarem,
po drodze wmawiają różne rzeczy, potem pan komendant każe więc trzeba
rękę podnieść. Beee. Beee.

To jest dla mnie straszne.

Wątpię trochę w nich, wątpię trochę w wybrane Rady. Ale co zrobić?

Wierzę natomiast w to, że zawsze tam gdzie wybiera się na funkcje
płatne, tam będą przekręty i nieczyste zagrania. Taka natura ludzka.

Rozumiem obawy co do pośredniości. Ale powiedz sama - czy zjazd w
ciągu dwóch dni, zmęczony podróżą, przepełniony innymi sprawami, jest
w stanie ocenić kompetencje przyszłego zarządu? Ja uważam że nie.

Powinny być jasno określone kryteria, niech "rekrutacją" zajmą się
ludzie którym to powierzymy - nasza Rada Nadzorcza / Naczelna.

I zostawmy sobie łatwą możliwość odwołania takich osób jeśli sobie nie
radzą. Albo pozostawienia ich na dłużej.

Szefowie European Bureau pełnią swoją funkcję dłużej niż jedna czy
nawet dwie kadencje. Te zmiany kadencyjności mało ich dotyczą, oni
robią swoją robotę.

Taki komendant chorągwi jeśli będzie dobry będzie mógł pełnić swoją
funkcję nawet 10 lat. Jak nie znajdzie się ktoś lepszy. Kadencje będa
się zmieniały, a on - pod okiem zmieniających się Rad - może dalej
robić swoje.

***

Wybieranie części (powtarzam części) Rady Naczelnej przez Rady
Chorągwi to łączność z chorągwiami. Kolejna rzecz która może być
elementem łączącym i powodującym, że związek rządzony jest oddolnie.
Ciągle, nie co 4 lata.

Jedyną rzeczą która mi trochę w obecnym systemie nie pasuje to
wybieranie RN spośród delegatów. Ja osobiście RN bym zmniejszył i
przemyślał te wybory. Wiele osób kandyduje na delegatów nie z myślą o
zostaniu członkiem RN... A może ktoś kto byłby dobrym członkiem RN
akurat nie będzie wybrany, ale przepadnie w głosowaniu z lepszym który
kandydowac nie chce?

Słowem - płatne zespoły zatrudniane zawsze przez ciało wolontaryjne -
to moje motto i uważam że nie ma lepszego rozwiązania.

g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj