Jak chorągiew, to tylko w Warszawie, było: (Re: Re: [Czuwaj] LIP DUB)

Maciej Syska msyska w czarna13.pl
Pią, 8 Sty 2010, 14:27:23 CET


W dniu 2010-01-08 12:49, Rafał Suchocki pisze:
> No ale tych kawalerek to już mało zostało...
>
> Dodajmy do tego regularne podbieranie pieniędzy z dotacji przez
> Chorągiew - o czym można dowiedzieć się z raportów NIK-owskich choćby
> tego: http://bip.nik.gov.pl/pl/bip/wyniki_kontroli_wstep/inform2003/2003007/px_2003007.pdf
> z których tylko taki pożytek, iż of jakiegoś czasu wszystkie faktury
> musimy brać tylko na chorągiew.
> Jak wygodnie, jeśli chodzi o rozliczanie przez nią dotacji, nie? ;-)
>
> Konkuldując: ciężka sprawa.

I to moim zdaniem obrazuje problem systemowy. Chodzi mianowicie o 
kompletną nieefektywność struktury ZHP, zarówno w warstwie ekonomicznej, 
jak i funkcjonalnej.

Na poziomie ekonomicznym pokazują to zarówno problemy z finansowaniem 
szczebla centralnego, jak i chorągwi. Skoro praktycznie nikt nie może 
poradzić sobie z utrzymaniem takiego aparatu urzedniczego i struktury, 
to znaczy, ze jednak coś jest na rzeczy. Widocznie, ze swej istoty, taka 
struktura nie przystaje do warunkow ekonomicznych, w jakich przyszlo 
zwiazkowi funkcjonowac. Chorągwie, jako element struktury, generują 
koszty, ktore znacznie  przewyzszaja korzysci wynikajace z jego istnienia.
Jak pokazuje przykład Chorągwi Stołecznej, zarządzanie majątkiem nie 
jest ukierunkowane na długofalowy rozwoj organizacji, inwestycje i 
zwiekszanie wartosci majtku. Jezeli druh Kowalczyk przeprowadza 
skomplikowane operacje finansowe na majątku (co na tle pozostalych 
choragwi jest chyba ewenementem ;) i zasluguje ogolnie na aprobate :)), 
to ich celem nie jest zwiekszanie wartosci majatku i inwestowanie, lecz 
poszukiwanie źródeł finansowania dla bieżących wydatków 
administracyjnych. Co wiecej, wraz z uplywem czasu majatek, ktorym 
zarzadza choragiew, zmniejsza sie. Po prostu jest konsumowany przez samą 
chorągiew. Natomiast systematyczne zmniejszanie wartości majątku nie 
jest raczej objawem pozytywnym ;), ktory na przyklad (porównując do 
zarządzania spółką na rynku), powodowałby wzrost zaufania akcjonariuszy 
do zarządu i poprawiał rokowania spółki ;) . Długofalowo zatem, nawet 
taka sprytna polityka ekonomiczna, doprowadzić musi do pogorszenia 
sytuacji ekonomicznej chorągwi.

Jesli zatem nie mozemy sobie poradzic z pozyskaniem zrodel finansowania 
takich wydatkow, to "niestety" nalezy je zrestrukturyzowac - zmniejszyc 
i zracjonalizować. Należy przemyśleć zadania i funkcje chorągwi, wybrać 
te najpotrzebniejsze i dostosowac strukturę organizacyjną chorągwi do 
tych - najpotrzebniejszych - zadań oraz możliwości (i sensu) pozyskania 
na nie finansowania.

Nie mniej istotna jest wartswta funkcjonalna, a więc funkcjie, jakie 
chorągiew powinna wypełniać z racji swojego miejsca w strukturze ZHP. Tu 
bilans jest równie niekorzystny.

Jeśli utrzymanie aparatu urzedniczego chorągwi pożera dotacje celowe, 
które powinny być przeznaczane na realizację programu i działalność 
wychowawczą i których pozyskiwanie jest jednym z podstawowych zadań 
chorągwi, to to jest najlepszy dowód na kompletne bankructwo pomysłu na 
istnienie chorągwi w obecnym kształcie. Aktualnie bowiem, istotą 
działania chorągwi jest nieustanna walka o życie - poszukiwanie źródeł 
finansowania dla utrzymania administracji, biur etc. Urzędnicy 
harcerscy, których zadaniem jest tworzenie warunków i wspieranie 
działania hufców i jednostek terenowych, ze względów systemowych, 
koncentrują się na wypracowaniu pieniędzy na własne pensje. Chorągiew 
jest strukturą, której utrzymanie konsumuje fundusze przeznaczone na 
działalność wychowawczą. To niestety absurd.

Chorągwie, w obecnej strukturze, nie realizują stawianych im zadań. Ich 
funkcjonowanie, w obecnym kształcie, jest nieuzasadnione ekonomicznie i 
funkcjonalnie. Koszty przewyższają korzyści...
Niestety dotychczasowy kierunek "reformowania" ZHP, był raczej 
podporządkowany takiej - krótkowzrocznej - polityce. Osobowość prawna 
chorągwi, coraz to większa autonomia chorągwi, doraźne - 
nieuwzględniające długoterminowej strategii rozwoju - zmiany i brak celu 
ekonomicznego do jakiego mielibyśmy dążyć, raczej nie napawają 
optymizmem na przyszłość.

Pozdrawiam,
Maciek Syska







Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj