[Czuwaj] O kogo nam chodzi? było: spór o Krzyż

Piotr Kołodziejczyk piotr w kolodziejczyk.waw.pl
Pon, 11 Kwi 2011, 13:29:40 CEST


Na facebooku w dyskusji o sporze wokół patentowania KH Rafał Klepacz i
RR odpowiedzieli mi słowami poniżej.
Tam mi się niestety gorzej pisze, dlatego chciałem cytując te
wypowiedzi zaproponować dalszy ciąg pod innym tematem tutaj:
---
Rafa Ł Klepacz Piotr... ale to nie jest podnoszone przez ZHR.
Podnoszony jest brak ciągości prawnej ZHP oraz wywodzenie sie z
odpowiednika radzieckiego komsomołu.... Jak chcesz współpracowac z
kims, kto Cie obraża?
Zjazd zhp24 Piotr - a dlaczego mamy walczyć o to wespół z innymi
organizacjami, skoro chodzi o odznakę ZHP ? (rr)
---

Sądzę, że tu jest sedno problemu. Kogo my właściwie chcemy wychowywać
i czym jest ZHP. Dla mnie organizacja ZHP/R to tylko mniej lub
bardziej udana forma do realizacji większego celu, zwanego ruchem
harcerskim. Myślę, że popełniamy błąd starając się traktować
"mateczkę" organizację, jako niezbywalny atrybut swojego jestestwa.
Przecież w harcerstwie i kiedyś i teraz miało się służyć bardziej
Polsce, jakimś większym bytom niż tylko swojej organizacji. Przecież
traktowanie innych harcerzy za braci nie miało dotyczyć innych
harcerzy, nie tylko tych "swoich". Zawsze wydawało mi się, że na
poziomie zastępowego, rzeczywiście perspektywa "nasz zastęp jest
najlepszy" jest słuszna, daje poczucie jedności motywujące do
działania. Ale z biegiem dojrzałości harcerskiej zmieniamy punkt
odniesienia i dojrzały harcerz  to myśli bardziej o perspektywie
krajowej, lub globalnej niż o tym swoim podwóreczku. No bo kogo chcemy
wychować? Ludzi wiernych swojej partii, czy ludzi, którzy potrafią
sprawiać, by wszystkim w Polsce żyło się lepiej. Przecież nie trzeba
siedzieć cały dzień przed telewizorem, żeby zobaczyć ,że perspektywa
partyjna ("z partią, choćby wbrew sobie") nie działa. Obecne tzw.
elity nie są w stanie się porozumieć w najprostszych kwestiach takich
jak pomniki, a co dopiero w poważnych problemach przed którymi jako
społeczeństwo. Brakuje dialogu, brakuje chęci współpracy, zwycięża
doraźny interes partyjny niż długofalowy sukces wszystkich obywateli.
Mamy tylko pokaz wzajemnego ujadania. Jeśli harcerstwo ma być do
czegoś potrzebne w  czasach, w których nie trzeba iść na czołgi, to
własnie do tego, by wychowywać ludzi będących w stanie w myśl
wspólnego dobra działać razem. Bo gdzie Polacy mają się tego nauczyć -
 w herbartowskiej szkole, w młodzieżówkach partyjnych, w działalności
w OSP, w oazach???


Ta postawa "oni mnie obrażają, więc nie mam o czym z nimi gadać, niech
przeproszą, to usiądziemy do stołu" mi niestety przypomina sposób
działania jednej z partii, a nie pozytywne, konstruktywne myślenie o
przyszłości. Dajmy spokój kwestii ciągłości prawnej i znaczków, a
pomyślmy jak nauczyć ludzi współdziałać. Co nam po liderach, którzy
potrafią zrobić wielki zlot, a potem wstępują do partii i walą się po
pyskach z przeciwnikami partyjnymi? Co nam po liderach, którzy po
zdjęciu krótkich spodenek, odwieszają także swoje ideały i z pozycji
partyjnych realizują partykularne interesy, dla własnego zadowolenia.
Chcąc cokolwiek zmienić musimy myśleć o perspektywie wieloletniej. Jak
dzisiaj postępować z zuchem, który za kilkanaście/dziesiąt lat
zostanie ministrem, posłem i będzie musiał dogadać się z senatorem z
innego ugrupowania (a może i  innej drużyny w przeszłości). I oni mają
się dogadać nie dla siebie, ale dla nas - dziadów już wtedy i swoich
dzieci. Chciałbym na swojej emeryturze zobaczyć jak ludzie w polityce
podchodzą do siebie z szacunkiem, słuchaj swoich racji, jak razem
wypracowują kompromis, jak wspólnie wspierają pożyteczne inicjatywy
obywateli, jak wspólnie z innymi obywatelami europu/świata starają sie
rozwiązywać globalne problemy. Nie chce widzieć jak przekrzykują się:
"ale wyście zaczęli, ale wy nie macie legitymacji, ale to jest nasz
znaczek, ale wy jesteście bogaci, a wy komuniści...". Jeżeli spełni
się ten negatywny scenariusz uznam, że to całe moje harcerzowanie było
bez sensu.
Dlatego sądzę, że całym tym sporem  o pietruszkę nie nauczymy naszych
zuchów prawidłowej postawy. W ten sposób co najwyżej zasiewamy w nich
to samo ziarno, które każdego dnia obserwujemy w rozkwicie  w mediach.

admiral


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj