[Czuwaj] I jeszcze o certyfikacie ("składka ryczałtowa")

steppenwolf44 w op.pl steppenwolf44 w op.pl
Pią, 25 Lut 2011, 12:11:33 CET


Pomysł zmienienia sposobu opłacania skladek - płatność "od drużyny" a nie "od głowy" wygląda całkiem sensownie.
Mam jednak wątpliwosci co do nazwy "opłata certyfikacyjna" - bo takie okreslenie wydaje mi się bardzo niezręczne. Słowa "opłata" i "certyfikacja" kojarzą się z jednej strony z opatentowaniem Krzyża Harcerskiego, a z drugiej z systemami HACCP i ISO - czyli niezbyt pozytywnie. Natomiast nie kojarzy się to z poczuciem wspólnoty, z tym że wspólnie tworzymy organizację więc wspólnie ponosimy koszty jej działania. Dlatego dużo lepszym określeniem była by "składka ryczałtowa" albo "składka od drużyny", byle by zastąpić brzydkie słowa "opłata" i "certyfikat" swojskim słowem "składka".

Jak słusznie zauważył Grzegorz Skrukwa:
> 
> Jednym z kluczowych problemów w ZHP jest brak zaufania do "góry" i niska 
> identyfikacja z organizacją. Dlatego obawiam się że opłata certyfikacyjna 
> zostanie odebrana jako zakamuflowana podwyżka składki, chęć "zarobienia na 
> harcerzach" i "ściąganie haraczu przez Giekę". 

W dodatku nasuwa się pytanie co stanie się z tymi drużynami, które nie uzyskają "certyfikatu". Będą działały "na dziko"? Zostaną rozwiązane albo wyrzucone z ZHP? Stracą prawo noszenia mundurów i krzyży harcerskich? A może znajdą się osoby tłumaczące że "my jesteśmy prawdziwym harcerstwem, więc nie będziemy płacić za żadne certyfikaty wymyślone przez giekowskich biurokratów".
Bo co komendant hufca może zrobić z drużynami które nie opłacą składki za dany rok wiadomo, natomiast co ma zrobić z drużyną bez certyfikatu jest niejasne, bardziej nieokreślone. Choć de facto chodzi o to samo - o niezapłacone składki. 

Pozdrawiam!
Michał Piotrowski


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj