[Czuwaj] Familiarność

Piotr Kołodziejczyk piotr w kolodziejczyk.waw.pl
Pią, 7 Sty 2011, 20:51:38 CET


W dniu czwartek, 6 stycznia 2011 użytkownik Jan Orgelbrand
<jan.orgelbrand w gmail.com> napisał:
> Druhu Kowalskik
> Po pierwsze: w Związku Harcerstwa Polskiego istniej sposob zwracania się per
> "Druhno, druhu". Ja nigdy Druha do familiarności nie dopuściłem, wiec sobie
> zwracania się do mnie akurat przez Druha w drugiej osobie liczby
> pojedynczej, po prostu nie życzę. A co do dalszej części insynuacji - nie


A to jest bardzo ciekawa kwestia. Nie chodzi mi o druha, o bardzo
znanym nazwisku, ale o to, kiedy w ogóle mówimy "druhu", a kiedy nie.
W moim środowisku zawsze do wszystkich mówiło się po prostu na "ty"
bez względu na różnicę wieku, przynajmniej w odniesieniu do wszystkich
aktywnych instruktorów. I zawsze wydawało mi się, że jest to
bezpośrednia realizacja punktu o traktowaniu innego harcerza za brata.
Oczywiście, gdy już wyrosłem ze środowiska, to pojawił się problem, bo
niektórzy zwracali się do mnie per druhu, ja zawsze starałem się
bardziej bezpośrednio. W zasadzie tylko do baaardzo dojrzałych osób
staram się zwracać per druhu, mając na uwadze, że wtedy wypowiedź
zajmuje zdecydowanie więcej czasu i będzie lepiej zrozumiała ;).
Z drugiej strony to "druhowanie" zawsze kojarzyło mi się z czymś
sztucznym. Mówi się: panie, księże, obywatelu, towarzyszu (swoją drogą
ciekawe, że to chyba najbliższe znaczeniowo do druha ;)), kolego
etc... Jeszcze kiedy to jakaś strasznie oficjalna sprawa, jak rozkaz,
albo konferencja, czy kontakty z samorządem, to pewnie lepiej byc
druhem, niż panem, ale tak na codzień.  Może niektórzy lubią, aby
zwracać się do nich komendancie, naczelniku, ministrze, inspektorze,
kierowniku, menadżerze w kontaktach codziennych, ale mi się to wydaje
nieco małostkowe.
Poza tym w moim harcerstwie zawsze było ważne skracanie dystansów
(może to i zachodnia moda, ale wydaje mi się fajna). Jak miałem 15
lat, to fakt, że mam dużo starszych przyjaciół do których zwracam się
po imieniu był dla mnie bardzo nobilitujący.

Zastanawiam się wobec tego jak jest w innych środowiskach. I jak
wygląda przechodzenie z "druh", na "ty" tam, gdzie druhowanie jest
popularne.

No i przecież jest kilka rodzajów druhowania, można powiedzieć:
"druhno, czy masz pożyczyć widelec?", albo: "Druhno, czy ma druhna
pożyczyć widelec?"
A może można przejść przez kilka faz familiaryzacji? Albo i
defamiliaryzacji przez bycie panem-druhem...

phm. Piotr Kołodziejczyk
23 WDH Pomarańczarnia


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj