Re: [Czuwaj] rozwój liczebny

Michal Gorecki g00rek64 w gmail.com
Pon, 17 Sty 2011, 20:30:36 CET


W dniu 17 stycznia 2011 17:06 użytkownik Darek Brzuska <brzuska w mp.pl> napisał:

> No świetnie. A gdzie taki zainteresowany tematem instruktor jak ja, może się
> dowiedzieć nie tylko co oni zrobili, ale także w jaki sposób to zrobili?

Pisałem już o tym nie raz i byłem zazwyczaj posądzay o herezję, ale
napiszę jeszcze raz to co wiem.

Otóż przede wszystkim zastosowano podejście (tfu!) iście marketingowe.
Postanowiono sobie cele (wzrost liczebny) i zastanowiono się jak go
osiągnąć. Ano przez uczynienie skautingu atrakcyjnym. Oczywiście
wizerunek to stan faktyczny + to co się pokazuje, czyli działania
wizerunkowe.

Zastanowiono się nad tym KTO jest grupą docelową. Czy seniorzy? Czy
instruktorzy? Czy VIPy? Nie. Potencjalni członkowie.

Co kręci potencjalnych członków? Pewnie to co kręci ludzi w tym wieku,
może z małą poprawką. I co dalej? Na wszystko patrzono przez pryzmat
tego wizerunku.

Dopasowano program (tak, niektóre organizacje zmieniają swoje podziały
na grupy wiekowe i wymagania na stopnie itp co KILKA a nie co
KILKANAŚCIE/DZIESIĄT lat ;)
Przeanalizowano to co pojawia się w mediach i podjęto odpowiednie
działania. Ba, zrezygnowano z niektórych elementów które wydawały się
średnio atrakcyjne (defilada przed królową) dla grupy docelowej.

Postawiono na wizerunek PRZYGODY. I tak dalej, i tak dalej.

W dziale wizerunku skautingu brytyjskiego zastosowano pewien fortel -
działaniami wizerunkowymi zajmują się płatni profesjonaliści (bo to
sporo pracy), ale "gadającymi głowami" są młodzi wolontariusze. U nas
mam wrażenie jest na odwrót - robotę robią często młodzi i
niedoświadczeni. A jak trzeba przed kamerą, to zawsze jakaś gadająca
głowa w leśniku się znajdzie...

U nas niestety działania wizerunkowe (o ile są) prowadzone są do nieco
złych grup docelowych - do seniorów, do VIPów, do nauczycieli. Od tego
niestety członków nam nie przybędzie. Bo niestety w większości
przypadków nadal (a może jeszcze bardziej?) młodzi ludzie na słowo
"harcerstwo" się krzywią. I dopiero gdy im się wyjaśni, pokaże co
można tam robić, ich podejście się zmienia. Ale przecież z każdym
dyskutować nie będziemy. Mijają lata, a my nadal nie pokazujemy się od
fajnej strony. Znicze, wieńce, defilady, groby. Tym wzrostu liczebnego
nie osiągniemy.

pozdrawiam
g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj