[Czuwaj] ustawa a wartości

Piotr Giczela piotr.giczela w zhr.pl
Śro, 17 Kwi 2013, 09:49:47 CEST


> Osią sporu jest zapis, że ruch skautowy jest dostępny dla wszystkich bez
> względu na wyznanie.

> Druhowie z ZHR dopatrzyli się w tym zapisie próby wyrugowania Boga z
> harcerstwa i zamachu na wyznawane przez organizacje harcerskie w Polsce
> przywiązanie do wartości chrzescijańskich.

> Ja widzę różnicę, pomiędzy wyznaniem a podzielaniem wartości
> chrześcijańskich.

> Innymi słowy, potrafię sobie wyobrazić organizację, otwartą dla wszystkich,
> bez względu na wyznanie i jednocześnie kierującą się
> wartościami chrześcijańskimi.

> I zastanawiam się, dlaczego druhowie z ZHR tego nie widzą? Czy może celowo
> robią burzę w szklance wody, by programowo, zawsze, mieć inne zdanie niż
> ZHP?

> Seascout


Jak wiadomo, od prehistorii CZUWAJA jestem druhem z ZHR. Ale uważam, tak jak mój przedmówca, że nie ma żadnego problemu, aby ruch skautowy był otwarty światopoglądowo i wyznaniowo, a jednocześnie za priorytetowe w życiu uznawał wartości chrześcijańskie. I z moich życiowych dociekań wynika mi ponad wszelką wątpliwość, że właśnie taką formułę skautingu budował Bi-Pi.

Niestety mój pogląd jest w mojej organizacji albo dość mocno odosobniony, albo silnie zagłuszony. Myślę, że przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka. To może być chęć zaistnienia na dowolnie wybranej scenie publicznej (polityka, trzeci sektor, Kościół). Do tej grupy włączam osoby, które robią karierę publiczną i prezentowanie kontrowersyjnych i wyrazistych poglądów jest im potrzebna do realizacji własnych celów życiowych. Przykre, że usta mają pełne miłości bliźniego, ale działając w taki sposób nie zważają raczej na to, co po ich odejściu stanie się z organizacją harcerską. To na przykład druhowie, którzy zostają posłami czy senatorami. Oni prezentują swymi postawami taką trochę inną odmianą maciarewiczyzmu.

Dzieję się tak również ze względów czysto pragmatycznych i to z punktu widzenia Kościoła katolickiego. Chodzi o sianie ziarna wśród młodego pokolenia obywateli, które w niedalekiej przyszłości ma dawać owoce. Z szeregów tak sformatowanych organizacji młodzieżowych mają wywodzić się... może nie fanatyczni wyznawcy, chociaż tego nie wykluczyłbym całkowicie, co raczej przyszli ideolodzy w rodzaju terlikowszczyzny. Liberalizm wszelkiej maści (ideologiczny, wyznaniowy, ba, nawet gospodarczy) jest dla nich gorszy niż socjalistyczne wychowanie za PRL-u.

Pewnej części instruktorów pełniących różne ważne funkcje w ZHR zwyczajnie zaś brakuje życiowego doświadczenia. Oni dopiero wkraczają w dorosłe życie. To ludzie beż żon, bez mężów, bez osobistej rodziny. Albo ze swymi dopiero co poślubionymi małżonkami stojący dopiero u progu naprawdę dorosłego życia z całą masą PRAWDZIWYCH problemów, dylematów i DRAMATÓW. Dla nich życie jest proste. Często widzą świat w kolorach czerni i bieli. I to ich prywatne życiowe niedoświadczenie, poparte teoretyczną akademickością poglądów, mocno odciska się na organizacji, w której są też osoby o takich poglądach jak moje.

-- 
Pozdrowienia,
 Piotr Giczela
Borowy Duch


Więcej informacji o liście Czuwaj