[Czuwaj] Kursy druzynowych - koedukacyjne i monoplciowe

Rafal Bednarczyk amfarm w aster.pl
Pią, 17 Gru 2004, 01:52:45 CET


Witam wszystkich,


pozwolilem sobie zmienic watek bo chyba
taki bardziej odpowiada tematowi.

Anna Błaszczak byla uprzejma zadac mi pytania:

> Rafale, pytam bez złośliwości (słowo):
ale ja wcale nie podejrzewam tu zlosliwosci
bo i dlaczego?
 
> - jaki jest cel organizowania kursów drużynowych 
> "rozdzielnopłciowych"?
mysle, ze dokladnie taki sam jak kursow koedukacyjnych
czyli wyszkolenie druzynowych. A ze akurat
nasz hufiec nalezy do tych 20% ZHP gdzie pracuje sie
w pionie zenskim i meskim to kurs jest tez taki.
Zreszta wydaje mi sie ze takie samo pytanie mozna
zadac calemu harcerstwu przedwojennemu, Szarym Szeregom,
no i ZHP do 1948 roku. Oczywiscie dodajac do tego
caly ZHR, Zawisze-FSE i STOHAR.

Konkluzja to pytanie o wystepowanie koedukacji w ZHP,
ale od razu wiem, ze nie chce rozpetywac tu burzy, ktora juz
wielokrotnie przechodzila przez liste i do niczego
nie prowadzila. Ja szanuje wybor 80% ZHP zwiazany z koedukacja
mimo iz jako instruktor, ktory dzialal w obu ukladach
zdecydowanie opowiadam sie za rozdzielnoplciowoscia
druzyn i obozow. Za to moim zdaniem szczep moze byc 
koedukacyjny.

> - jakie treści kształceniowe występują na kursie męskim, 
> które nie występują na kursie żeńskim?
jak pewnie wiesz obowiazuja nas wszystkich minima programowe,
ktore i tak daja pokazna ilosc czasu. Odpowiedz wiec na tak
postawione pytanie jest taka, ze tych tresci pewnie nie ma
na oddzielny blok programowy. Ale oczywiscie te same tresci
programowe sa podawane inaczej i inaczej rozkladane sa akcenty
Ot cala tajemnica

> - lub jakie formy pracy, czym różni się specyfika kursu "m" i 
> "ż", wreszcie czy istnieją jakieś charakterystyczne narzędzia 
> pracy na kursie męskim lub żeńskim?
alez oczywiscie ze tak i mysle, ze zadajac to pytanie na pewno
znasz sama odpowiedz. 
Posluze sie przykladem naszych kursow, ktore odbywaja sie
rownolegle i do tego w tym samym miejscu.
Dziewczyny maja zdecydowanie bardziej rozbudowana obrzedowosc
kursu, wieksza jest dbalosc o zwiazane z nia rekwizyty
i wystroj - nasza obrzedowosc jest zdecydowanie surowa
i oparta na bohaterze druzyny, praktycznie nie wystepuja
w niej rekwizyty i wystroj.
Dziewczyny maja zdecydowanie mniej zajec w terenie, my natomiast
mimo zimy chcemy w terenie spedzic wieksza czesc kursu
i sporo nas kosztuje dobranie do chocby minimow programowych
form spelniajacych takie zalozenie.
Dziewczyny sa zdecydowanie bardziej refleksyjne, u nas
natomiast jest zdecydowanie wieksza dyscyplina.
U nas jest zdecydowanie wiecej wspolzawodnictwa w zastepach
kursowych, a dziewczyny sa bardziej spolegliwe jako caly kurs

Zdaje sobie sprawe, ze opis moze nie oddawac czegos tak ulotnego
jak wlasnie ta wymieniona przez Ciebie specyfika, ale 
niewatpliwie wlasnie ona swiadczy najlepiej o odrebnosci
obu kursow

> i już z czystej ciekawości:
a powyzej to rozumiem byly tezy do udowodnienia:-)))
 
> - czy kadra programowa kursu (komenda i prowadzący zajęcia) 
> również reprezentują tylko płeć m lub tylko ż?
oczywiscie - inaczej nie mialoby to przeciez sensu

Co wazne jest to pierwszy kurs rozdzielnoplciowy od 5 lat
(ostatni taki odbyl sie w 1999 roku) i wszystkie kursy
(a byly co rok) byly koedukacyjne. Potrzeba zorganizowania
kursu rozdzielnoplciowego (czyli dla nas tradycyjnego)
zostala wygenerowana przez druzynowych i szczepowych
oraz kadre kursu zeszlorocznego - byla to po prostu potrzeba
i chec podjecia takiego wyzwania przez mlodych ludzi
w wieku od 17 do 20 kilku lat. Byla to rzeczywista 
potrzeba oddolna zupelnie nie sterowana przez hufiec.

Wazne chyba jest takze, ze nasi druzynowi dzialaja
w dwoch namiestnictwach harcersko-starszoharcerskich:
zenskim i meskim. Zuchy sa koedukacyjne i koedukacyjne
pewnie bedzie odradzajace sie namiestnictwo wedrownicze
bo na normalne nie starczy nam pewnie kadry, a i pion
wedrowniczy na Mokotowie dopiero odbija wiec szczegolnie
nowotworzone druzyny wedrownicze sa koedukacyjne.
Choc mamy tez druzyny wedrownicze rozdzielnoplciowe
od dawna, a takze mamy "bastion koedukacyjnosci"
jakim jest szczep "Pomaranczarni".
Mamy tez dwie komisje stopni i dwie kapituly stopni
harcerskich.

I wierz mi (a przepracowalem w koedukacjym srodowisku
polowe swojej kariery instruktorskiej, ze tak jest 
zdecydowanie latwiej - koedukacja wymaga wiecej
finezji, bardziej wyczulonej kadry obu plci - mysle,
ze my po prostu jestemy na to za kiepscy:-)

I to chyba tyle nocnego pisania.

pozdrawiam serdecznie
R. Bednarczyk
--------------------------------------------
hm Rafal Bednarczyk
www.kpo.org.pl
www.kpo.neostrada.pl/zjazd
www.jamboree2007.zhp.org.pl




Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj