[Czuwaj] Reatywacja i wartosci
Aleksander Senk
senk w post.pl
Pią, 17 Gru 2004, 13:21:06 CET
Witajcie!
Czujac juz na twarzy lekki powiew nadchodzącego huraganu dyskusji o
koedukacji (zaczetej - o ironio! - przez Rafała Bednarczyna), pozwole sobie
odpowiedziec jeszcze na posty z poprzedniej rozmowy.
Krzysztof Ludwig napisał
> O.K. Zgadzam się z Tobą, że każdy instruktor ma prawo do wypowiedzenia się
w
> tej sprawie. Dyskusja o abstynencji była toczona za Małkowskiego, i w
latach
> trzydziestych i na ostatnim Zjeździe ZHP. I wypowiedź Olka o 5 latach
> traktuję jako żart. W końcu z Wami dyskutuje.
Oczywiscie, ze uwazam, iz kazdy instruktor ma prawo do posiadania swojego
zdania i wypowiedzenia go.
Jednak zdanie instruktora to opinia. Opinia moze byc sluszna badz nie.
Prawdziwa, badz nie. Wartosciowa badz nie.
Nie rozumiem skad przekonanie u niektorych, ze kazda ich opinia jest
sluszna, prawdziwa i wartosciowa. Wydaje mi sie, ze dopoki opinia dotyczaca
PH czy jakichs jego wymagan nie zostanie przyjeta przez Zwiazek, nalezy
postepowac tak, jak tego wymaga Zwiazek. Albo z niego odejsc. (wiem,
powtarzam sie i nie mowie nic nowego niz Malkowski i cale pokolenia po nim..
tylko dlaczego tak malo kto o tym pamieta?)
A te zarty dotyczace 5 czy 10 lat..
Po prostu niewyobrazam sobie, zeby o wykresleniu z PH abstynencji
zadecydowali ci, ktorzy od lat jej nie przestrzegali, lamiac tym samym
zasady, ktorych zobowiazywali sie przestrzegać.
Uwazam to po prostu za niemoralne.
> Zatem ja też dorzucę swoje 3 grosze co do skuteczności narzędzia (z racji
> zawodu jaki wykonuję).
[ciach]
Krzysku!
To bardzo dobry tekst!
Widze - po ciszy, ktora zapanowala - ze taki byl wlasnie potrzebny. Ze sie
mylilem myslac, iz wystarczy "na chlopski rozum" tlumaczyc role i wplyw
instruktora (i kazdego funkcyjnego powyzej i ponizej druzynowego) w
wychowania mlodych ludzi w trzezwości.
Wydaje mi sie, ze warto uzupelnic jeszcze ten tekst propozycja, jak
wprowadzac idealy abstynencji do druzyny i jak przedstawiac jej znaczenie.
Bo zdarza sie, ze alkohol pokazywany jest jako zlo samo w sobie, a to
ryzykowne postepowanie z wychowawczego punktu widzenia.
Ale to moze zagadam Cie na privie.
Rafał Klepacz napisał
> Olku... porozumieliśmy się :)
> Tak wlasnie rozumiem nowoczesność naszych wartości, adekwatność do
sytuacji dzisiejszej.
> Czerpmy z wczorajszej tradycji, ale już dziś tkwijmy w tym co jutro...
Ciesze sie bardzo! :-)
Same pojecia sa w grunci rzeczy sprawą wtorna i dobrze, ze przeskoczylismy
rozne ich rozumienia.
Najwazniejsze jest dla mnie to, bysmy - jako instruktorzy - nie uznawali
wielu dzisiejszych rozumien wartosci jako lepszych od tych, ktore byly,
tylko nad kazda sie zastanawiali - czy jest nasza, czy nie. Czy mozemy ja
realizowac, czy nie powinnismy.
Aprioryczne zakladanie, ze moralnosc rozwija sie tak samo jak technika -
zawsze do przodu, liniowo lub nawet wykladniczo - uwazam za bardzo
niedojrzale i niebezpieczne zarazem.
A przed nami na pewno wiele nowych wyzwan w dziedzinie rozumienia roznych
wartosci, sfer.
Na przyklad kwestie rodziny, kwestie kobiecosci i meskosci.
Jakie ich widzenia powinnismy promowac? W koncu ich rozumienia bardzo
dynamicznie sie zmieniają...
> Dziękuje za mila dyskusję :)
> P.S. Czyli, że warto bylo dyskutowac.
Ja rownież dziekuje.
Widac, ze gdy ktos chce sie porozumiec, to moze to osiagnać :-)
pozdrawiam
olek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj