[Czuwaj] Kursy druzynowych - koedukacyjne i monoplciowe
Marcin Skocz
hrskocz w harcerstwo.net
Pon, 20 Gru 2004, 14:15:42 CET
>Czekałem na to Marcinie :)
Cieszę się, że mogłem spełnić Twoje oczekiwania :-)
>A Ty pytając o różnicę w rolach jaką miałeś na myśli >perspektywę? Średnią
>globalną? Miałem podawać dane >o Japonii? Po co? Te role na pewną różnią
>się
>pomiędzy kulturami, ale my żyjemy w Polsce w XXI >wieku to jest nasz obszar
>działania.
Czemu mają służyć te dane? (nie deprecjonuję ich - tylko pytam!) Bo jak dla
mnie stan faktyczny nigdy nie jest stanem idealnym. I to że matki są bliżej
dzieci jest na pewno w Polsce oczywiste - co nie musi wcale oznaczać że tak
być musi i powinno.
>Oczywiście, że masz rację te dane opisują jedynie >obecną sytuację. Tylko
>odpowiedz mi na pytania:
>Po co to zmieniać?
>W imię jakich idei?
Równouprawnienia? Partnerstwa?
Przecież taki stan wynika z upośledzenia męskiej roli w rodzinie. Jakkolwiek
tego pana nie lubię, to Lis skwitował to w ostatnim programie: "święta idą,
kobiety będą pracować w kuchni, a mężczyźni zasiądą przed telewizorami". I
coś w tym jest - także kwestie wychowania przekazywane są w rodzinach
matkom.
>Czy obecny układ jest niewydolny?
Czy apartheid był niewydolny w RPA?
Czy to, że państwo to straciło po zmianie gospodarczo i społecznie (kwestia
bezpieczeństwa runęła na przykład) oznacza że nie powinno się tego zmieniać?
> Jaki inny proponujesz, który będzie lepszy i jak to sprawdzisz?
Tak, partnerstwo i indywidualny podział zadań i obowiązków.
>Czy godzi się eksperymentować na ludziach?
Kiepski argument - tak samo mogę powiedzieć, że brak zmian w naszej
organizacji jest eksperymentowaniem na ludziach jaki efekt da połączenie
zmian społecznych i tradycyjnego sposobu rozwoju.
>Czy czujesz się powołany do prowadzenia takich zmian?
Mam drużynę koedukcyjną, w której co prawda chłopcy przepuszczają dziewczyny
przez drzwi, ale w kwestii budowy bramy jest parytet ;-)
Pytanie zresztą jest chwytem erystycznym na granicy uczciwości. Co bowiem
jeśli się czuję? A jeśli nie?
>I najważniejsze. Na jakiej podstawie uważasz, że
>jedynym źródłem tych różnic jest kultura? Niejaki Jung
>dowodził, że Archetyp Wielkiej Matki i Starego
>Mędrca jest składnikiem naszej zbiorowej >podświadomości, może to byłdobry
>trop ??
W takim razie badania Helen Fisher odnośnie gender byłyby bez sensu - według
jej badań tylko w kręgu europejskim patriarchat był jedynym dominujacym
układem.
Poza tym psychoanaliza nie jest przez nikogo już chyba traktowana w swej
czystej postaci poważnie.
Pominę fakt, że Jung był europocentrykiem ;-)
>A i jeszcze nie byłbym taki pewny co do tego, że te role
>można ot tak sobie "inaczej ukształtować" :>
Nie, role kształtują się długo i nieliniowo.
Ale nie zmienia to faktu, że można - przykładem niech będą pary, które
podzieliły się niestandardowo obowiązkami: mąż siedzący więcej w domu ma
lepszy kontakt z dzieckiem niż pracująca matka. Czyli to kwestia czasu na
kontakt - to nic w sumie nowego.
Jasne, męzczyzna dziecka nie urodzi. Ale może się nim na równi opiekować.
Pytanie - czy chce. I dlaczego.
pozdrawiam
MArcin
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj