[Czuwaj] ZHR i ZHP - czego oczekuje od swojej organizacji

Aleksander Senk senk w post.pl
Wto, 5 Kwi 2005, 09:39:17 CEST


Skoro jednak pociagniety zostal temat laczenia organizacji, to podejme ten
temat i uzupelnie pokrótce list Rafala..

Tomku!
Po pierwsze - formula listów wysylanych innym organizacjom przez ZHP z
prosbami o zjednoczenie niejako sie juz skompromitowala.
Wiecej zadnych listów!

A poza tym...
Czy nie widzisz, ze ZHR idzie w innym kierunku niz ZHP? Ze rózni nas coraz
wiecej? Ze mamy inny styl pracy, inne struktury, inne metodyki, inne
podejscie do PH? Inne wymagania stawiane instruktorom?

Czy nie widzisz, ze takie nawolywania jak Twoje SZKODZA idei wspolpracy,
poniewaz sa woda na mlyn tych, ktorzy neguja wszelkie dzialania wspolnie z
ZHP z obawy przed probami zjednoczenia? (vide chocby komentarze do Gry
Instruktorskiej) Zjednoczenia, które - przy obecnych dysproporcjach
liczbowych i sytuacji w ZHP - bylo by de facto przejeciem organizacji i
zniszczeniem jej dorobku?
W imie czego ZHR ma do tego dazyc? Co mamy im do zaproponowania?
Abstrakcyjna idee "jednosci harcerstwa" wyrazajacej sie w "jednosci"
organizacji, przy obecnosci ogromnej liczby róznic i napiec, wyrazajacych de
facto brak jednosci ruchu harcerskiego?

Jednosc harcerstwa bedzie rzeczywiscie cenna, ale do niej pierwszym krokiem
jest braterstwo
Wspólna organizacja nie jest konieczna. Jezeli beda dwie, albo i wiecej, a
pomiedzy ich czlonkami panowac bedzie braterstwo i przepojone duchem
braterstwa wspolzawodnictwo, to ta mnogosc moze tylko wzbogacac.

Zle jest, gdy sa dwie organizacje, których czlonkowie nie traktuja sie
zyczliwie. Zle jest, gdy ma miejsce pozbawiona bratrestwa rywalizacja, gdyz
wtedy sukces jednej organizacji jest okupiony przegrana innej, a to zawsze
odbija sie negatywnie na harcerstwie.

O tym powinni pamietac wszyscy "wlodarze" naszych organizacji.

Tomku!
Jestes czlonkiem Komendy Choragwi Stolecznej.
Po drugiej stronie, przynajmiej w OHy, macie partnerów inteligentnych,
otwartych, zyczliwych wspólpracy harcerskiej (co widac chocby po liscie
Komendanta Choragwi Mazowieckiej ZHR).

Bylo by grzechem, jezeli taka sytuacja nie zostanie wykorzystana, jezeli
zostanie zaprzepaszczona.

Ale zeby do tego doprowadzic nie mozesz postulowac wspólpracy w celu
polaczenia Choragwi :-)
Zaden naczelnik, przewodniczacy ani komendant zadnej organizacji nie moze
brac na powaznie takiego sposob rozpoczynania wspólpracy.

Jak zaczac?
Zmodyfikuje i uproszcze troche schemat Rafala.
Wg mnie nalezy:
Po pierwsze nawiazywac kontakty miedzy instruktorami, druzynami, szczepami.
Drugi krok nalezec powinien do wladz na rozmaitych szczeblach i przejawiac
sie w pozytywnych gestach w stosunku do instruktorów, druzyn, srodowisk
innych organizacji (zapraszania na imprezy, wlaczania we wspolne
przedsiemwziecia itp.)
Byc moze te dwa pierwsze powinny byc wykonywane jednoczesnie..?

Trzeci krok, gdy zbudowane juz zostanie zaufanie, to dopiero moga byc
kontakty miedzy najwyzszymi wladzami.
(tzn. pewnie moga byc wczesniej, ale nie czuje, zeby bylo to mozliwe).

I przede wszystkim trzeba porzucic i retoryke, i jakakolwiek mysl o
jednoczeniu organizacji.
Mamy wspolpracowac po to, by wspolnie lepiej realizowac idee harcerskie, by
okazywac sobie braterstwo i by uczyc sie od siebie wzajemnie.


Piszesz:
>Zacznijmy wymagac od wladz harcerskich organizacji ponadzwiazkowych
spotkan,
>dyskusji, powolywania wspolnych zespolow problemowych i innych dzialan,
>ktore na dole dzieja sie juz od dawna (jako chociazby gra, o ktorej pisal
>Rafal).

Ja wymagam od moich wladz, a zatem takze od Ciebie personalnie, i od
wszystkich instruktorow, by porzucili "misyjna" retoryke i na kazdym kroku
ZWALCZALI wszelkie objawy niebraterskiego, nieuczciwego i niezyczliwego
zachowania instruktorów i harcerzy SWOJEJ organizacji wobec harcerzy i
instruktorow bratnich organizacji.

pozdrawiam
olek














Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj