[Czuwaj] ZHR i ZHP - czego oczekuje od swojej organizacji
togro w togro.pl
togro w togro.pl
Wto, 5 Kwi 2005, 11:03:17 CEST
> Czy nie widzisz, ze ZHR idzie w innym kierunku niz ZHP? Ze rózni nas coraz
> wiecej? Ze mamy inny styl pracy, inne struktury, inne metodyki, inne
> podejscie do PH? Inne wymagania stawiane instruktorom?
Im dluzej tym gorzej - jestem tego swiadom.
> Czy nie widzisz, ze takie nawolywania jak Twoje SZKODZA idei wspolpracy,
> poniewaz sa woda na mlyn tych, ktorzy neguja wszelkie dzialania wspolnie z
> ZHP z obawy przed probami zjednoczenia? (vide chocby komentarze do Gry
> Instruktorskiej) Zjednoczenia, które - przy obecnych dysproporcjach
> liczbowych i sytuacji w ZHP - bylo by de facto przejeciem organizacji i
> zniszczeniem jej dorobku?
SZKODZA? Mam wlasne zdanie na temat wspolpracy i uwazam, ze powinna dazyc do
zjednoczenia. Jesli to jest zdanie odosobnione to trudno... po prostu takie
jest. Mam zmienic wlasne zdanie, bo ktos uwaza inaczej?...
> W imie czego ZHR ma do tego dazyc? Co mamy im do zaproponowania?
> Abstrakcyjna idee "jednosci harcerstwa" wyrazajacej sie w "jednosci"
> organizacji, przy obecnosci ogromnej liczby róznic i napiec, wyrazajacych
> de
> facto brak jednosci ruchu harcerskiego?
Uwazasz, ze to ZHR nie chce sie zjednoczyc, a ZHP robi wszystko aby tak sie
stalo?
Uwazasz, ze nic nas nie laczy, ze jestesmy INNYMI harcerzami?
> Jednosc harcerstwa bedzie rzeczywiscie cenna, ale do niej pierwszym
> krokiem
> jest braterstwo
> Wspólna organizacja nie jest konieczna. Jezeli beda dwie, albo i wiecej, a
> pomiedzy ich czlonkami panowac bedzie braterstwo i przepojone duchem
> braterstwa wspolzawodnictwo, to ta mnogosc moze tylko wzbogacac.
Dla niektorych Jednolita Polska tez nie jest konieczna, ale do tej pory
Slask jest nadal w jej granicach...
Przepraszam jesli tym porownaniem kogos urazilem...
> Zle jest, gdy sa dwie organizacje, których czlonkowie nie traktuja sie
> zyczliwie.
Tyle, ze ja uwazam, ze CZLONKOWIE traktuja sie normalnie. Znam przyklady
druzyn w ramach jednej organizacji, ktore czlonkowie nie traktuja sie po
bratersku...
Propouje, zeby wladze zaczely traktowac sie zyczliwie i po bratersku.
> O tym powinni pamietac wszyscy "wlodarze" naszych organizacji.
Dzieki za te slowa. w 100% sie pod nimi podpisuje.
> Tomku!
> Jestes czlonkiem Komendy Choragwi Stolecznej.
> Po drugiej stronie, przynajmiej w OHy, macie partnerów inteligentnych,
> otwartych, zyczliwych wspólpracy harcerskiej (co widac chocby po liscie
> Komendanta Choragwi Mazowieckiej ZHR).
>
> Bylo by grzechem, jezeli taka sytuacja nie zostanie wykorzystana, jezeli
> zostanie zaprzepaszczona.
>
> Ale zeby do tego doprowadzic nie mozesz postulowac wspólpracy w celu
> polaczenia Choragwi :-)
Moc, to moge, ale to by nie mialo szan powodzenia, a zdaniem
NIEDOSWIADCZONEGO instruktora, jakim jestem, jest mozlwie polaczenie
organizacji harcerskich. Chociazby w Federacje, o ktorej juz byla mowa. W
cokolwiek...
> Zaden naczelnik, przewodniczacy ani komendant zadnej organizacji nie moze
> brac na powaznie takiego sposob rozpoczynania wspólpracy.
Jak do tej pory to nie widac zadnej checi ze strony wladz do rozpoczecia
takiej wspolpracy. Takiej realnej checi.
> Drugi krok nalezec powinien do wladz na rozmaitych szczeblach i przejawiac
> sie w pozytywnych gestach w stosunku do instruktorów, druzyn, srodowisk
> innych organizacji (zapraszania na imprezy, wlaczania we wspolne
> przedsiemwziecia itp.)
> Byc moze te dwa pierwsze powinny byc wykonywane jednoczesnie..?
Oczywiscie ze jednoczesnie. Na co maja czekac struktury?
> Trzeci krok, gdy zbudowane juz zostanie zaufanie, to dopiero moga byc
> kontakty miedzy najwyzszymi wladzami.
> (tzn. pewnie moga byc wczesniej, ale nie czuje, zeby bylo to mozliwe).
No wlasnie. I pewnie malo kto czuje...
> I przede wszystkim trzeba porzucic i retoryke, i jakakolwiek mysl o
> jednoczeniu organizacji.
Jestem idealista?
> Ja wymagam od moich wladz, a zatem takze od Ciebie personalnie, i od
> wszystkich instruktorow, by porzucili "misyjna" retoryke i na kazdym kroku
> ZWALCZALI wszelkie objawy niebraterskiego, nieuczciwego i niezyczliwego
> zachowania instruktorów i harcerzy SWOJEJ organizacji wobec harcerzy i
> instruktorow bratnich organizacji.
Ciesze sie. Teraz czas, zeby pozostali tez zaczeli wymagac. Zeby Ci, ktorzy
nie widza potrzeby wspolpracy - zauwazyli ja.
Pozdrawiam
Tomek
PS. Chyba czas odlozyc ta dyskusje na przyszly tydzien. Ja przynajmniej sie
wylacze na jakis czas - chcialem w pierwszym liscie powiedziec tylko ze
uwazam, ze jest potrzeba polaczenia.
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj