[Czuwaj] Zmiana druzynowego DW - summary

Juna juna19 w poczta.onet.pl
Wto, 5 Kwi 2005, 23:14:59 CEST


Wyciagnelam z dyskusji wnioski... Listow sporo, skroty wazniejsze ponizej.

==================================

From: "Anna Błaszczak" <czarnoczerwona w wp.pl>
> A w mojej chorągwi, w ciągu ostatniego roku, były co najmniej trzy takie
> kursy.
> Nie zmienia to faktu, że nawet gdyby nie było żadnego, to nie jest 
> argument,
> żeby pełnić funkcję bez przeszkolenia.
> Wystarczy wyjechać na kurs do innej chorągwi.
....
> Świadomy roli samorządności wędrownik, powinien tymbardziej znać swoje
> obowiązki jako potencjalnego drużynowego.
> Bo skoro samorządność gwarantuje mi, że nawet bez poparcia ustępującego
> drużynowego, mogę zostać drużynowym, to o ile tylko chcę być drużynowym,
> musze się do tej roli przygotować.
> Ten obowiązek jest prosty: przeszkolenie.
> Niestety (a może stety) samorządność wymaga odpowiedzialności.
...
> Według mnie, wychowanie następcy, to nie tylko praca z tym, który ma mnie
> zastąpić, ale również praca z zespołem.
> Ja, jako świadomy drużynowy, przygotowuje mój zespół do zmiany.
> Co znaczy, że na przekazanie drużyny ma być gotowy i następca (następcy) i
> drużyna.
> W takiej sytuacji akceptacja przez zespół, który prowadzę, tego kogo widzę
> po mnie, to tylko jeszcze jedne kryterium.
> Jeśli ten, kogo wybrałem nie spełnia tego kryterium, muszę szukać dalej.

From: "Michał Górecki" <g00rek w wp.pl>
> Dura lex, sed lex. Ja na prezydenta nie mogę startować. Instrukcja nie
> jest dokumentem doradczym, tylko instrukcją.
>
> A my mamy uczyć harcerzy prawa...

From: "Aleksander Senk" <senk w post.pl>
> A nie moze byc po prostu tak, że drużynowy w ciagu tego roku wysyla na 
> kursy
> wszystkich, którzy ukonczyli odpowiedni wiek i wykazują aspiracje do
> prowadzenia w przyszłosci drużyny?
> A z tych przeszkolonych i posiadających uprawnienia drużyna wybiera?
...
> Zupelnie nie moge sie zgodzić rozumieniem demokracji jako zgadzaniem sie, 
> by
> wędrownicy wybierali kogo chca...

From: <czesiek w harcerstwo.net>
> Zreszta niedawno miałem taka sytuacje u siebie w hufcu,
> z wodna druzyna wedrowniczą.
> Grzecznie poprosiłem aby powtórzyli "konklawe",
> ostrzegając że będą powtarzać "do skutku"
> jeśli "nie załapią" w czym rzecz.
> "Załapali"
> ;-)   ;-)    ;-)

From: "mistrz44" <mistrz44 w poczta.onet.pl>
> Nie jesteśmy organizacją wojskową, nie jesteśmy
> urzedem, tylko organizacją wychwawcza, w której
> staramy się pewne rozwiązania ując w ramy zapisów
> regulaminowych, ale te zapisy regulaminowe nie są
> w stanie odzwierciedlić wszystkich sytuacji. Dobro
> środowiska jest w tym przypadku nadrzedne, jeśli
> nie am powaznych zastrzeżeń wychowawczych w
> stosunku do kandydata- powinien być zakceptowany.

From: "Aleksander Senk" <senk w post.pl>
> Demokracja jest narzedziem. Narzedziem, ktore musi byc stosowane w
> odpowiedni sposob, zeby przynosilo pożądane efekty.
> Zatem wymaganie formalne, by druzynowy mial odpowiedni wiek i byl
> przeszkolony nie jest niczym innym, jak wyrazem dbałosci o to, by 
> demokracja
> w drużynie wędrowniczej slużyła harcerskiemu wychowaniu - w tym przypadku 
> by
> nie dopuścić do tego, by drużynowym zostala osoba, ktora nie ma pojęcia o
> swojej - jako druzynowego - roli.
>
> Gdy sie rozejrzysz, ba pewno znajdziesz jeszcze wiele ograniczen 
> demokracji
> w druznie wędrowniczej - chocby zapis, ze zasady dzialania druzyny nie 
> moga
> byc sprzeczne z przepisami wyższego rzędu. To ograniczenia znacznie 
> cieższe
> niz smieszny w zasadzie zapis, ze trzeba miec 16 lat i ukonczony kurs.

From: "Krzysztof Ludwig" <krzysiekl w interia.pl>
> Jest kilka wyjść i trzeba jakieś wybrać.
> Z legalnych mamy:
> 1) komendant hufca czeka z rozkazem do momentu ukończenia kursu przez
> wybranego kandydata. Drużynowy stary pozostaje a drużynowy-elekt 
> uczestniczy
> w kursie i przejmuje część obowiązków, jako np. przyboczny.
> 2) komendant hufca unieważnia konstytucje drużyny, prosi o nowe wybory 
> itd.
>
> Jeśli chodzi o wyjścia legalne, to wspólne jest to, że stary drużynowy
> pozostaje tak czy tak.
> Ja optuję za wyjściem jeden - głos "ludu" jest uszanowany i przepisom 
> staje
> się zadość.
> Jestem przeciwnikiem mianowania drużynowego nieprzeszkolonego, dlatego że
> tych wszystkich wyjątków mam już zwyczajnie dość.

From: "Kamila Wajszczuk" <kamila w infologis.com.pl>
> Obserwowałam w zeszłym roku dwie zbiórki wyborcze drużyn wędrowniczych z
> mojego szczepu, doszły mnie też echa trudnej sytuacji w innej drużynie. I
> jedno, co mi przychodzi do głowy po tych obserwacjach, to, że dobrze jest,
> by był "w pobliżu" jakiś instruktor spoza danej drużyny, ale poważany 
> przez
> nią - komendant szczepu, namiestnik, komendant hufca, jakiś inny 
> instruktor
> szczepu lub hufca... I taka osoba powinna czuwać i w razie problemu czy
> impasu przyjść porozmawiać z wędrownikami, nie biorąc wobec nich niczyjej
> strony. Ale to im pozwolić podjąć decyzję.
> Generalnie uważam, że drużynowym nie powinna być osoba do tego
> nieprzygotowana, ale nie narzucałabym nic z góry takiej drużynie. Zresztą,
> sądzę, że kazdemu wędrownikowi da się spokojnie wytłumaczyć, dlaczego nie
> każdy może zostac drużynowym.

==================================

Wybralam chyba najbardziej konstruktywne. I te do mnie przemawiaja.
Krzysztofie - czekac z rozkazem tyle czasu to jakis absurd... Z drugiej 
strony jest to wyjscie...
Kamilo - ciezko jest porozmawiac nie sprawiajac wrazenia "rzucacza klod pod 
nogi", ale to jest rowniez rozwiazanie... Sadze, ze zbiorowosc druzyny nie 
wiedziala o zapisie w instrukcji lub druzynowy uznal, ze w razie wyboru 
"niezgodnego" sprawa jest zawsze do dogadania, bo jakos to bedzie...

Decyzja KH okaze sie wiazaca.

Zastanawiam sie tylko czy mozna w Konstytucji druzyny zapisac (niezgodne z 
instrukcja), ze druzynowym zostaje sie po wybraniu przez zbiorke bez 
konkretnych wymagan co do osoby samego druzynowego... to by bylo naginanie. 
Skoro jest to okreslone w przepisach nadrzednych, nie powinno budzic 
zastrzezen. I uwazam, co pojawilo sie juz w watkach, ze nie powinno sie 
"typowac" jednego zastepcy - a szkolic i podnosic swiadomosc jak najwiekszej 
ilosci wedrownikow. Wtedy praca z nimi jest wiekszym wyzwaniem i wieksza 
satysfakcja. No a chyba faktu motywowania do pracy i podnoszenia wiedzy 
pozaharcerskiej w kursach nie brakuje...

Dziekuje za dyskusje (choc tradycyjnie czuwajowo zabarwioną maksymalnie 
watkami pobocznymi)

phm. Justyna Sarnacka
www.szczecin.zhp.org.pl 



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj