[Czuwaj] Piąta Biała Służba... Moje spojrzenie

Michał Górecki g00rek w wp.pl
Pon, 11 Kwi 2005, 14:49:49 CEST


Marcin Królikowski napisał(a):

> g00rek napisał długi post...
>
> W Country Clubie Castel Fusano (tak nazywał się kemping, na którym 
> wylądowaliśmy po przyjeździe z Polski) spałem 3 metry od namiotów 
> reprezentacji hufca Warszawa Mokotów. Pod Watykanem ta odległość na 
> chodniku zawężyła się do długości śpiworu, który nas dzielił. I ani 
> razu nie pochwalili się, że mogą wejść na Plac. Rozumiem, że w samym 
> Rzymie było ciężko, bo wtedy już pewnie wydelegowanych osób wśrod nich 
> nie było, ale na polu namiotowym? Fajnie by było, gdyby nie tylko 
> Warszawka otrzymała zaszczyt wejść na Plac w skład służb pomocniczych. 
> Harcerze z innych części kraju też może by się przydali :).


Ech ta Warszawka...
Gdybyś przeczytał dokłądnie mój list dowiedzialbyś się, że nie tylko 
Warszawka brała udział w Białej Służbie...
Napisze jeszcze raz: wszystko odbywało się w dużym pośpiechu, o 
ostatecznym kształcie BŚ dowiedziałem się już we Włoszech. Tymczasem:

- nie mogłem dodzwonić się do innych autokarów (blokada sieci telefonicznej)
- nie wiedziałem kto mieszka na naszym kempingu (część ekip nie 
zarezerwowała sobie miejsc, tylko jechała na wydrę)
- miałem bardzo mało czasu na kempingu (miałem szukać polskich autokarów 
w tłumie i próbować konstruować listę?)

Przypominam że wyjazd (planowo) nie miał charakteru centralnego, tzn za 
poszczególne autokary były odpowiedzialne osoby z konkretnych 
hufców/choragwi.

Oraz, że już na miejscu został nam czas jedynie na wzięcie szybkiego 
prysznica.

Do tego chciałem wybrać osoby za które mogę ręczyć. Wybrałem te które 
znam, i za których ręcze osobiście oraz te którym ufam z innych wzgledów 
(Mokotów pod przewodnictwem Rafała Bednarczyka).
Podkreślę - w ekipie z naszego autkaru były osoby spoza "Warszawki".
 
Swoją drogą lubię to pełne kompleksów określenie... :P

> P.S. g00rek, jak się spało w domkach? My mieliśmy tylko namioty...

Aha. Wystarczyło zadwonić przed wyjazdem i powiedzieć po włosku 
"poproszę nocleg w domkach".
I zapłacić dwa razy tyle...
My niestety musieliśmy spac w domkach, gdyż organizatorzy zrobili taką 
rezerwację (w świetle masakrycznych głosów dochodzących z mediów 
jakakolwiek potwierdzona rezerwacja była cudem). Wolałbym zapłącić 12 EU 
niż 30 EU... :(

Później jednak doceniliśmy domki - całą noc padał deszcz...

pozdrawiam
g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj