[Czuwaj] Nasz wizerunek

Grzegorz Skrukwa greegors w icpnet.pl
Śro, 27 Kwi 2005, 13:30:47 CEST


----- Original Message -----
From: "13 Wołomińska Drużyna Harcerska" <czarna13 w alte.pl>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Tuesday, April 26, 2005 11:49 PM
Subject: Re: [Czuwaj] Nasz wizerunek

> A opis który przedstawiasz pasuje zdecydowanie bardziej do
libertarianizmu,
> a to "coś nieco innego" ;-)

Libertarianizm to conajmniej tak samo niejasne pojęcie jak liberalizm,
zależnie czy mamy na myśli płaszczyznę gospodarczą czy kulturową.
Libertarianizm raczej nie jest postępowy (progresywny) w kwestiach
obyczajowych, a przynajmniej nie musi być.

> > Dla naszej dyskusji istotne są dwa problemy:
> > I) jak harcerstwo powinno na te procesy reagować - dostosowywać się czy
> > opowiedzieć sie po stronie opozycji.
> > Moim zdaniem musi stanąć po stronie opozycji, czyli po stronie
> > "konserwatywnej",
> A nie opozycji "liberalnej"? :->

Obawiam się, żę tak stawiając sprawę , wydobywasz na pierwszy plan tylko
jedną choć niewątpliwie ważną płaszczyznę.
Trochę tak jak publicyści "Wprost" który jest "liberalny" gospodarczo, coraz
bardziej "konserwatywny" w kwestiach kulturowych, "atlantycki" ale
"antyeuropejski" w kwestiach polityki międzynarodowej itd.

Stare etykietki z I połowy XX wieku zupełnie nie wyrażają dzisiejszych osi
debat o problemach społeczeństwa.
W USA liberałami nazywa się zwolenników modernizacji kulturowej
społeczeństwa i zwolenników zapewniania indywidualnych i zbiorowych praw
mniejszościom.
Coraz częściej w tym znaczeniu się takie używanie terminu "liberalizm"
spotyka też w dyskursie w Polsce (mam cały czas na myśli dyskurs na poziomie
medialnym, a nie naukowym).
"Antyglobalista" może być w sprawach obyczajowych skrajnie konserwatywny, a
może być skrajnie liberalny.
Liberał gospodarczy  może być zwolennikiem państwa narodowego, ale może być
też zwolennikiem Europy regionów.
Nazwy "chadecja" i "socjaldemokracja" które 50 lat temu oznaczały jakiś
spójny program społeczny, polityczny, gospodarczy itd. dziś są tylko nazwami

aparatów partyjnych (może niezupełnie, patrząc na ostatnie wypowiedzi
przywódców SPD ;-)
itd.

> Ah, i polecam tekst Romana Graczyka, opublikowany w "Tygodniku
Powszechnym",
> który dobrze pasuje do naszej dyskusji:
> "Współcześni republikanie chcieliby państwa opartego na głębokiej
wspólnocie
> kultury, obyczaju, religii. Kłopot w tym, że takie społeczeństwo od dawna
> już nie istnieje. Nawet w Polsce"
> (całość: http://tygodnik.onet.pl/1547,1162988,1,dzial.html)

Tekst Graczyka jest ciekawy, ale jednak jest to tylko głos uczestnika sporu.
Wyraźnie widać to po
tym, że omawiając ksiązki Śpiewaka i Sadurskiego jednoznacznie sympatyzuje z
tym drugim.
A owa puenta jest typowo publicystycznym uproszczeniem. Kim są owi
"republikanie"? Można się domyślać o kogo chodzi - o publicystów
sympatyzujących z PO i PiS. Ale czy chcą rzeczywiście państwa opartego na
"głębokiej" wspólnocie? Dla jednego coś może być "głębokie" dla drugiego to
samo będzie  "płytkie" . Poza tym czy Graczyk nie przypisuje tu przeciwnikom
ideowym poglądów skrajnych których oni wcale nie wyznają?


> A moim zdaniem ZHP powinno wychowywać obywateli RP, o otwartych umysłach,
> tolerancyjnych, w duchu szacunku do drugiego człowieka i jego wyborów.
> Powinniśmy wychowywać, przygotowując do świadomych, przemyślanych wyborów
> wartości, a nie wtłaczać w konkretny model, czy schemat tychże.

I tak i nie - to nie jest takie jednoznaczne. Oczywiście że nie wolno
dyktować czy instruktor lub wędrownik ma głosować na partię A czy partię B,
nikt w imieniu ZHP nie powinien się wypowiadać czy podatek ma być liniowy
czy progresywny, czy okręgi wyborcze powinny być jedno- czy wielomandatowe,
czy służba zdrowia ma być finansowana z budżetu państwa czy z ubezpieczeń
itd.

Ale są już kwestie, gdzie nie staje się to takie proste.
Czy ZHP powinien popierać integrację europejską? I w jakiej formule?
Czy mamy prezentować wszytskie opcje wartości jako równouprawnione?
Czy harcerz ma prawo chodzić na obozie w koszulce z listkiem cannabis i
napisem "Legalize it?"
A co z otwarciem hipermarketów w niedzielę? Jak to się ma do idei wypoczynku
na lonie przyrody, idei ochrony więzi rodzionnych o któej tak dużo jest
napisane w wymaganiach na nowe stopnie, jak to się ma do zapisów o
chrześcijańskim systemie wartości w statucie ZHP?

Trzeba też pamiętać, że pewne opcje polityczno-światopoglądowe prezentowane
w polskich mediach są tak dalece "liberalne" (przepraszam za ponowne robocze
użycie tego słowa) że są wprost wrogie harcerskim celom wychowawczym i
metodom wychowawczym, nawet jak się nie wyraża tego expressis verbis.
Sam fakt stosowania mundurów, musztry, rozkazów, salutowania (nawet jeżeli
są to tylko formy bardzo odległe od wojskowości) jest dla niektórych
"totalitarny",
Oddawanie hołdu Powstaniu Warszawskiemu też jest dla niektórych "szopką" bo
trzeba "wybrac przyszłość", lub w najlepszym razie jest "pułapką polityki
historycznej" itd.

> A moim zdaniem ZHP powinno wychowywać obywateli RP, o otwartych umysłach,
> tolerancyjnych, w duchu szacunku do drugiego człowieka i jego wyborów.


Już na tym etapie zaczynają się schody ;-)

Społeczeństwo polskie II RP było bardzo zróżnicowane politycznie.
ZHP podobnie - dwa główne obozy
wśród instruktorów to narodowcy i piłsudczycy
choć oczywiscie było bardzo dużo takich którzy byli trochę tym i trochę tym,
podziały z Sejmu się nie musiały przekładać na to co myślał instruktor w
Krotoszynie, Przemyślu czy Nowogródku. Na pewno byli też w ZHP chadecy i
socjaliści (niekoniecznie z legitymacjami ChD lub PPS w kieszeniach, ale
mający poglądy zbliżone do tych partii), może byli i ludowcy.
Czy ZHP przygotowywał do świadomego wyboru którejś z tych opcji? Raczej nie
bezpośrednio, zwłaszcza że przewodniczący ZHP był jednym z liderów obozu
rządzącego (mniejszościowej frakcji zwanej "naprawiacką mafią" ;-)
A jednak była pewien wspólny zakres poglądów, co do którego spory ideowe
były "sporami w rodzinie", dzięki czemu ZHP pozostawał wyraizsty, choć
zróżnicowany politycznie. Co do usunięcia działaczy Wolnego Harcerstwa z ZHP
zapewne zgodzili się by się i "endecy" i "piłsudczycy". Tak samo
pepeesowskie Czerwone Harcerstwo OMTUR pozostawało poza ZHP, choć w samym
ZHP też byli socjaliści.

Do tego były jeszcze przecież około 33% mniejszości narodowych.
Najpoważniejszym problemem światopoglądowym w ZHP była właśnie kwestia dla
kogo jest harcerstwo: dla obywateli RP czy dla Polaków i co to znaczy
"Polak". Uważam że decyzja podjęta w ZHP w 1930 roku o zmianie Prawa i
Przyrzeczenia była genialnie słuszna, przyjęcie idei
Polak = obywatel Polski lojalny wobec RP było wielkim wkładem ZHP w
ustrzeżenie Polski XX w. przed totalitaryzmem i ksenofobią
Nie udało się osiągnąć efektu zewnętrznego czyli przyciągnąć do ZHP młodych
Ukraińców, Żydów itd., bo oni zwyczajnie nie byli zainteresowani, mieli
własne organizacje Płast, Łuh, Szomer, Betar itd.   Natomiast efekt do
wewnątrz był na pewno pozytywny.

Natomiast dzisiaj problemy są zupełnie inne.

Po pierwsze, obywatelami RP są też obywatele narodowości innych niż polska -
"Stare mniejszości" mieszkające tu od wieków. Można jednak  mieszkać w
którymś z dużych, średnich lub małych miast Polski i w ogóle nie mieć
pojęcia że jest w Polsce kilkaset  tysięcy Białorusinów, Ukraińćów itd. Czy
są oni też w ZHP? Chyba nikt tego nie wie. Niemal wszędzie jednak można
natknąć się na ślady po Żydach, Niemcach, w wielu miejscach na ślady
obecności kultury ukraińskiej, rosyjskiej,prawosławia itd.Bardzo dobrze że
np. w wymaganiach na stopień HO są zachęty do układania zadań typu "wędrówka
śladami kultury Żydów w moim mieście". ZHR który jest "konserwatywny" też ma
takie wymagania w swoim programie, ale oprócz tego ma dużo wymagań
związanych z ugruntowywaniem pamięci o polskiej martyrologii, o polskiej
tradycji, kulturze itd. My mamy program nastawiony mocno na otwartość i
poznawanie innych kultur,
natomiast kwestie "własnej" kultury nie są postawione expressis verbis, tak
jakby u nas w ZHP zakładano milcząco, że jest oczywiste iż harcerze
kultuwują pamięć narodową, poznają polskie tradycje itd. A tak naprawdę
chyba  brakuje nam często właśnie pomysłów na edukację patriotyczną
lepszych, lepiej trafiającyhc do młodzieży  niż owa przysłowiowa i
krytykowana (czasem słusznie czasem niesłusznie) warta pod pomnikiem podczas
przemówienia burmistrza.

Po drugie, są lub niedługo będą "nowe mniejszości". Będzie coraz wiecej
obywateli RP pochodzenia azjatyckiego, afrykańskiego itd. Już teraz w ZHP są
ich dzieci.
Czy ZHP wyjdzie do nich z jakąś ofertą? Z jaką? Gdzie jest granica między
integracją a asymilacją? Co ma dla nich oznaczać słowo "Polska" w
Przyrzeczeniu?
Na ogól pada gotowa odpowiedź: "mamy piękne wzorce tolerancji
wieolkulturowej i wielonarodowościowej Pierwszej Rzeczypospolitej, wystarczy
sie do nich odwołać". Czy na pewno wystarczy? Czy będziemy umieli to dobrze
zrobić?

I kolejna rzecz to kwestia, że mamy mnóstwo "etnicznych Polaków" którzy nie
są wcale patriotami polskimi w świadomości.
Na forum ZHP jest wątek o kandydatce na instruktorkę, która mówiła rzekomo,
że może napluć na polską flagę.
Nie wiem czy tak naprawdę mówiła, ale możemy wybrać taką osobę jako
przykład.
Może ona jest świetnym technicznie wychowawcą i organizatorem, może ona
spełnia wszystkie  punkty Prawa od 2 do 10, może nie pije i nie pali, jest
zawsze pogodna, wszystko jest z nią super, a po prostu uważa się już za
obywatelkę Europy i miejscowego euroregionu?

pozdrawiam
GS



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj