[Czuwaj] Kadencyjność - było: Pracownicy etatowi ZHP

Aleksander Senk senk w post.pl
Śro, 7 Gru 2005, 23:19:30 CET


Radek Topolski napisał(a):
> From: "TOGRO.pl" <togro w togro.pl>
> 
> Nie wychowuję bezpośrednio - tylko pośrednio - co to oznacza ? Nie szukam
> konkretnej osoby - która moim zdaniem będzie się nadawać, której będę
> przekazywał tajniki, po czym dokonam uroczystego namaszczenia - decyzja
> zjazdu będzie formalnością. Dzielę odpowiedzialność - odchodzę od systemu
> komendant = wódz, autorytet, jedyny wtajemniczony. Deleguję uprawnienia,
> schodzę w cień, koordynuję, udzielam wsparcia - ludzie robią, z czasem czują
> się współodpowiedzialni. W pewnym momencie wytwarza się sytuacja że
> "wyrasta" kilka osób dla których myśl o przejęciu hufca nie jest szokiem.
> Naturalne staje się to że ktoś kto robi dużo, robi rzeczy ważne, zajmuje się
> wieloma sprawami, czuje się współodpowiedzialny, umie planować przyszłość -
> jest końcowym produktem procesu "wychowania następcy".
> Czasem będzie to jedna osoba czasem trzy - cztery.
> Zjazd podejmie decyzję i wybierze komendanta - czy starego czy nowego - to
> bez znaczenia - wybierze najlepszego.
> 
> Nikt mnie tego niestety nie nauczył - przez 6 lat byłem wodzem i wiecznie
> brakowało kogoś kto może mnie zastąpić. Dopiero ostatnie dwa lata nieśmiało
> zacząłem stosować drugie rozwiązanie, nie wiedziałem kto przejmie po mnie
> hufiec - ale zjazd miał wybór i go dokonał.


Ja wlasnie przygotowywalem podobna odpowiedz, ale w tej sytuacji 
zaniecham i tylko podpisze sie pod tym wszystkimi czterema konczynami.

Dodam tez, ze jezeli komendant szczepu/hufca/choragwi bedzie tak 
dzialal, a mimo to nie znajdzie sie osoba chetna do przejcia srodowiska, 
to... nie do konca jest to wina komendanta. W koncu on zrobil wszystko 
co mogl.
I wtedy ograniczenie liczby kadencji jest zbawieniem.

pozdrawiam
olek



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj