[Czuwaj] HARCERSTWO NA PROWINCJI
Krzysztof Ludwig
krzysiekl w interia.pl
Śro, 9 Lut 2005, 00:00:57 CET
Hej!
----- Original Message -----
From: "Marek Jedynak" <marek_jedynak w o2.pl>
To: <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Tuesday, February 08, 2005 10:38 PM
Subject: [Czuwaj] HARCERSTWO NA PROWINCJI
> Wracam do domu po egzaminie, a tu pełna skrzynka.
> Niestety po sczytaniu listów myślę, że po raz kolejny lista
> Czuwaj nie zdała egzaminu. Cieszę się, że zajęliście się Panowie
> (bo sami Panowie się wypowiadali) dyskusją przedzjazdową i
> oceną przyszłych delegatów, ale…
Hmm... Egzaminu?
Przecież to tylko lista dyskusyjna a nie zespół do przygotowania strategii
Związku!
Miejsce gdzie dla przyjemności pisze się głupoty, prowokuje, pojedynkuje,
itp.
:)))
Dlatego postaram się odpowiedzieć na Twoje pytania krótko. Rozwinę, jak się
wywiąże dyskusja.
[ciach]
> 1. Co zrobić, aby Harcerstwo na prowincji przetrwało?
Pracować, aby harcerstwo jako takie przetrwało.
> 2. Czy jest nam potrzebne Harcerstwo na prowincji?
Tak. :) A może prowincji jest potrzebne harcerstwo? Mniejsza o szczegóły.
> 3. Jak aktywizować Harcerstwo na prowincji?
W zależności od możliwości jakie są w danym hufcu.
Zastanowiłem się przez kilka sekund nad jakimś wspólnym mianownikiem i
przyszło mi na myśl wędrownictwo.
Bo skąd bierzemy drużynowych na wsi? Są to najczęściej licealiści albo
nauczyciele.
Licealiści się znajdą, jeśli będzie wędrownictwo.
Z nauczycielami jest problem. Bo nauczyciel, który nie był hacerzem, to
najczęściej kłopot. No to trzeba, aby nauczyciel tym harcerzem się stał... w
liceum. Później ewentualnie jeszcze krąg akademicki. Czyli wędrownictwo.
> 4. Zaproponowałem model (bodajże niemiecki), gdzie pojawiają
> się instruktorzy-naprawiacze na okres 3 lat w danym rejonie.
> Odnosząc się od razu do uwagi Krzyśka – nie na raz w
> każdym hufcu danej chorągwi. Systematycznie planowo hufiec
> po hufcu. Nie jesteśmy w stanie w ciągu 3 lat uzdrowić całej
> organizacji. Myślę, że w kwestii działania takich grup mógłby
> się wypowiedzieć ktoś mający więcej styczności ze skautingiem.
> Może będzie wiedział więcej o sposobach i uregulowaniach tej kwestii.
Też jestem ciekaw.
Moja wątpliwość wynikała z poczucia ogromnej ilości pracy przed nami. Bo
ogromna część hufców IMHO jest w trakcie "naprawy" bądź jeszcze nie zaczęła.
A poza tym często spotykam w mojej chorągwi instruktorów, którzy strasznie
chcą naprawiać... byle nie u siebie. Chcą kształcić na poziomie chorągwi,
ale kursu drużynowych nie poprowadzili (nie mówiąc już o tworzeniu hufcowego
zespołu). Chcą wchodzić w skład referatów, ale jeszcze instruktorami nie są,
nie mówiąc o prowadzeniu wcześniej namiestnictwa.
I jeszcze jedno. Jestem całym sercem za lotnymi ekipami kształceniowymi.
Sami próbujemy coś takiego robić (o ile hufce chcą współpracować) i na
poziomie centralnym pewnie też się pomysł sprawdzi.
> 5. Jeżeli „naprawiacze” nie mogą działać w jednym hufcu,
> a zdobywanie poziomu harcmistrzowskiego jest źle widziane w hufcach
> (bo KCh zabierze!), to co z tym zrobić?
Wiele lat pracy chorągwianych ZKK i KSI. No i podniesienie poziomu hufców
(jeśli w każdym hufcu będzie 4 os. sprawny ZKK, to zebranie 7-osobowego
ChZKK nie będzie stanowić problemu).
> 6. Magda Potapowicz w innym wątku napomknęła o poruszeniu tematu
> grup instruktorskich pracujących nad wzmacnianiem chorągwi,
> który to temat miał być poruszany na dzisiejszym spotkaniu RCŻ.
Nie pamiętam wątku. :(
> 7. Na stronie www.lsilatawiec.prv.pl (http://www.lsilatawiec.prv.pl/)
> padła propozycja,
> aby nie traktować drużyn wiejskich w innych kategoriach. Czy to możliwe?
> Czy faktycznie nie powinniśmy inaczej do tego problemu podchodzić?
> Nie mówię oczywiście o chlubnych wyjątkach, z których jestem za każdym
> razem dumny.
Ja wolę traktowac każde środowisko indywidualnie.
Drużynowi wiejscy narzekają, że mało dzieci w okolicy, drogie przejazdy.
Drużynowi narzekają, że dużo dresiarzy i dzieci wolą słuchać hip-hopu niż
wstąpić do "społeczniaków" i że sami bezrobotni w okolcy i biednie.
Boje się, że traktując wyjątkowo drużyny wiejskie zrazimy sobie tych
instruktorów z prowincji, którzy nie lubią być traktowani jak upośledzeni.
> 8. A co z systemem środowisk partnerskich? Może nie tylko
> wiejska drużyna w miejskim szczepie, ale może także współpraca
> dwóch hufców. Utopia? Niekoniecznie! Jedynym problemem jaki jednak
> widzę są finanse, ale to nie jest tak właściwie problem…
To nie finanse moim zdaniem są problemem. Tylko ludzie. Tam gdzie środowiska
chcą współpracować, to szukają chętnych środowisk i współpracują. Znam kilka
takich przypadków. Gorzej jak nie chcą, wtedy współpraca będzie na papierze.
> 9. Jak aktywizować instruktorów-studentów powracających do swych miast?
Różnie. Najlepiej jeśli przez okres studiów nie tracą kontaktu ze swoim
srodowiskiem. Jeśli czują się instruktorami - sami się zgłoszą do hufca po
powrocie.
> 10. Czy warto wracać do starych instruktorów i jak z nimi pracować,
> aby przybliżyć im dzisiejsze realia naszej organizacji?
Indywidualnie.
> 11. Jak wyciągać konsekwencje od komend nie respektujących
> uchwał zjazdowych> dla zainteresowanych artykuł z „
> Czuwaj” http://www.zhp.org.pl/prasa/c20010405/13a.html
> (http://www.zhp.org.pl/prasa/c20010405/13a.html)
Jak wyciągać konsekwencje nie wiem. Niejedna komenda się na tym problemi
sparzyła.
A co do artykułów mam 3 uwagi:
- nie podoba mi się pomysł kursów korespondencyjnych (nauczyciele w wakacje
mają czas, a poza tym jak znaleźć środowiska chętne do współpracy, jak taki
drużynowy nie pozna innych instruktorów),
- co do wykorzystywania dzici w pracach rolnych w wielu wsiach sytuacja się
zmieniła - gdzieniegdzie nie pomagają wcale, gdzieniegdzie jest po staremu,
- co do biedy - niejeden hufiec wilekomiejski ma problem z biednymi
rodzicami, są całe dzielnice nędzy. Na wsiach są i bogaci i biedni. Nie
wydaje mi się, żeby koniecznie trzeba było tu wieś specjalnie wyróżniać.
> 12. System umów wolontariackich z instruktorami: decydujesz się na
> pracę jako drużynowy? Wypełniaj w takim razie obowiązki drużynowego.
> Inaczej niż tylko podpisanie zobowiązania do prowadzenia drużyny.
Z umowy wolontariackiej można zrobić świstek, z zobowiązania poważny
instrument. Zależy od osoby nadzorującej.
> 13. Dlaczego ZHP nie ma wpływu na awanse zawodowe nauczycieli,
> a sami dyrektorzy placówek potwierdzają działalność harcerską
> i pseudodrużyny? Jak z tym walczyć?
Nie rozumiem! Jednocześnie piszesz, że ZHP nie ma wpływu na awanse a
później, że sami dyrektorzy przychodzą po kwity?
Nauczyciele realizują plany samorozwoju a później dokumentują realizację
planu. Jak wpiszą sobie zorganizowanie grupy oazowej, to idą po papier do
proboszcza, jak napiszą, że będą prowadzić drużynę, to potwierdzenie
wypisywać będzie komendant hufca.
Nie rozumiem, z czym chcesz walczyć.
> 14. Do jakich granic dolnych może spaść liczba członków ZHP?
> Jak wygląda liczebność organizacji skautowych i kto do nich (przekrój
> społeczny) należy przede wszystkim?
Do zera. :)
A co do organizacji skautowych, to ich jest dużo i pewnie każda ma swoją
specyfikę.
> 15. Jak oddziaływać na prowincję przekazując pozytywne wzorce i wsparcie
> (za: s00chym;)
Tak, jak na wielkie miasta.
> 16. Jak pracować z hufcami, aby same wzmacniały swe wiejskie
> drużyny (warsztaty dla kadry kształcącej, a nie tylko drużynowych)?
Podnosić poziom pracy wszystkich hufców! To i na wsi się poprawi.
Pozdrawiam!
hm. Krzysztof Ludwig, HR.
Hufiec Oświęcim (miasto 42 tys. m.+parę gmin wiejskich) ;)
----------------------------------------------------------------------
TANI hosting, DUUUUUUUZO transferu... > http://link.interia.pl/f1846
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj