Re: [Czuwaj] Bezpieczeństwo i opiekunowie

Aleksander Senk senk w post.pl
Śro, 1 Cze 2005, 10:48:50 CEST


From: "Michał Górecki" <g00rek w wp.pl>

> Ja też miesiąc temu z wędrownikami przeszedłem 40 gotów i nie był to
> wcale żaden hardcore - ot, gorce, ładna pogoda, sporo wędróki i tyle.
> (Olek którego spotkaliśmy na trasie może potwierdzić że nie sapali zbyt
> głośno ;)))

Potwierdzam - byli twardzi, wygladali swieżo i nawet się uśmiechali blado! ;-)

> Co jeśli program to zakłada, rodzice się zgadzają, my się zgadzamy,
> uczestnicy się zgadzają? Jak daleko sięga państwowa łapa?
[ciach]

Siega daleko i bardzo wiele rzeczy ogranicza lub - w najlepszym wypadku - wymaga
specjalnych przeszkoleń i zaświadczen.
A przepisy lub ich egzekwowanie idą coraz dalej w ogranicznaniu swobody. (vide RCZ w
sanepidzie ;-) czy chocby fantastyczne idee BSA majace przeciwdzialac molestowaniu dzieci
na obozach skautowych).

Jest to zapewne sluszne w przypadku wyjazdow, szkolen, kursow komercyjnych, w ktorych
odbiorcy nie znaja organizatorow.
Ale w harcerstwie? Czy to nie powinno opierać sie bardziej na zaufaniu miedzy rodzicami i
instruktorami, bo inaczej bedziemy musieli zrezygnowac z naszej metody?

O ile pamietam sporo doswiadczeń w tej sferze ma "Zawisza", wiec moze by sprobować poznać
ich rozwiązania i sprobować zaaplikować czesc z nich? Lub tez pojsc w ich kierunku?

Nie wiem jednak, czy nie wymagalo by to jednak rezygnacji z rejestrowania wyjazdow jako
placowk wychowawczych, a tym samym nie odcielo nas od dofinansowan...?

pozdrawiam
olek







Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj