[Czuwaj] 30 lat i WON!
Michał Górecki
g00rek w wp.pl
Śro, 30 Lis 2005, 17:42:24 CET
Jerzy Łukaszewicz napisał(a):
> P.S.
> Idąc tokiem rozumowania niektórych "listowiczów" proponuję armii
> brytyjskiej wzorowanie się na mundurze prezentowanym przez Wiadomą
> Osobę na zdjęciu, podczas projektowania umundurowania dla dzisiejszej
> armii.
> http://www.zhp.lublin.pl/bp.htm
> oraz
> stawiania za wzor należytego wyglądu skauta dla naszych harcerzy,
> którzy, jeśli nie teraz to w niedalekiej przyszłości, otrzymają do
> dyspozycji tego typu "wdzianka harcerskie"
> http://www.zhp.lublin.pl/sc.htm
No cóż Jurku. Pewnie udałoby mi się znaleźć kilka gorszych zdjęć z
naszymi, polskimi harcerzami. I kilka zdjęć wspaniale umundurowanych
choćby Portugalczyków. ale to nie ma sensu.
To co mówię to opinia moja - Michała Góreckiego, instruktora ZHP, nie
opinia ZM, ani innej jednostki w której jestem.
MAm pełen szacunek do ludzi starszych. Uważam, że są potrzebne w
organizacji - cenię ich doświadczenie i podejście do wielu spraw.
JEdnakże uważałem i dalej uważam, że skauting to organizacja dla ludzi
młodych. W szerokim rozumieniu, czyli:
1. członkami organizacji, dla których ona wlasciwie istnieje są dzieci i
młodzież i to wokół nich wszystko się kręci
2. nie jesteśmy kolejną organizacją pozarządową, choć , jak nie raz
pisałem, powinniśmy korzystać z dorobku organizacji pozarządowych,
zarządzać profesjonalnie majątkiem, itp. Ale nie wszystko muszą
wykonywać instruktorzy.
Instruktor ZHP to osoba, która OPRÓCZ doskonałych zdolności
pozaorganizacyjnych takich jak zarządzanie majątkiem, kierowanie ludźmi
itd MUSI "czuć ducha harcerstwa" a nie być harcerskim urzędnikiem. TO
się kłóci z moja wizją harcerstwa - niestety.
Instruktor ZHP to gość, który ma swoje ideały, to gość, który potrafi
wziąć plecak i ruszyć z nim w góry, to ktoś kto potrafi rozmawiać z
dzieciakami jak starszy brat. To osoba, która usiądzie w lesie na ziemi,
która woli ognisko od grillika w ogródku, która kocha przyrodę.
Kurczę, trudno o tym mi się pisze, bo trudno przelewać moje emocje na
papier. A to emocjonalne podejście - wiem. Bo ducha harcerstwa trzeba
czuć. I własnie te małe sprawy decydują (choć przecież wszystkich nei
wymieniłem i nei wymienię), że ktoś czuje bluesa.
Nie chodzi mi o mnie - jestem stosunkowo młodym instruktorem. Ale znam
instruktorów, którzy w wieku kilkudziesięciu lat pałają młodzieńczym
entuzjazmem i są w stanie ruszyć na harcerski szlak. Powiem więcej - sa
dla mnie wielkimi autorytetami. Bo na tym polega cała magia harcerstwa,
cały jego urok. Może jestem naiwny, ale w to wierzę.
I jak powtarzałęm wiele razy - z mundur harcerskiego śmiać się będa
wszyscy, niezależnie kto go nosi. Bo ludzie spoza organizacji nie do
końca go rozumieją. Jest to śmieszne - ubierają się tak samo, noszą
jakieś kolorowe znaczki, i tak dalej.
A ja sobie nonkonformizm wobec tego wpisałem w "ryzyko zawodowe". I
uciekanie od tego na siłę to jak chowanie munduru do plecaka idąc na
zbiórkę.
Pozostawiam tylko te sytuacje, gdzie rzeczywiście nie wypada (zauważam,
że nigdy nie pisałem o krótkich spodenkach dla instruktorów jako mus).
Mogę je policzyć na palcach jednej ręki. Wtedy garnitur. Ale bez krzyża.
Bo po co?
pozdrawiam
g00rek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj