[Czuwaj] Garb czy nie ?

Dominik Jan Domin djdomin w biol.uni.torun.pl
Pią, 14 Paź 2005, 18:29:48 CEST


----- Original Message ----- 
From: "adams" <a.adamski w szpital.koscierzyna.pl>
To: "Lista dyskusyjna harcerek i harcerzy." <czuwaj w listy.czuwaj.net>
Sent: Friday, 14 October 2005 17:43
Subject: Re: Re: [Czuwaj] Garb czy nie ?


>>  Pokażę im drużynowych i szczepowych, którzy chleją
>> równo na obozach, członków rewizyjnej, którzy pierwszy krok na 
>> wizytowanym
> ......< Tego chcesz?
>
> Pewnie, ze tego nie chce, ale nie chce rowniez, aby moje dziecko 
> wyjezdzalo
> na biwaki czy obozy prowadzone przez kadre, ktora prowadzi dziecki w gory
> tylko dlatego, ze jej sie wydaje, ze umie to robic; ze pozwala dzieciom 
> sie
> kapac w jeziorze tylko dlatego, ze wydaje sie jej ze sama umie plywac.....
> Takie przyklady glupoty, balwochwalstwa i kompletnej niekompetencji
> prowadzacej do stwarzania powaznych zagrozen dla dzieci mozna mnozyc 
> bardzo
> dlugo i niestety, nie jest to wcale zjawisko z tendencja malejaca.

A kto tego chce?

Nie, nie odpowiadaj. Wiem, że dużo jest takich w ZHP, którzy tego chcą. 
Oczywiście, naywają to odpowiednimi słówkami - zazwyczaj "dostepem 
młodzieży" i "brakiem kadr". Nie można w ZHP przeforsować choćby zaczynu 
podstaw bezpieczeństwa - drużynowego i instruktora pełnoletniego! 
Mianowanego po kursie i próbie, a nie na odwrót.

Wiem, są hufce, w których nawet ograniczenie 16 lat ciąży, i próbuje się 
mianować młodszych.

Ech, szkoda liter...

>> A czy jest tu mowa o Tobie? Czy może raczej o tych, ktorzy bardziej czuli
>> się komunistami niż harcerzami? A także bardziej solidarnościowcami niż
>> harcerzami? Nie było ich nigdy w tej organizacji?
>
> Niestety tu nie bardzo sie zgadzam. To wlasnie mowa o mnie, o moim
> pokoleniu. Przyszlo mi zyc w czasach PRL, ale trudno miec o to pretensje 
> do
> moich rodzicow :) W tych tez czasach wstapilem do ZHP i nie mam zamiaru 
> sie
> z tego spowiadac ani co gorsze zalowac. Harcerstwo to najpiekniejszy okres 
> w
> moim zyciu, ktory trwa do dnia dzisiejszego z tymi malymi watpliwosciami,
> ktore mnie czasem nachodza...

Owszem. Mi przyszło urodzić się tez w PRLu (choć pózniej niz Tobie) i 
wstąpić do "komunistycznego" ZHP (w 1985).

Ale ja myslę o tej garści ludzi, którzy w ZHP działali, ale harcerzami to 
nigdy nie byli. Nie liczyło sie dla nich nic, co harcerskie. I mówię o tych 
osobach, i tych postawach.

>> Natomiast jestem za odcięciem się od pewnych postaw - postaw, które ja
>> uważam za antyharcerskie.
>
> Nie musimy sie chyba zbytno odcinac od czegos, co nigdy nie bylo nasza
> postawa

Nie było nasza postawą, ale działo się w naszej, było nie było, organizacji. 
Właśnie ten brak odcięcia się - powodowac może wątpliwości - czy uznajemy to 
za naszą postawę?

>> najlepiej poprzez szczegółowa uchwałę NSH.
>
> No, tutaj to mam pewne watpliwosci. Niestety, jestem zbyt doroslym
> czlowiekiem, aby bezkrytycznie przyjmowac decyzje ludzi, ktorzy sa we
> wladzach naszego zwiazku. Jeszcze na to zbyt wczesnie, a moze w ogole nie
> tedy droga

Nie wiem, jaka droga. Ale jesli mam się tak zapatrywac na władze ZHP - to co 
w nim ja robię? Nie, to nie jest pytanie do Ciebie. To pytanie sam sobie 
postawiłem, bo mam podobny stosunek do tegoż. Nie wierzę w te władze które 
są. I nie wierzą, że na tym Zjeździe duzo się zmieni.

>> zastanawiam się, czy to ma sens. Niech sobie siedzą w klasoharcówkach
>> szkolne harcerzyki, niech sobie chodza pod pomniki w zielonych i szaruch
>> mundurkach pokazać się władzom miasta...
>
> I to jest wlasnie smutne, ze wielu z nas zaczyna sie zastanawiac, czy to 
> ma
> sens. Takze nie umiem sobie na to pytanie jednoznacznie odpowiedziec. Ale
> dzieki Ci serdeczne. Jestes jedna z niewielu osob na tej liscie, ktora nie
> odbila mi pileczki prosto w ...

Widzisz - wiem, że wiekszosć instruktorów w tamtych czasach starała sie 
robic dobrze. A tylko kilka karierowiczów i ideowców dążyła do upadku 
tradycyjnego harcerstwa, do zapomnienia Szarych Szeregów, do zapomnienia 
ogniska, do zapomnienia braterskości harcerskiej.

Ale obecnie - myslę czy to ma sens. Nie ufam naszej władzy na róznych 
szczeblach. Nie widze ducha harcerskiego. Coraz częsciej zauważam akcje, 
kluby europejskie, kolonie, a coraz mniej ognisk, obozów, zbiórek w terenie.

Ideowo idziemy w mysl "najlepszych" wzorców pionierów, gdzie instruktora nie 
obowiązuje to, czego uczy harcerzy, bo osobisty przykład istnieje tylko w 
teorii.

A mój hufiec zachęca mnie do udziału w apelach podpomnikowych WYŁĄCZNIE tym, 
że hufiec musi być widoczny w miescie i że władze miasta powinny widzieć 
harcerzy, aby dac kasę... A ja durna pała oczekiwałem choć na jedno zdanie o 
wychowawczym tego stania pod pomnikami znaczeniu.

Pozdrawiam

Dominik Jan Domin 



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj