Re: [Czuwaj] re: tani obóz

Piotr Giczela piotr.giczela w zhr.pl
Śro, 12 Kwi 2006, 01:28:07 CEST


Witaj Januszu,

W Twoim liście datowanym 11 kwietnia 2006 (18:26:25) można przeczytać:

> mam pytanie: gdzie jest napisane że
> członkom ZHP nie wolno organizować obozów harcerskich poza ZHP ?

Nie wiem. Nie jestem z ZHP. Ale podejrzewam, że nigdzie. Tylko jak
jedna z drużyn z ZHP chce w tym roku jechac na obóz organizowany z
ZHR, to musiała uzyskać na to zgode swych przełożonych. Więc pewnie
jakieś formalności obowiązują, a zwykłe zgłoszenie takiego faktu, to
według mnie nawet nie konieczność, tylko zwykła uczciwość...

> A po drugie, to z całym szacunkiem do naszych wewnętrznych przepisów... są
> ważne ale jeśli zaostrzają przepisy państwowe to należy je traktować jako
> zbędne ograniczanie Ruchu przez Organizację.

Zgoda. I trzeba wpływac na ich zmianę. Nawet stosująć, gdy trzeba
zasadę obywatelskiego nieposłuszeństwa. Myślę, że wiesz na czym ona
polega. Nie będę wyłuszczał, powiem w skrócie - na pewno nie na na
tym, że stwierdzamy sobie, że mamy w nosie jakieś ustalenie i robimy
obóz po swojemu, po czym w trakcie dochodzi do jego zamknięcia z
takiego czy owakiego powodu. To akurat jest warcholstwo, a nie
obywatelskie nieposłuszeństwo - wiem co mówię, skończyłem Szkołę Praw
Człowieka, mym mistrzem był śp. Marek Nowicki.

> nie wiem co masz do wywozu nieczystości przez rodziców i do transportu
> prywatnymi samochodami. Każdy sposób jest dobry.

Napisałem już wcześniej Tomkowi Grodzkiemu co mam do tych kwestii. Nie będę
się powtarzał. I generalna uwaga - dla mnie każdy sposób nie jest dobry.

> Nie chcesz wiedzieć co może się dziać na
> ZHP-owskich a więc wg Ciebie pełnoharcerskich obozach. Co decyduje o tym
> czy obóz jest harcerski czy nie ? na pewno nie miejsce jego zatwierdzania
> ani rozliczania.

Wiem, a przynajmniej wiedziałem co się działo na obozach ZHP, gdy w
ZHP byłem. Teraz mogę sobie wyobrażać i wyobrażam. Dlatego zadrżała mi
ręka, gdy pisałem o różnicach między obozami harcerskimi pod egidą
Szkolnego Towarzystwa Piłki Kopanej, a "pełnoharcerskim" pod egidą
hufca (ZHP) czy okręgu i chorągwi (ZHR). Często te pierwsze mogą być
bardziej harcerskie niż te drugie i nie miejsce zatwierdzania oraz
rozliczania o tym decyduje. To oczywiste. Ale jest jeden problem.
Wszystko jest OK, dopóty, dopóki nie ma przykrych zdarzeń. Gdy sie
pojawiają, to nikt nie będzie dociekał, że był to obóz poza ZHX... Ale
ze względów na omijanie przepisów organizacyjnych lepiej, gdy otwarcie
jakieś środowisko robi obóż gdzie indziej, gdzie nie musi np.
naciągać i kłamać... Krótko mówiąc i tak źle, i tak niedobrze...

> JA MAM WYJŚĆ ??? Z MOJEJ ORGANIZACJI ??

No więc nie odchodź! Zrób porządek u siebie. Pokaż, że można inaczej,
lepiej taniej... Ale poprzez ucieczkę z działaniami harcerskimi poza
ramy harcerskie tylko potwierdzasz, że "u nas się nie da". I uczysz
następnych lawirowania między prawnymi furtkami. Owszem można i tak,
bo co nie jest zabronione, jest dozwolone. Tylko jaki wówczas jest
sens bycia w organizacji, która mi nie odpowiada? To miałem na myśli.
Ale nie namawiam Cię byś odchodził. Bo kto wówczas posprząta? ;-)

> gdzie tu są jakieś działania na granicy prawa ?? Gdzie wątpiwe moralnie i
> wychowawczo działania ?

1. Wożenie uczestników obozu podczas jego trwania prywatnymi
samochodami nie będącymi pojazdami przedsiębiorstw do tego
uprawnionych - na granicy prawa
2. Wywożenie śmieci przez rodziców i wyrzucanie ich w niewiadomych
miejscach - wątpliwe moralnie (dlaczego? - wcześniej pisał T. Grodzki
i ja; uczy kombinatorstwa i czasem wręcz podrzucania tych śmieci innym)
3. Wożenie żywności na obozie przygodnymi pojazdami - na granicy prawa
i także wątpliwe moralnie...

Przykłady można mnożyć. Wychodzę z założenia: albo robie coś
porządnie, albo wcale. Bez prowizorek, które jak się okazuje nie tylko
były najtrwalsze w PRL, ale również w III i IV RP.


> To w grupie wiekowej harcerzy ukazujemy
> piękno świata, jego bezgraniczną doskonałość, przemyślaną do bólu  
> konsekwencję działania itd. To wtedy uczą się pokory wobec Stwórcy.
> Wszystko ma swój czas i miejsce, a tym miejscem wg mnie najlepszym jest
> las. Oczywiście nie muszą się żywić tylko tym co w lesie znajdą... ale za
> 8 zł dziennie można naprawdę dobrze jeść (zwłaszcza zaopatrując się we wsi
> obok).

Z tym się zgadzam się.

> Pozdrawiam

> Janusz Sikorski


-- 
Pozdrowienia,
 Piotr Giczela



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj