Re: [Czuwaj] re: tani obóz - o co tylehałasu :)

Jerzy Łukaszewicz jeluk w wodn.lublin.pl
Śro, 12 Kwi 2006, 17:30:46 CEST


----- Original Message ----- 
From: "Andrzej Rolewicz" <harc38 w op.pl>

> aż śmiech wzbiera, gdy się poczyta, jak strasznym niebezpieczeństwem jest 
> tania akcja letnia.
> niektórzy dyskutanci przytaczają tyle argumentów przeciwko tanim obozom (w 
> dodatku z każdej możliwej dziedziny: etycznej, prawnej, tradycji itp) że 
> nieodparcie nasuwa się myśl, że są oni zainteresowani tym, aby obozy były 
> jak najdroższe, bo... korzystają z tego 10% frycowego. A 10% z 700 zł to 
> więcej niż z 400 zł. A 270 zł za obóz poza ZHP to po prostu grzech 
> śmiertelny:)

Z calym szacunkiem, ale po sledzeniu danego watku, to odnioslem odwrotne 
wrazenie. To Ty, Andrzeju zaatakowales obozy drozsze, niz Twoj. Inni tylko 
probowali wyjasnic, ze nie wszystko co tanie jest najlepsze, np. proponujesz 
wyjazd na odleglosc bliska miejsca zamieszkania? Powiedz to komus, kto 
mieszka np. w Gliwicach!
Niebezpieczne jest, gdy zaczynamy oceniac innych przez pryzmat wlasnego 
podworka. Stad juz niedalego do "fanatyzmu".
A tak przy okazji - przestancie juz pisac o 10% i nazywac tego haraczem. Bo 
kazdy, kto choc odrobinke orientuje sie w ekonomii to wie, ze koszty 
operacyjne musza istniec podczas organizacji jakiejkolwiek imprezy - ukryte 
(w postaci pracy rodzicow czy innych zyczliwych ludzi), badz jawne 
(naliczane w peliminarzu). Ale istniec musza!
I "te 10%", to wg naszych przepisow harcerskich nie moze przekraczac 4%. 
Jesli ktos nalicza wiecej, to lamie prawo!
Przestanmy wiec macic w glowach.
Pozdrawiam.
phm. Jerzy Łukaszewicz
Hufiec Lublin ZHP

P.S. A gloryfikowanie sytuacji gdy organizowane sa "harcerskie" obozy poza 
organizacja i szczycenie sie tym, napawa mnie obrzydzeniem. 




Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj