[Czuwaj] Nowy komisariat zagraniczny ZHP
Seascout
seascout w go2.pl
Pią, 3 Lut 2006, 20:39:56 CET
Rafał Bednarczyk napisał:
::Ja mam takie przemyslenia:
::- do 1996 roku cel byl jasny - powrocic do struktur swiatowych i wszyscy
::my dzialajacy zagranicznie wypruwalismy z siebie zyly, zeby nas z powrotem
::do WOSM i WAGGGS przyjeli - to byla zgoda ponad wszelkimi podzialami
::innych spojrzen na ksztalt samego ZHP chociazby
::- co jednak stalo sie po naszym re-przyjeciu do WOSM i WAGGGS? Jak
::zaznaczylismy
::w nim nasza obecnosc?
::- w regionie europejskim WOSM komitetem regionalnym kieruje instruktorka z
::Chorwacji
::mozna wiec zaryzykowac uproszczenie, ze skauting chorwacki jest tam
silniej
::reprezentowany
::niz nasz - pewnie wiec jest wiekszy, lepiej zorganizowany, wplaca wiecej
::skladek...
::- programem kieruje instruktor z Rumunii czyli znowu mozna zaryzykowac
::stwierdzenia
::takie jak powyzej...
::- jaki jest wiec wklad ZHP do programu, czy tez inicjatyw liczacych sie na
::poziomie chocby
::regionu europejskiego, o calej strukturze WOSM nie wspomne
::- podczas rozmow instruktorskich na duzych imprezach skautowych wszyscy
moi
::rozmowcy
::nieformalnie podkreslaja - bo wy jestescie inni, te wasze militarne
::zwyczaje, ten brak luzu...
::Oczywiscie to wypowiedzi nieformalne bo oficjalnie w zyciu tego nie
::powtorza. A z drugiej strony
::widac wypieki na twarzach zwyklych skautow, kiedy jest im dane dotknac
::polskiego programu,
::polska kolumna idaca w szyku witaja czesto oklaski.
[R:]
Rafale na naszą obecność w europejskim regionie skautowym, o czym
zapomniałeś dodać, mają pewnie też wpływ i takie fakty że:
1. w opisywanym przez Ciebie okresie byliśmy organizacją dramatycznie
tracącą członków (średnio 15 % rocznie) i nic sobie z tego nie robiliśmy.
Podczas gdy tam 5% spadek przyprawia naczelników o siwiznę,
2. Nie wywiązywaliśmy się z ustalanych wzajemnie zobowiązań. Mam wrażenie,
że przez to byliśmy / jesteśmy postrzegani jako goście z którymi trudno się
dogadać - bo nie dotrzymują umów,
3. doprowadziliśmy do sytuacji, że kilkakrotnie byliśmy organizacją
zawieszaną w prawach członka WOSM.
4. Nie trzymaliśmy podstawowych standardów zarządzania, jak chociażby
rozdzielenia osobą zatrudnionych w organizacji od jej społecznych organów
kontrolnych. W przytoczonym przez Ciebie okresie, pracownicy ZHP zasiadali
zarówno w GK jak i w Radzie Naczelnej.
Nie dziwi mnie więc, że nie zapraszano nas do kierowania regionem, że to
Chorwat czy Rumun są w organach WOSM. Cóż z tego, że jesteśmy największą
organizacją, jeśli nie dotrzymujemy zobowiązań, bywamy zawieszani w prawach
członka, mamy spadek liczebny i trzymaliśmy się archaicznych standardów
zarządzania.
Mam wrażenie, że mamy roszczeniowy stosunek do WOSM czy WAGGGS tylko za to,
że harcerze walczyli w SzSz i za to, że przez lata komunizmu uchroniliśmy
harcerstwo. Za to tylko dożywotnio należy nam się szacunek WOSM i WAGGS,
niezależnie od tego co się dzieje z ZHP dzisiaj.
A tam wygrywa myślenie pragmatyczne i brak uprzedzeń np. do Rumunów. Ważną
rolę odgrywają ci co mają jakieś sukcesy - czy to na polu zarządzania,
wzrostu liczebnego czy budowania wizerunku. A ZHP w mijających latach
szczególnymi sukcesami nie mógł się pochwalić.
Seascout
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj