Re: [Czuwaj] Skautem, ale przede wszystkim harcerzem (było: ja skautem?)
Michał Górecki
g00rek w wp.pl
Nie, 5 Lut 2006, 20:36:41 CET
Witold Pietrusiewicz napisał(a):
> Olku, w nadzwyczaj wielu sprawach się z Tobą zgadzam. Ale tu, hmmm...
> Rozumiem, że kluczowe jest słowo _dzisiaj_.
Brawo! Ono generalnie jest kluczowe w naszych rozważaniach :)
>
> Jeśli zważymy, że hasłem naszym nadal, dzisiaj, jest zawołanie
> "czuwaj!" a nie "bądź gotów", i że nadal, dzisiaj, mamy w Prawie
> Harcerskim postać Zawiszy, a nie proste "harcerz nigdy nie kłamie",
> względnie "na słowie skauta można zaufać",
> argument ten ma sens.
>
> Oczywiście na nasze poczucie różnic w znaczeniu tych słów _dzisiaj_ ma
> wpływ wiele innych spraw. Ale nie sposób abstrahować tu od harcerskiej
> i skautowej historii. I od tego balastu, który zwą tfu, tfu, tra....
> tradycją.
>
> Polacy w pierwszych latach w istotny sposób skauting przekształcili
> tak, by najbardziej odpowiadał naszym potrzebom (nawiązujące do czasów
> Kościuszki i przywołujące powstańczego ducha rogatywki :-) - zamiast
> G00rkowych :-P i Baden-Powellowskich kapeluszy, elementy patriotyczne
> dziś odbierane przez innych (skautów i nie tylko) jako przesadnie
> militarne: mundury ze sznurami funkcyjnymi, apele, sztandary,
> żołnierskie salutowanie dwoma palcami do nakrycia głowy (bo "honor i
> ojczyzna", ale też podobno z bitwy pod Olszynką Grochowską, w
> powstaniu listopadowym) zamiast pozdrowienia skautowego używanego w
> reszcie skautowego świata, ale także te nawiązujące do tradycji
> rycerskich (zawołanie "czuwaj", legendarny Zawisza Czarny, z którego
> słowem liczyli się wszyscy rycerze), dalej - niezwykle bogata
> symbolika obrzędów, odznak i oznak, z krzyżem harcerskim na czele, ale
> też i lilijką z hasłem filaretów (więc starszym od skautingu), a
> później wzbogacili (ruch zuchowy, Nieprzetarty Szlak).
Oczywiście Witku. Istnieje wiele elementów rdzennie polskich. Tak jak w
skautingu mongolskim istnieje wiele elementów rdzennie mongolskich
Zastanawia mnie twoja wiedza, która pozwala stwierdzić jednoznacznie, że
żaden z innych ruchów skautowych nie jest tak oddalony od rdzenia i
przetkany elementami lokalnymi jak nasz. ;))
>
> Różni nas też od skautów z innych krajów, że mamy bogatą historię
> udziału samego naszego ruchu w działaniach narodowowyzwoleńczych
> (skala zorganizowanego udziału harcerzy, nie tylko Szarych Szeregów, w
> konspiracji podczas II wojny nie ma precedensu w żadnym innym kraju, w
> żadnej innej organizacji skautowej!), że w czasach powojennych mimo
> niesprzyjających warunków (tu znowu chyba bezprecedensowa II
> konspiracja w latach 1944-56 i półkonspiracja później)
> przechowywaliśmy i zachowaliśmy wiele elementów pierwotnego skautingu
> (trochę jak skamieliny), nieco już w skautingu zapomnianych lub
> odsuwanych do kategorii mniej istotnych w zderzeniu z wyzwaniami
> współczesności: puszczaństwo (z 3-4-tygodniowymi obozami w lesie, z
> "chatkami", z pionierką, abstynencja (wbrew temu co myślą niektórzy,
> to nie tylko wymysł elsów, ale samego B-P) itp.
>
No dobra, tu już nie będe posługiwał się ironią.
Witku! Gdybyś zobaczył chatki Słowaków, albo Chorwatów, albo mosty
budowane przez Belgów to pewnie opadłaby ci szczęka.
Mam niejasne wrażenie że posługujesz się niejasną, stereotypową wizją
skautingu tak często przywoływaną przez osoby należące mniej lub
bardziej do ruchu harc-romantycznego. Ciekawi mnie skąd czerpiesz wiedzę
o ruchu skautowym i do czego tak na prawdę konkretnie się odnosisz? Bo
ruch ten jest tak niejednorodny, że odnoszenie się do niego w ten sposób
musi prowadzić do strasznych uproszczeń i przekłamań.
A na "abstynencję" nie mamy monopolu, Szwedzi też mają podobnie jak my
"zakaz" picia i palenia i podobnie jak u nas jest on tam utopią :)
Funkcjonuje o tyle lepiej, że kultura picia (a może nie picia) jest w
Szwecji o wiele wyższa, ale o tym pewnie wiecie.
> Czasem pojawiają się głosy, że to wszystko to relikt, skansen, że
> trzeba iść do przodu, bo XXI wiek. Trzeba. Umiejętnie wyważając
> proporcje, abyśmy jednak nie zatracili się w tym skautowym
> unifikowaniu. Bo różnorodność skautów z różnych krajów, w tym
> odmienność harcerzy wśród skautów, w skautingu, którego czujemy się
> częścią, wszystkich nas wzbogaca i inspiruje. Jeśli będziemy salutować
> jak skauci, ubierać się jak skauci, obozować jak skauci, palić jak
> skauci, niewiele w nas zostanie z harcerstwa.
>
Już salutujemy jak skauci :) Bez nakrycia głowy.
Jeszcze raz przywołujesz wątek "obozowania jak skauci", choć to
stwierdzenie tak mało konkrente jak "jesteś gruby jak Polak".
A jeśli chodzi o palenie. No cóż. Znam takie drużyny skautowe, którym
nie życzę, aby "paliły jak polscy harcerze". Bo musieliby wogóle zacząć
palić :)
> To wszystko jest naszym dziedzictwem i naszą specyfiką, z którego - a
> niech tam, zamacham chorągwiami znowu :-) - jako harcerz i instruktor
> jestem dumny (zachowując przy tym uznanie i szacunek dla skautów-braci
> z innych krajów). Czuję się skautem co najmniej od chwili, gdy
> przeczytałem "Skauting dla chłopców". Jeszcze zanim ZHP powrócił do
> struktur skautingu światowego, mieliśmy w szczepie na plakietkach
> drużyn WOSM-owską lilijkę i koniczynkę WAGGGS. Ale przede wszystkim
> jestem i chcę być harcerzem. I nadal, nawet _dzisiaj_ bliżej mi, i Wam
> wszystkim tutaj piszącym, do lwowskich batiarów Małkowskiego, niż do
> chłopców Baden-Powella z Mafekingu (choć z nimi też chcę mieć wiele
> wspólnego). I moim harcerzom, mam nadzieję, również.
>
Witek.
Czasami mam wrażenie, że to właśnie ty jesteś typem idealnym w opisanym
przez nas nurcie harc-romantycznym. I nie będę chyba wiele odbiegał od
realiów jeśli powiem że romatyzm wogóle bardzo cię pociąga. Prawda?
Nie chcę wartościowac, ale takie są fakty. Lubujesz się w historii,
zwracasz uwagę przede wszystkim na to co BYŁO.
To wartościowe, ale niestety odmienne od mojego spojrzenia.
Ja, choćby, optując za możliwością noszenia miękkich kapeluszy
(przypomiinam ci wbrew temu co gdzieniegdzie piszesz, że to nie decyzja
moja, tylko Głównej Kwatery ZHP), daję RUCHOWI wybór. Jeśli RUCH w swej
mądrości będzie chciał odrzucić rogatywki i ich nie nosić, to taka
będzie wola boska. Rogatywki ostnieją i ci któzy chcą nadal je noszą.
RUCH musi pozostać RUCHEM - ciągle się zmieniać, dopasowywać i szukać
nowych torów. Inaczej pozostanie skostniałą organizacją.
Szanuję historię, ale nie godzę się, aby stałą ona na pierwszym miejscu.
Miejsce jej jest w muzeum - choćby tak wspaniałym i interaktywnym jak
Muzeum Powstania Warszawskiego, niemniej jednak - w muzeum. A od
udawania przedwojennych harcerzy są brygady rekonstrukcyjne.
Tak - jestem harcerzem. Rzeczywiście myślę, że to słowo niesie ze sobą
trochę więcej niż skaut. Choć słowo skaut może być również rozumiane
jako przedwojenny "wędrownik", a słowo harcerz jako członek ZHP z klas
4,5,6 :)
Myślę, że każde słowo oznaczające skauta w danym języku niesie swoisty
przekaz. Ale udowadnianie na siłę, że jesteśmy zupełnie inni od
teoretycznego SKAUTINGU jest absurdem i przypomina mi znnay temat
kompleksów polskich objawiających się narodową ekstazą, gdy znany
zachodni polityk powie coś po posku, gdy jakiś znany aktor posiada
polskie korzenie, lub gdy z końcowych napisach filmu pojawi się polskie
nazwisko.
I na prawdę Witku nie wydaje mi się, aby twoja wiedza o innych ruchach
skautowych pozwalała ci takie twierdzenia wygłaszać. Chyba że się mylę :]
pozdrawiam
paskudny pozytywista
g00rek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj