[Czuwaj] Konserwatysci, romantycy i pozytywisci

Rafal Bednarczyk amfarm w aster.pl
Pon, 6 Lut 2006, 12:34:06 CET


Witam wszystkich,

Rafal Suchocki byl uprzejmy napisac:

> Abstrahując już od całej dyskusji, to zastanawia mnie jedna 
> sprawa. Czuwaj jak zapewne wszyscy się zgodzimy stanowi pole 
> dyskusji pomiędzy pozytywistami a romantykami (ta 
> terminologia jest mi bliższa). Tymczasem grupa zachowawcza 
> raczej milczy. Milczy, nie angażując się w żadne ideologiczne 
> spory, wiedząc, że tego oczekiwać będą od niej delegaci na 
> najbliższym Zjeździe. Żadnej dyskusji, żadnego fermentu - 
> popatrzcie na tych oszołomów, my gwarantujemy spokój. 
no wlasnie widzisz moze na tym wlasnie polega nasz glowny
problem w ZHP, ze jak piszesz "tego oczekiwac beda delegaci 
na zjezdzie" - jesli wiekszosc nie rozumie ideologicznych
sporow lub co gorsza wdawanie sie w ideologiczne spory
automatycznie eliminuje ich z zycia zwiazkowego, a wartoscia
nadrzedna jest wejscie w tym zwiazkowym zyciu jak najwyzej,
to dla mnie to jest wlasnie podstawowy nasz problem i pytanie
jak ta sytuacje zmienic

> A przecież ten przywoływany tutaj trójkąt nie jest 
> równoboczny. Przecież bliżej romantykom do pozytywistów. 
nie jestem fanem tych okreslen - one maja zdecydowany ladunek
historyczny, pewnie lepsze sa od okreslen politycznych
"lewica, prawica, centrum", ale wystarczy zadac sobie pytanie
kto w listopadzie 1918 doprowadzil do odzyskania niepodleglosci:
pozytywisci?:-))))

> Jeśli tak chętnie odwołujemy się do historii, to czemu 
> powtarzamy te same błędy? 
> Czego zresztą najjaskrawszym przykładem był Zjazd, który IMHO 
> udowodnił do czego doprowadzają podziały. 
> Jeśli już koniecznie walczyć, to w którą stronę kierować 
> swoje ułańskie proporczyki?
hmmmm, ciekawe - czyzby przedstawiciel lojalistow wspolpracujacych
z Rada Regencyjna proponowal jakis pakt?:-)))

> Drugi błąd jaki dostrzegam w takim działaniu, to radzenie 
> sobie z czymś co nazwałbym Zjazdowym Szokiem Pourazowym. Nurt 
> romantyczny (zgodnie ze swoją historyczną tradycją hue hue) 
> po ZSP odciął się całkowicie od udziału we władzach. (lub też 
> dał się odciąć).
nie musial sie "dawac odciac" bo jak wiadomo karty w "mniejszych
wladzach wykonawczych" rozdaje zwyciezca - wystarczy, ze zwyciezca
nie proponuje zadnego udzialu w najmniejszych nawet wladzach
wykonawczych. 
Natomiast jesli chodzi o wladze uchwalodawcze to chyba jednak
nie do konca tak jest - Rada Naczelna nie sklada sie tylko 
z reprezentantow nurtu zachowawczego i pozytywistow - roamntykow
tez tam kilku jest:-)

> W odróżnieniu od choćby podjęciu funkcji komisarza zagranicznego. ;-)
> 
> Bo przecież ".. sąsiad mówi, że głupota i że błąd. Ale sąsiad 
> tak jak zawsze trzyma z władzą".
no coz - Maciek juz napisal ze nie bylo konkursu wiec ja sie
powtarzac nie bede

> Powracam więc do swojej propozycji, zaakceptujmy różnice, a 
> spróbujmy znaleźć cechy, które nas łączą. Transparentność, 
> efektywne zarządzanie, leśne obozy... i na tym zbudować 
> porozumienie. Zyskają na tym wszyscy.
> Odciąć się przy tym od wszelkiej partyzantki,dublowania 
> struktur, zamykania się we własnych środowiskach. Promować 
> ludzi  (komisarza, członków wydziałów, autorów podręczników). 
>  Może znajdzie się 51 sprawiedliwych ;-).
> Korzystać nawzajem ze swojej wiedzy i doświadczenie. Nawet 
> Żaden Mój Autorytet Ryszard Pacławski napisał w swojej 
> książce o Hufcu Mokotów, ciepło wyrażając się o 
> intelektualnym fermencie jaki siał.
powinienem byc tu zarozumialy, ale sprawiedliwosc trzeba oddac,
ze tzw. nurt romantyczny, jak to okreslasz, to nie tylko
hufiec Mokotow - mysle, ze spokojnie moge zaryzykowac
twierdznie, ze w ZHP takich romantykow jest prawie tyle,
ile calego ZHR - jesli chociaz takim probierzem bylby brak
koedukacji czyli okolo 20% stanu ZHP

pozdrawiam
R. Bednarczyk



Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj