[Czuwaj] Skautem, ale przede wszystkim harcerzem
Michał Górecki
g00rek w wp.pl
Wto, 7 Lut 2006, 09:16:11 CET
Witold Pietrusiewicz napisał(a):
> Zły przykład. Z pewnością nie aż tyle. W Mongolii (i jeszcze pewnie
> kilkunastu krajach między Łabą a Pacyfikiem) historię skautingu liczą
> od 15, może 16 lat. My wkrótce będziemy obchodzić stulecie. Po
> mongolsku skaut jest skaut. Po polsku - harcerz.
> http://n2zgu.50megs.com/MONG.htm
> http://en.wikipedia.org/wiki/Mongoliyn_Skautiyn_Holboo
> Ja nigdy nie stwierdziłem, że uważam ruch skautowy za jednorodny. W
> dodatku sam kilkakrotnie również Tobie wykazywałem jego różnorodność,
> choćby w obrębie samego harcerstwa, w samym ZHP.
>
> Co do mojej wiedzy i uprawnień: nawet funkcja komisarza zagranicznego,
> której Ci gratuluję, nie daje Ci patentu na nieomylność. Co do
> skautingu mongolskiego nie okazałeś się ekspertem. Przykro mi to
> stwierdzić, ale ponieważ się znamy dość blisko, z jednego hufca, i
> może innym nie wypada, pozwolę sobie na wyrażenie olbrzymiego
> niepokoju - życzę Ci, byś nie był kolejną osobą, która doszła do
> wniosku, że z funkcją spłynęły na nią wszelkie mądrości harcerskiego i
> skautowego świata. Do czorta, G00rek, otwórz się na inne poglądy i
> dopuść je na racjach równych Twoim! Zaprzestań ciągłego publicznego
> przypinania łatek, klasyfikowania ludzi do nurtów i wartościowania. A
> skoro przyjdzie Ci reprezentować polskie harcerstwo na forum
> światowym, miej je przed oczami w całej jego wielobarwności i
> różnorodności!
Witku.
Być może wyraziłem się niejasno, być może zapomniałem cudzysłowu.
Skauting mongolski był dla mnie symbolem skautingu którego nie znam (i
jak mniemam ty nie znasz), który być może posiada elementy o których nie
wiemy. Powiem szczerze - nie wiem zbyt dużo akurat o skautingu mongolskim :)
Natomiast właśnie ta nieznajomość WSZYSTKICH organizacji skautowych, a
jednocześnie znajomość kilku w których pewne elementy znacznie odbiegają
od średniej zabrania mi rzucac jednoznaczne stwierdzenia o naszej
zupełnej odmienności.
Nie chciałem ci zarzucać ignroancji, pewnie w wielu kwestiach, także
zagranicznych, masz większą wiedze ode mnie, choćby z racji
doświadczenia. Ale tak jak nie możesz pewnie jednoznacznie stwierdzić,
że posiadasz najszybszy samochód w Warszawie (nie znając osiągów
wszystkich innych samochodów) tak ciężko jednoznacznie wyjmowac poza
nawias ruchu skautowego nasz ruch harcerski. A tak to odczytuję...
> I odpowiedź Haralda Hendriksa z WOSM na moje pytanie z wywiadu, o
> którym wspomniałem:
>
> - Macie już wyrobione zdanie, jak wygląda harcerstwo w Polsce. czy
> jest w nim coś szczególnego, co by je odróżniało od skautingu w innych
> krajach?
>
> H.: Tak, styl obozowania. I właśnie przywiązanie do tradycji.
> Najważniejszą rzeczą w waszej pracy są obozy. Kładziecie na ich
> zorganizowanie, na przygotowanie, największy nacisk. Imponuje nam też,
> że są długie. Na Zachodzie przeciętny obóz trwa tydzień, czasem --
> jeśli wiąże się z nim wyjazd gdzieś dalej, do innego kraju -- dwa
> tygodnie. A są drużyny, które w ogóle nie wyjeżdżają na obozy.
>
> Dla mnie te słowa holenderskiego skauta są znamienne. Wolę tak, jak
> jest u nas. Uważam, że czego jak czego, ale obozów, przynajmniej
> sporej ich części, nie musimy się w skautowym świecie wstydzić.
> Aha, a słowa o przywiązaniu do tradycji - Harald nie odwiedził naszego
> hipertradycyjnego ;-) szczepu, tylko kilka innych środowisk. I takiego
> przekonania nabrał po zwizytowaniu tych kilku.
Oczywiście! Nie twierdzę, że nasze obozy nie sa wyjątkowe w porównaniu z
np obozami francuskimi. Ale chorwaci i słowacy zazwyczaj nie używają
gwoździ :) Wogóle ich skauting jest cały "przepleciony" naturą, ba! w
metodzie skautowej przyroda jest jednym z jej elementów!
>
> O wyjątkowości harcerstwa (nielubiany przez niektórych aspekt
> historyczny, ale wciąż nie do pominięcia) napisałem też wcześniej:
> i na poparcie tego kolejny cytat z "Leksykonu", hasło "Historia
> harcerstwa", s. 162:
> "Po napaści hitl. Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 harcerstwo wzięło
> aktywny udział w obronie kraju; był to jedyny w czasie II wojny świat.
> wypadek udziału organizacji młodzieżowej w wojnie." Dalej jest o
> Szarych Szeregach, o Organizacji Harcerek, o Harcerstwie Polskim, o
> "Wigrach", o harcerstwie w obozach koncentracyjnych (Ravensbrueck,
> Oświęcim), o harcerstwie na obczyźnie.
Tak, na to mamy prawie monopol. :)
> Temat rzeka, było już o tym wiele razy, ale powracasz, więc i ja. Bądź
> tak dobry i nie pisz o abstynencji w cudzysłowie. Znam harcerzy i
> instruktorów, dla których nie jest to utopia. Dla mnie też nie. Nie
> paliłem nigdy, nie piję zupełnie od kilku lat (przedtem też prawie
> wcale), nawet w sylwestra, a wychowałem się w samym centrum
> warszawskich Szmulek i funkcjonuję całkiem normalnie.
To bardzo ciekawe Witku, ja też nie mam z tym problemu, choć nie wiem
czy akurat przez organizację. Ale ja patrzę na temat przez pryzmat
organizacji i "lekkim" nadużyciem byłoby chyba stwierdzenie, że
"abstynencja od alkoholu i papierosów w naszym związku działa i ma się
świetnie".
>
> A co do niższej u nas kultury picia - tym bardziej nie jest to dla nas
> usprawiedliwieniem. Nie rozumiem Twojej logiki: też udajemy, że nie
> pijemy, tylko nam nie wychodzi, bo u nas jest niższa kultura picia?
> Szwedzi także udają, ale im to udawanie wychodzi (uchodzi?), nikt się
> nie czepia, bo u nich pije się kulturalnie? Ech, porażka!
Nie. Napisałem, że u nich to być może lepiej działa bo ogólna kultura
picia jest wyższa. Ale zejdźmy z tego tematu. Chodziło mi o pokazanie,
że nie mamy monopolu na zapis o abstynencji.
> A w nakryciu wciąż jak żołnierze. Nawet jest takie zdjęcie, jak Ty tak
> salutujesz! :-P
> http://pragapolnoc.zhp.pl/galeria/displayimage.php?album=29&pos=15
> (drugi od prawej, w żółto-czerwonej chuście)
>
Pewnie, że tak salutuję! I wcale się tego nie wstydzę :)
> A ja nie znam. A znam takie, w których skauci palą i nie widzą w tym
> niczego złego. A nie tak uczył Baden-Powell. O obozowaniu - odsyłam do
> wywiadu z Hendriksem, patrz wyżej.
Baden Powell ćmił faję, aż się kurzyło :) Ale mieliśmy nie poruszać tego
tematu, bo to missisipi (w ogniu ;)
> "My, G00rek. W opisanym przez nas nurcie..." :-)
> Ten nurt Cię nieustannie nurtuje :-D Nie wiem czy to w porządku, że
> klasyfikujesz mnie do jakiegoś nurtu, któremu przypisujesz
> wsteczniactwo i zacofanie. To nie bardzo po skautowemu i nie po
> harcersku :-)
> Wierz mi, są sprawy, w których działam niestrudzenie pozytywistycznie
> i pragmatycznie. A romantyzm owszem, pociąga mnie. W ogóle różne
> rzeczy mnie pociągają.
> To, że lubuję się w historii, to przesada. Miałem z niej słabą
> czwórkę. Ale zapamiętałem pewną rzymską maksymę: historiam nescire hoc
> est semper puerum esse (nie znać historii to pozostać na zawsze
> dzieckiem).
Chciałem po prostu pokazać, że różnimy się zdaniem i różnić się
będziemy, bo mamy różne podejście do harcerstwa, jego roli, a pewnie
także innych spraw pozaharcerskich. I trudno się ciągle sprzeczać, bo i
tak się nie przekonamy. Ja pewnie też posiadam wiele cech romantycznych,
jednak moja wielkopolska ćwiartka wyraźnie dominuje czyniąc mnie
bardziej pragmatykiem ;)
> Ależ, G00, ruch to nie to samo co organizacja! (na szczęście). Z
> koniecznością zmian się zgadzam prawie bezwarunkowo. Warunek jest
> jeden: o ile nie są to zmiany prowadzące donikąd. Takie, przez które
> staniemy się bezkształtni, bez wyrazu i charakteru. Takie, przez które
> wyzbędziemy się naszej harcerskiej tożsamości na rzecz bezkrytycznego
> przyjęcia rozwiązań propagowanych współcześnie przez WOSM, a nie
> uwzględniających naszych lokalnych uwarunkowań, problemów, specyfiki,
> zwyczajów, kultury. Globalizacja ma swoje zalety, ale trzeba być
> świadomym jej wad. Również globalizacja skautowa. Dlatego, jak w
> temacie: skautem, ale przede wszystkim harcerzem!
Oczywiście. Ale nie można blokowac sztucznie rzeki wtedy gdy chce
stworzyć nowe koryto.
(nie wchodzę w geografię bo mnie zaraz zagniesz :P )
I Europejczykiem, ale przede wszystkim Polakiem. Warszawiakiem, ale
przede wszystkim Prażaninem :). Tylko nie zapominajmy o tej części przed
"ale" :]
g00rek
Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj