[Czuwaj] Brak harcerskich książek

Michał Górecki g00rek w wp.pl
Pią, 6 Sty 2006, 12:22:19 CET


Radek Paszkowski napisał(a):
> Znów spłycasz. Lata 70 to publikacje 99,9% oficjalne i bardzo (w
> większości) socjalistyczne :>
> Lata 80 to zupełnie inna bajka. Oprócz publikacji z zabarwieniem
> indoktrynującym, rozwinęła się m.in. świetna linia poradników z serii
> "biblioteczka zastępowego", w której to serii pojawiły się publikacje
> będące podstawowymi podręcznikami dla ówczesnych silnych środowisk
> starszoharcerskich. Absolutnie nie wolno zapominać o publikacjach
> krakowskiej HOW na czele z pierwszym, zielonym, wydaniem "Obrzędowego
> pieca". Ba! A gdzie wszystkie podziemne publikacje KIHAMu?
Nie spłycam! Chodzi mi o OFICJALNE książki. Ja wiem, że polska = 
partyzantka, ale bez przesady. Dla mnie czym innym jest podręcznik 
zatwierdzony przez Główną Kwaterę, a co innego książka napisana przez 
kogoś (jak wartościowa by nie była).

Mam dość dużo książek "krakowskich" na swojej półeczce, ale nie o nie mi 
chodziło. Chodzi mi o oficjalne książki, podręczniki i inne. I nie pisze 
przecież o nich wszystkich źle, po prostu spotykam się często ze 
stwierdzeniem "wszystko od 56 do 89 do kosza" A nie zgadzam się z nim!
>> kucharska uwzględniająca system małych grup".
> Mówię o książkach w stylu sekrety dobrej drużyny, <...> czy "książka
>
> Zgoda. Do tych i ww. dodałbym "Sakwę włóczykija" i "Kuchnię turystyczną"
> obie też podstawowe lektury w latach 80-tych. Są na Allegro ;P
I "Na traperskiej ścieżce!"
>
> No wiesz, HBW teraz nie istnieje, jego funkcje przejęły "4 Żywioły" - 
> więc sam wiesz najlepiej jak to wygląda :) ... pewnie tak jak kiedyś - 
> zgłasza się masa instruktorów, by im wydać książki 
> wspomnieniowe/historyczne, a metodycy - albo wyginęli w sposób 
> naturalny, albo walczą na innych polach o suchy chleb (dla konia) ;)
No właśnie o tym piszę!
>
> Bezsprzecznie takie publikacje były, są i będą zawsze potrzebne. Może 
> warto podpatrzeć jak to robią "bracia odłączeni"? Bo przecież 
> wydawnictw mają sporo i to zupełnie niezłych :)
> Oprócz tego (i ka$$$y)...
> Wydaje mi się, że brakuje też tzw. "woli politycznej"...
Kasy za AWSu to dostali tyle, że starczyłoby na urządzenie biblioteczki 
dla każdego członka ZHR na całą biblioteczkę! Nie przesadzam. Ale 
przykłąd należy wziąć, pewnie.
>
> Jako właściciel małego wydawnictwa miałem wielką ochotę pójść za 
> ciosem i po "Zuchmistrzu" zacząć wydawać podobne pismo dla drużynowych 
> starszoharcerskich/wędrowniczych - jako zawsze mi najbliższego pionu. 
> Przeprowadziłem w tej sprawie rozmowy z autorami i "kręgami 
> decydenckimi". Finanse - dodam dla wyklarowania sytuacji - nie były tu 
> problemem.
> Temat upadł. Zubek może potwierdzić, że po prostu nie było to na rękę 
> pewnym instruktorom sztrszo-/wędrowniczym z GK :>>
>
I temat za łatwo nie wstanie. Radek, sprawa jest delikatna i nie na 
listę. A może w sumie? Ale ja nie wyobrażam sobie, żeby ZHP wydawało 
oficjalne podręczniki gdzie indziej, skoro ma WŁASNE wydawnictwo :)

pozdrawiam
g00rek


Więcej informacji o liście dyskusyjnej Czuwaj